1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Córka robotnika, która weszła do światowej elity tenisa. Historia Jadwigi Jędrzejowskiej, pierwszej polskiej finalistki Wimbledonu

Córka robotnika, która weszła do światowej elity tenisa. Historia Jadwigi Jędrzejowskiej, pierwszej polskiej finalistki Wimbledonu

Jadwiga Jędrzejowska w walce o finał Wielkiego Szlema, 1936 (Fot. domena publiczna)
Jadwiga Jędrzejowska w walce o finał Wielkiego Szlema, 1936 (Fot. domena publiczna)
Jadwiga Jędrzejowska była wybitną polską tenisistką. Igą Świątek okresu międzywojennego. Zagraniczni dziennikarze łamali sobie języki na jej imieniu i nazwisku, a ona pokonywała kolejne rywalki. Była 27-krotną mistrzynią Polski w tenisie i finalistką Wimbledonu. Poznajcie jej historię.

Jadwiga Jędrzejowska urodziła się 15 października 1912 roku w Krakowie. Pochodziła z ubogiej rodziny robotniczej, więc nikt nie mógł przypuszczać, że odniesie sukces w tak elitarnym i drogim sporcie, jak tenis. Jej rodzinny dom sąsiadował jednak z kortami AZS, więc mała Jadwiga dorabiała, podając piłki starszym zawodnikom.

Gdy miała 10 lat, ojciec wystrugał jej pierwszą rakietę tenisową.

– Kiedy kładłam się spać, układałam ją pod poduszką, tak jak inne dziewczynki ukochaną lalkę – czytamy jej wspomnienia na stronie niepodległa.gov.pl.

Tak zaczęła się jej przygoda z tym sportem. Jej sparingpartnerami byli głównie mężczyźni. Kiedy w wieku 13 lat dołączyła do akademickiego klubu, wciąż nie mogła znaleźć rywalki. Potencjalne przeciwniczki, przeważnie dziewczęta z wyższych sfer, nie chciały grać z córką robotnika.

Jadwiga Jędrzejowska w wieku 15 lat, 1927 rok (Fot. domena publiczna) Jadwiga Jędrzejowska w wieku 15 lat, 1927 rok (Fot. domena publiczna)

Początkowo sportowa pasja przysparzała jej sporo kłopotów. Niechęć przeciwniczek to jedno, ale przez uprawianie tenisa została wydalona ze szkoły średniej. Przed wojną zakazane było bowiem łączenie edukacji i wyczynowego sportu. Jadwiga Jędrzejowska nie poddawała się jednak. Wystosowała specjalne pismo do Związku Tenisa, który wydał zgodę na jej dalszą naukę. Maturę zdała w trybie eksternistycznym, co złośliwie komentowano w prasie, jakoby świadectwo dojrzałości dostała awansem, za osiągnięcia sportowe.

Pochodziła z niezamożnej rodziny, a na sporcie nie mogła zarabiać. Jej problemy finansowe były w pewnym momencie tak duże, że to klub musiał kupić jej strój na mistrzostwa Polski, ponieważ jej samej nie było na niego stać.

Z Krakowa do Warszawy

W 1934 roku na krakowskich kortach niebywały talent młodej Jędrzejowskiej dostrzegł działacz sportowy warszawskiej Legii i zaprosił ją do stolicy. Do przeprowadzki przekonała ją m.in. zapewniona na miejscu praca.

Jadwiga została zatrudniona w przedstawicielstwie Dunlopa, co było częstą praktyką w tamtych czasach. Sport był wtedy niemal w pełni amatorski, mimo że uprawiany na najwyższym poziomie. Oznaczało to, że sportowcy nie mieli za wiele czasu na pracę. Z taką sytuacją radzono sobie m.in. zatrudniając zawodników na etatach, które były mniej lub bardziej fikcyjne. Jadwiga Jędrzejowska w swojej pracy bywała w zasadzie tylko zimą. W sezonie letnim więcej czasu zajmowały jej treningi i wyjazdy na zawody.

