Który aktor przychodzi wam do głowy, kiedy myślicie o odtwórcy Jamesa Bonda? Elegancki Sean Connery, zaskakujący George Lazenby, zabawny Roger Moore, jedyny w swoim rodzaju Timothy Dalton, seksowny Pierce Brosnan, a może tajemniczy Daniel Craig? Do tej pory w rolę nieustraszonego agenta jej królewskiej mości wcieliło się sześciu aktorów. Dzisiaj przypominamy wszystkich odtwórców tej kultowej postaci. Ilu aktorów grało Bonda? Sprawdźcie sami.
Sean Connery jest prawdziwą ikoną serii filmów o Jamesie Bondzie. To aktor, który jako pierwszy zagrał legendarnego agenta 007 w filmie pełnometrażowym i to z jego ust po raz pierwszy padły słowa „Nazywam się Bond. James Bond”. Jest również jedynym aktorem grającym Bonda, którego na ekranie mógł podziwiać Ian Fleming, twórca kultowej postaci.
Aby zagrać Jamesa Bonda, aktor musiał jednak wziąć udział w castingu, podczas którego rywalizował m.in. ze swoim następcą, Rogerem Moorem. Connery otrzymał angaż mimo braku doświadczenia, a „Doktor No” z 1962 roku, który zapoczątkował serię filmów o Bondzie, był jego pierwszym dużym projektem. W roli Bonda wystąpił siedem razy, w sześciu filmach z serii – „Pozdrowienia z Rosji” (1963), „Goldfinger” (1964), „Operacja Piorun” (1965), „Żyje się tylko dwa razy” (1967) i „Diamenty są wieczne” (1969) oraz niezależnej produkcji wytwórni EON „Nigdy nie mów nigdy” (1983), która nie jest oficjalnie zaliczana do serii. Bond w jego wydaniu jest elegancki i pełen wdzięku, lecz bardziej zimnokrwisty i rozpustny niż oryginał literacki. Mimo to krytycy są zgodni – najbliżej mu do książkowego pierwowzoru.
Sean Connery w filmie „Pozdrowienia z Rosji” (Fot. BEW Photo)
Jak to się stało, że nieposiadający żadnego wykształcenia ani talentu biedny mechanik samochodowy z Australii został kolejnym aktorem, który grał Jamesa Bonda? Okazuje się, że wystarczy mieć aparycję modela, spektakularnie prezentować się w garniturze i... znokautować jednego z kaskaderów podczas castingu. Tak, to wszystko wydarzyło się naprawdę. Nazywany przez branżę filmową „jednorazowym Bondem” lub „przerywnikiem pomiędzy Connerym a Moorem” George Lazenby zagrał tylko w jednym filmie z serii – „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości” z 1969 roku. Gdy go zatrudniano, wydawał się idealnym kandydatem do roli i godnym następcą Seana Connery’ego. Szybko jednak okazało się, że jest największą pomyłką w historii filmów o Jamesie Bondzie. Aktorowi brak było talentu, obycia przed kamerą i pewności siebie, a do tego nie dogadywał się z reżyserem i filmową partnerką. Los jednak bywa przewrotny – film z jego udziałem uznawany jest za jeden z najlepszych z serii, a sam Lazenby mimo słabego występu jako jedyny aktor grający Bonda został nominowany do Złotego Globu.
George Lazenby w filmie „W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości” z 1969 roku (Fot. Capital Pictures/Film Stills/Forum)
Po niefortunnym występie George’a Lazenby’ego przyszła pora na prawdziwą petardę. Roger Moore, a właściwie sir Roger Moore osiągnął niepobity po dziś dzień rekord, wcielając się w postać agenta 007 najwięcej – bo aż siedem – razy. Zagrał w „Żyj i pozwól umrzeć” (1973), „Człowieku ze złotym pistoletem” (1974), „Szpiegu, który mnie kochał” (1977), „Moonrakerze” (1979), „Tylko dla Twoich oczu” (1981), „Ośmiorniczce” (1983) i „Zabójczym widoku” (1985). Był jednocześnie najstarszym aktorem grającym Bonda (pierwszy raz wcielił się w postać mając 45 lat, a ostatni 57 lat). Czym oczarował fanów? Przede wszystkim lekkością, której brakowało jego poprzednikom. Bond w wykonaniu Moore’a jest zabawny i czarujący, a według krytyków również najlepiej zagrany, jednak znacznie różniący się od pierwowzoru.