Międzynarodowy sukces Jadwigi Jędrzejowskiej

W wieku 20 lat Jadwiga zdobyła swój pierwszy tytuł mistrzyni Polski. Pierwszy i nie ostatni – później zrobiła to jeszcze 26 razy!

Jadwiga Jędrzejowska podczas gry, Międzynarodowy Turniej Tenisa Ziemnego na kortach Chiswick w Londynie, 1938 (Fot. domena publiczna) Jadwiga Jędrzejowska podczas gry, Międzynarodowy Turniej Tenisa Ziemnego na kortach Chiswick w Londynie, 1938 (Fot. domena publiczna)

W 1931 roku zadebiutowała na Wimbledonie, a sześć lat później dotarła do jego finału. Wówczas rozegrała jeden ze swoich najsłynniejszych meczów. Na trawiastym korcie w Londynie spotkała się z Dorothy Round – Brytyjką, która zwyciężyła w 1934 roku. Polka ostatecznie przegrała, a za drugie miejsce w turnieju otrzymała… 3,5 funta. W kraju była jednak witana jak bohaterka. W 1936 i 1937 roku „Przegląd Sportowy” wybrał ją najlepszym sportowcem w Polsce.

Jadwiga Jędrzejowska (z lewej) gratuluje zwycięskiego meczu tenisistce Dorothy Round (z prawej) (Fot. domena publiczna) Jadwiga Jędrzejowska (z lewej) gratuluje zwycięskiego meczu tenisistce Dorothy Round (z prawej) (Fot. domena publiczna)

Finał Wimbledonu sprawił, że Jadwiga Jędrzejowska została dostrzeżona na arenie międzynarodowej. Jeszcze w tym samym roku wzięła udział w mistrzostwach świata w USA, gdzie w finale przegrała z Chilijką Anitą Lizane.

W 1939 roku doszła do finału singla na Roland Garros. Jednak ostatecznie uległa Francuzce Simone Mathieu, ale na tym samym turnieju wygrała w deblu, grając właśnie z Mathieu. Tym samym była pierwszym polskim sportowcem (licząc kobiety i mężczyzn), który wygrał wielkoszlemowy turniej.

Przyjaźń Jadwigi Jędrzejowskiej i Charliego Chaplina

W 1937 roku po mistrzostwach w Ameryce, Polka kontynuowała swoją podróż po Stanach i podziwiała rozgrywki innych tenisistów z trybun. Pewnego dnia obok niej siedział szczególnie irytujący kibic, który, według Jędrzejowskiej, wyjątkowo źle komentował wydarzenia z kortów. Polka postanowiła wyrazić na głos swoją opinię, co wywołało sprzeczkę.

Później okazało się, że owym kibicem był Charlie Chaplin, a ich znajomość, która rozpoczęła się burzliwie, przerodziła się w przyjaźń. Tenisistka i komik korespondowali aż do jego śmierci.

Przerwa od tenisa na czas wojny

W okresie międzywojennym Jadwiga Jędrzejowska była klasyfikowana w światowej dziesiątce tenisistek (jednak nie wyżej niż na 5. miejscu). Polka miała apetyt na więcej – marzyła, aby zostać najlepszą rakietą świata .

Niestety, wybuch wojny pokrzyżował jej sportowe plany. Podczas okupacji musiała porzucić sport. Razem z legendarnym lekkoatletą Jerzym Kusocińskim i słynnym tenisistą Ignacym Tłoczyńskim otworzyła gospodę „Pod Kogutem” przy ul. Jasnej w Warszawie. W knajpie pracowała także siostra Jadwigi oraz znakomita lekkoatletka Maria Kwaśniewska, która zasłynęła nie tylko sportowym talentem, ale i wielką odwagą, gdy jako jedyna dekorowana medalistka nie uniosła ręki w geście faszystowskiego pozdrowienia podczas igrzysk w Berlinie w 1936 roku.

Nagromadzenie sportowych nazwisk w jednym miejscu szybko przykuło uwagę Niemców. W marcu 1940 roku Jerzy Kusociński został aresztowany w bramie swojego domu, a następnego dnia gestapowcy zjawili się „Pod kogutem” i zabrali pozostałych pracowników. Na szczęście zostali oni ostatecznie uwolnieni. Wiedzieli jednak, że to koniec ich działalności. Jadwiga zatrudniła się w innej gospodzie, ale gdy zauważyła, że jadają tam głównie Niemcy, zrezygnowała.

– Obsługiwanie ich było zbyt żenujące – wspominała tenisistka w autobiografii „Urodziłam się na korcie”.

Propozycje wyjazdu

W trakcie wojny zagraniczni znajomi (i nie tylko) próbowali wyciągnąć Jędrzejowską z Polski. Z pierwszą propozycją przyszli Amerykanie.

W 1941 roku z pomocą pospieszył Mister G. czyli król Szwecji Gustaw V, którego poznała podczas swojego pobytu na Riwierze Francuskiej i z którym dużo grywała w tenisa. Monarcha oczywiście nie wybrał się osobiście po swoją sparingpartnerkę, a wystosował specjalny list do Berlina z prośbą o odszukanie jej. Po Polkę zjawił się gestapowiec, który poinformował ją, że na prośbę króla Gustawa V ma ona być przewieziona na teren Szwecji. Jędrzejowska odmówiła.

Jadwiga Jędrzejowska i król Szwecji Gustaw V z rakietami tenisowymi, 1936 (Fot. domena publiczna) Jadwiga Jędrzejowska i król Szwecji Gustaw V z rakietami tenisowymi, 1936 (Fot. domena publiczna)

– Było mi niezmiernie miło, że mój partner z Riwiery „Mister G” pamiętał o mnie i chciał mi przyjść z pomocą. Jednak nie mogłam zdezerterować z ojczyzny i opuścić mych najbliższych – wspominała w swojej biografii.

Wyjazd z Polski proponowali jej także Niemcy. – Szkoda takiego talentu jak pani. Jeśli pani zechce, może grywać w turniejach na terenie III Rzeszy. Będzie okazja spotkać się ze swoimi dawnymi przeciwniczkami i może pani kontynuować karierę – usłyszała w trakcie rozmowy z gestapowcem. Jadwiga sprzeniewierzyłaby się sobie, przyjmując taką propozycję, dlatego odmówiła.

Niewiele wiadomo na temat tego, jakie były dalsze wojenne losy Jadwigi Jędrzejowskiej. Z jej zapisków wynika, że znalazła zatrudnienie w fabryce obuwia – nie wiadomo jednak, jak długo tam pracowała. Wiemy natomiast, że żyła bardzo ubogo, często nie dojadała. Przed wojną charakteryzowała ją dość silna, atletyczna budowa, jednak żyjąc pod okupacją schudła 20 kilogramów. Jej mieszkanie na warszawskim Powiślu doszczętnie spłonęło, a wraz z nim wszystkie rodzinne i sportowe pamiątki. Został jej tylko srebrny medal z Wimbledonu, który w pośpiechu zdążyła zabrać przed wyjazdem z miasta.

Powrót do tenisa

Po wojnie Jadwiga Jędrzejowska wróciła do tego, co kochała najbardziej – tenisa. Przeprowadziła się do Bydgoszczy i karierę zawodniczą łączyła z pracą trenerską. Okazało się, że w kraju wciąż nie ma sobie równych, jednak na światowym poziomie nie osiągnęła już takiego sukcesu, jak w latach 30.

W 1946 roku wygrała jeszcze „turniej pocieszenia” na Wimbledonie. Obecnie jest to już zapomniana rywalizacja tych, którzy odpadli w I lub II rundzie rozgrywek podstawowych, ale wówczas była wciąż popularna i prestiżowa. W 1947 roku doszła jeszcze finału miksta na Roland Garros w parze z Rumunem Constantinem Caralulisem. To był jej siódmy wielkoszlemowy finał w karierze.