Roger Moore w filmie „Moonraker” z 1979 roku (Fot. Collection CSFF/Forum)
– Timothy Dalton nigdy nie miał odpowiedniego podejścia do tej roli. Był poważny od złej strony. Osoba, która gra Bonda musi być niebezpieczna – podsumował czwartego agenta 007 Sean Connery. Fani serii i krytycy filmowi najwidoczniej nie podzielają jego zdania – twierdzą, że Dalton to najlepszy i jednocześnie najbardziej niedoceniony spośród aktorów, którzy grali Bonda. O jego zatrudnieniu do roli zadecydował jednak... czysty przypadek. Po rezygnacji Rogera Moore’a w 1986 roku agenta 007 zagrać miał Pierce Brosnan. Gdy ten odmówił z powodu innych zobowiązań, angaż powierzono Daltonowi. Finalnie aktor zagrał Bonda w dwóch częściach: „W obliczu śmierci” (1987) i „Licencji na zabijanie” (1989), a widzowie pokochali jego unikalny styl i docenili podobieństwo do oryginału.
Timothy Dalton w filmie „W obliczu śmierci” (Fot. United Artists/Entertainment Pictures/Forum)
„Pobłogosławiony” przez samego Seana Connery’ego Pierce Brosnan jest najlepszym dowodem na to, że co się odwlecze, to nie uciecze. Rola agenta 007 czekała na aktora aż 8 lat. Pierwotnie zagrać miał on w filmie „W obliczu śmierci” z 1987, jednak odmówił ze względu na pracę nad serialem. Kolejną szansę na dołączenie do grona odtwórców Jamesa Bonda otrzymał w połowie lat 90. Na przełomie wieków Brosnan wystąpił w czterech filmach z serii: „GoldenEye” (1995), „Jutro nie umiera nigdy” (1997), „Świat to za mało” (1999) i „Śmierć nadejdzie jutro” (2002), a jego kreacja spotkała się z niezwykle ciepłym przyjęciem – zarówno przez fanów, jak i krytyków filmowych. Bond w wydaniu Brosnana jest niezwykle seksownym agentem z poczuciem humoru, jednakże filmy z jego udziałem to istny festiwal absurdalnych efektów specjalnych i tanich zwrotów akcji.
Pierce Brosnan w filmie „Śmierć nadejdzie jutro” z 2002 roku (Fot. 20th Century Fox/Forum)
Gdy zapadła decyzja o wyborze Daniela Craiga na odtwórcę Jamesa Bonda, kultowego agenta 007, fani serii nie kryli obaw. Szósty Bond był bowiem pierwszym w historii blondynem wcielającym się w tę postać. Aktor grający Bonda z pozoru wydawał się nie pasować do swoich poprzedników. Z czasem jednak okazało się, że zaskakująco dobrze radzi sobie z nową postacią. Craig szybko rozkochał w sobie widzów i zdobył nieprawdopodobną sławę. Jego Bond jest niezwykle męski i pociągający, ale też nieprzewidywalny i tajemniczy – szczególnie uwielbiany przez żeńską część widowni. Daniel Craig zagrał do tej pory w czterech filmach z serii: „Casino Royale” (2006), „007 Quantum of Solace” (2008), „Skyfall” (2012) i „Spectre” (2015). Ostatnia odsłona przygód Jamesa Bonda z Craigiem w roli głównej będzie nosić tytuł „Nie czas umierać”. Polska premiera filmu odbędzie się 1 października 2021 roku.
Daniel Craig w filmie „Spectre” z 2015 roku (Fot. BEW Photo)