Jadwiga Jędrzejowska i Alfred Galert

Swój ostatni mecz jako zawodniczka rozegrała w 1968 roku na kortach Baildonu w Katowicach, dokąd przeprowadziła się po ślubie z Alfredem Galertem. Jadwiga i jej przyszły mąż poznali się jeszcze przed wojną w Chełmku koło Krakowa. Mężczyzna przyjeżdżał tam w interesach do słynnej hurtowni butów „Bata”, a czas wolny spędzał na korcie.

Ich uczucie przetrwało wojnę. Alfred został dyrektorem państwowych zakładów obuwniczych i małżonkowie zamieszkali w Katowicach. Galert był także działaczem katowickiego klubu sportowego Pogoń

Jadwiga Jędrzejowska i Alfred Galert nie mieli dzieci. Mężczyzna zmarł dość szybko, ale Jadwiga pozostała na Śląsku.

Praca w klubie

Jadwiga Jędrzejowska przez wiele lat trenowała młode zawodniczki – swoje następczynie. Z biegiem lat miała jednak coraz mniej siły na sport wyczynowy. Przed emeryturą pracowała jeszcze w klubie jako sekretarka. Warunki były tam jednak bardzo trudne – lokal był zimą niedogrzany. Jadwiga podupadła wówczas na zdrowiu i zmarła przedwcześnie na raka krtani w 1980 roku. Została pochowana w rodzinnym Krakowie.

Jadwiga Jędrzejowska, czyli wybitna „Dża Dża”

O tym, jak wybitną sportowczynią była Jadwiga Jędrzejowska świadczy fakt, że kolejny taki sukces w polskim tenisie pojawił się dopiero w kolejnym stuleciu, po prawie 80 latach.

W 2012 roku Agnieszka Radwańska dotarła do finału Wimbledonu. Wówczas jedna z angielskich dziennikarek chciała zapytać Polkę o poprzedniczkę, Jadwigę. Łamała sobie przy tym niemiłosiernie język:

– Co wiesz o Dża... Dżadżwydża Dżendżedżowska? Czy coś o niej słyszałaś w dzieciństwie?

– Myślę, że chodzi o Jadwigę Jędrzejowską – odpowiedziała z uśmiechem Agnieszka Radwańska.

W latach świetności Jadwigi, zagraniczni dziennikarze zaczęli ją nazywać „Dża Dża” lub „Dżed”, aby ułatwić sobie wymowę jej skomplikowanego imienia i nazwiska.

Obecnie nową historię polskiego tenisa tworzy Iga Świątek.

Artykuł powstał w ramach patronatu „Zwierciadła” nad projektem Herstory organizowanym przez HISTORY Channel. Konsultacja merytoryczna Anna Kowalczyk z Fundacji Muzeum Historii Kobiet. Herstory to projekt zainaugurowany w marcu 2023 roku. Telewizja HISTORY Channel chce opowiadać historie inspirujących Polek, o których do tej pory nie mówiło się wystarczająco dużo. Wśród bohaterek akcji są wybitne sportowczynie i artystki, odważne żołnierki, które udając mężczyzn, ruszały na front, a także niezłomne dziennikarki i reportażystki, które walczyły o równość.

W ramach Herstory zaplanowany jest cały wachlarz aktywności, m.in. scenariusze lekcji dla szkół i konkurs dla studentów i studentek szkół wyższych.

Podobnie jak podczas pierwszej edycji, finałem będzie aukcja charytatywna organizowana we współpracy z Domem Aukcyjnym DESA Unicum. Pod młotek trafią dzieła sztuki poświęcone bohaterkom Herstory i stworzone przez polskie artystki. Zebrane środki zostaną przekazane na budowę pierwszego w Polsce Muzeum Historii Kobiet. Podczas pierwszej edycji projektu udało się zebrać 110 tys. zł!

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze