1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. Uwielbiały go miliony, z depresją zmagał się w samotności. Anthony Bourdain skończyłby w tym roku 68 lat

Uwielbiały go miliony, z depresją zmagał się w samotności. Anthony Bourdain skończyłby w tym roku 68 lat

Anthony Bourdain podczas podroży do Toronto (Fot. Richard Lautens/Zuma Press/Forum)
Anthony Bourdain podczas podroży do Toronto (Fot. Richard Lautens/Zuma Press/Forum)
„Czy jest coś milszego do zrobienia dla drugiej osoby od zrobienia jej śniadania?” – zapytał kiedyś. W swoich programach kulinarnych Anthony Bourdain z pasją opowiadał o jedzeniu i ludziach, którzy je przygotowali. Ale nie tylko. Uczył tolerancji dla odmienności i pokazywał, że warto być ciekawym świata. Mało kto wiedział, że kiedy gasły kamery, walczył ze demonami. Z jego samobójczą śmiercią jego wielbiciele nie mogą pogodzić się do dziś.

– Kiedy jesz z drugim człowiekiem posiłek, możesz naprawdę dużo się o nim dowiedzieć – powiedział kiedyś Anthony Bourdain. On siadał do stołu z każdym i z każdym potrafił znaleźć wspólny język. Z właścicielami najdroższych restauracji i z ubogimi rolnikami. W Bhutanie jadł z hodowcami jaków w Bhutanie. Na Sycylii z Francisem Fordem Coppolą w pałacu należącym do jego rodziny. Jadł też z Barackiem Obamą - w Hanoi zabrał go na makaron do taniej, lokalnej knajpki.

Jedni go uwielbiali, inni nie znosili, bo zawsze mówił, co myśli. Krytykował detox sokami i modę na jedzenie produktów bezglutenowych przez osoby, które nie są uczulone na gluten. Przyznawał się do słabości do fast foodów i był gorącym orędownikiem niemarnowania jedzenia. W jednym z wywiadów powiedział, że „jako wieloletniego kucharza i szefa kuchni, od samego początku uczono go, że po prostu nie wolno marnować jedzenia”.

Miał też odwagę zabierać głos na ważne tematy. Gdy na fali ruchu #MeToo wielu znanych mężczyzn próbowało umniejszać doświadczeniom skrzywdzonych kobiet, on publicznie przyznał, że nie daje mu spokoju myśl, czy mógł być lepszym sojusznikiem kobiet, które pracują w gastronomii.

Świat, o którym zapomnieliśmy

– Podróżowanie nie zawsze jest przyjemne i wygodne. Czasami boli, a nawet łamie ci serce. Ale to nie szkodzi. Podróż cię zmienia powiedział charakterystycznym, niskim głosem na zakończenie jednego ze swoich programów. Jego zmieniła podróż do Libanu. Pojechał tam w 2006 roku kręcić program kulinarny, ale trafił na linię frontu wojny. Później wspominał to jako decydujący moment w swojej karierze. Zobaczył miasto i ludzi rozdartych konfliktem i zapragnął pod pretekstem rozmów o jedzeniu chce opowiadać historie ludzi, którzy je przygotowali, nierzadko zmagając się z trudnymi sytuacjami.

– Ludzie otwierają się przed nim i w ten sposób często ujawniają więcej o swoich rodzinnych miastach lub ojczyznach, niż tradycyjny reporter mógłby mieć nadzieję udokumentować – argumentowali jurorzy prestiżowej Nagrody Peabody’ego, kiedy w 2013 roku nagradzali go za „poszerzanie w równym stopniu naszych podniebień i horyzontów”. A Gordon Ramsay napisał w swoich mediach społecznościowych, że Burdain „pokazywał nam świat, o którego istnieniu zdążyliśmy zapomnieć”.

Anthony Bourdain odbiera nagrodę Emmy dla programu „Miejsca nieznane”, 2014 r. (Fot. Paul Archuleta/Getty Images) Anthony Bourdain odbiera nagrodę Emmy dla programu „Miejsca nieznane”, 2014 r. (Fot. Paul Archuleta/Getty Images)

Ci, którzy z nim pracowali twierdzą, że w rzeczywistości był taki, jak przed kamerą – erudyta o duszy punkrockowca. Tyle, że o wiele bardziej wrażliwym, niż zdawaliśmy sobie sprawę, ale ta wrażliwość w połączeniu z odwagą czyniła go świetnym gawędziarzem. „Wszędzie na świecie zadajemy bardzo proste pytania: Co sprawia, że jesteś szczęśliwy? Co jesz? Co lubisz gotować?”. Zwykle otrzymujemy naprawdę zdumiewające odpowiedzi – powiedział sam Bourdain o swojej pracy.

Początki kariery Anthonyego Bourdain

Anthony Bourdain urodził się w średniozamożnej rodzinie na Manhattanie. Jego matka, Amerykanka, była redaktorką The New York Times. Ojciec, syn francuskich emigrantów, pracował w branży muzycznej. Gdy Anthony był dzieckiem, razem z rodzicami i bratem przeniósł się do New Jersey. Wakacje często spędzali u rodziny ojca we Francji. Podobno to tam, po spróbowaniu pierwszej ostrygi złowionej przez lokalnego rybaka, Anthony zafascynował się kuchnią.

Zanim skończył prestiżowy Amerykański Instytut Kulinarny [The Culinary Institute of America – przyp. red.], jak wielu szefów kuchni, pracował na zmywaku. – Wszystkich najważniejszych lekcji w moim życiu nauczyłem się pracując na zmywaku – powiedział po latach w jednym z wywiadów.

Właśnie wtedy zaczął zażywać narkotyki. Uzależnił się od heroiny, miał też inne problemy, które, jak później wyzna, powinny go zabić w wieku 20 lat. Gdy był już sławny, często mówił o tym publicznie. – Wiem, jak to jest budzić się rano i za cel mieć zdobycie heroiny – wyznał w jednym z odcinków „Miejsc nieznanych” przy okazji opowiadania o kryzysie opioidowym w Massachusetts.

Kariera pisarza kryminałów

Zanim został szefem kuchni w nieistniejącej obecnie Brasserie Les Halles na Manhattanie, spędził lata wydając brunche w przeciętnych restauracjach. Robił 300 omletów dziennie, zeskrobywał gofry z gofrownicy, smażył setki kilo domowych frytek… Po latach opowiadał w mediach, że była to jedyna praca, jaką mógł wtedy dostać. – To były bardzo bolesne czasy, po uzależnieniu. Byłem zdesperowanym człowiekiem, często pracowałem pod zmienionym nazwiskiem. Naprawdę tego nienawidziłem – powiedział w jednym z wywiadów.

Równolegle próbował swoich sił w pisaniu kryminałów kulinarnych. Najpierw wydał „Kość w gardle”, w którym jego główny bohater, kucharz, zostaje wplątany w przestępczy półświatek Little Italy, włoskiej dzielnicy Nowego Jorku. Potem napisał kolejne książki: „Ucieczka w tropiki” i „The Bobby Gold Stories”. Po latach magazyn „Esquire” nazwał tę ostatnią jedną z książek Bourdaina, które trzeba przeczytać.

Anthony Bourdain podczas premiery jednej ze swoich książek w Londynie (Fot. Ian West/Getty Images) Anthony Bourdain podczas premiery jednej ze swoich książek w Londynie (Fot. Ian West/Getty Images)

Ale to nie książki, a krótkie opowiadanie „Don't Eat Before Reading This” (pol. „Nie jedz przed przeczytaniem tego”) zainspirowany częściowo George’em Orwellem, a częściowo jego własnym doświadczeniem pracy jako szef kuchni, zmieniło jego życie o 180 stopni. W wywiadzie dla Fresh Air powiedział: „Chciałem po prostu napisać o moim życiu z punktu widzenia pracującego czeladnika kuchennego, który nie wyróżnia się niczym szczególnym”. Opowiadanie opublikował dziennik New Yorker.

Kilka dni później Bourdain podpisał kontrakt na książkę. Wydał „Kill Grill. Restauracja od kuchni”, która stała się bestsellerem i została przetłumaczona na 25 języków. Dziś przypisuje się jej zrewolucjonizowanie sposobu, w jaki pisze się o jedzeniu. Dzięki niej Anthony dostał też propozycję własnego programu telewizyjnego. Nie musiał już pracować w kuchni przez 12 godzin dziennie.

Uzależnienie od heroiny

Po latach wspominał w wywiadach, że mając 44 lata nie wiedział, jak to jest zasnąć nie będąc śmiertelnie przerażonym. Tonął w niekończących się długach. Nie miał ubezpieczenia zdrowotnego. Nie płacił podatków. Nie miał na czynsz. Nie miał nawet konta w banku. – To był koszmar, ale od około 15 lat wszystko jest inne. Moje życie jest wygodne i jest to dla mnie zupełnie nowa rzecz – mówił.

Bourdain, nigdy nie poszedł na odwyk, a kiedy podróżował po świecie, kręcąc swoje programy, nadal pił alkohol. – Zmagał się z agorafobią, nieśmiałością i lękami. Miał też OCD, depresję, epizody ChAD i cechy osoby uzależnionej – mówi Morgan Neville, reżyser filmu dokumentalnego „Roadrunner: A Film About Anthony Bourdain”. – Przez długi czas uciekał od swoich problemów i to napędzało jego nieszczęście. Jak mówimy w filmie: ilu uzależnionych od heroiny przestaje brać bez pójścia na odwyk? To tak, jakbyś przemilczał prawdziwe problemy. A Tony zatuszował problem uzależnienia od heroiny zarówno przez swoje uzależnienie od pracy, jak i przez życie w ciągłym pędzie. Nigdy nie chciał się zatrzymać i przyjrzeć temu, co się z nim dzieje. Częściowo to właśnie sprawiło, że był interesujący, miał wspaniałą osobowość i fantastycznie się go oglądało. Ale po części uczyniło go to niezwykle wrażliwą osobą.

Mimo statusu gwiazdy, zmagał się z depresją. Nie wiadomo, kiedy zaczął chorować, ale w czasie rozmowy z terapeutą w jednym z odcinków „Miejsca nieznane” powiedział, że nieistotne rzeczy, jak choćby hamburger zjedzony na lotnisku, potrafią wywołać u niego „spiralę depresji, która może trwać całymi dniami”. Z kolei w wywiadzie dla „The Guardian” w 2017 roku powiedział: „Byłem nieszczęśliwą duszą... Zraniłem, rozczarowałem i obraziłem wielu, wielu, wielu ludzi i bardzo tego żałuję. To wstyd, że muszę z tym żyć”.

Nigdy nie zdradzi, co konkretnie miał na myśli. Wielu będzie podejrzewać, że chodziło o pierwszą żonę. Nancy Putkoski poznał w czasach szkolnych. O ich małżeństwie do dziś wiadomo niewiele. Tylko, że rozwiedli się w 2005 roku, po 20 latach bycia razem. On stał się sławny i non stop podróżował, ona źle się czuła przed kamerami i wolała spokojne życie w Nowym Jorku. Do dziś nie wypowiedziała się publicznie na temat ich związku. Dwa lata po rozwodzie, związał się z Ottavią Busią, zawodniczką MMA. Doczekał się z nią córki, Ariane.

Anthony Bourdain i jego druga żona Ottavia Busia (Fot. Charles Eshelman/Getty Images) Anthony Bourdain i jego druga żona Ottavia Busia (Fot. Charles Eshelman/Getty Images)

Burzliwy romans z Asią Argento

Po 9 latach małżeństwa i ten związek się rozpadł, kończąc w życiu Bourdaina rozdział, w którym starał się być szczęśliwym mężem i ojcem. To wtedy przyjaciele zauważyli zmianę w jego zachowaniu.

– Sinusoida jego emocji stawała się coraz większa – powiedział w jednym z wywiadów Morgan Neville. – Jego epizody maniakalne, dwubiegunowe lub jakiekolwiek inne stały się bardziej wyraźne.

Formalnie był jeszcze mężem Ottavii, gdy podczas kręcenia „Miejsc nieznanych” w Rzymie poznał aktorkę Asię Argento. Była jego przewodniczką po mieście. W programie widać, że był nią zafascynowany. Zaczęli się spotykać, a Argento szybko dołączyła do jego ekipy. Ku niezadowoleniu producentów najpierw zaczęła ingerować w scenariusz programu, a później reżyserować kolejne odcinki.

Aktorka Asia Argento była ostatnią życiową partnerką Anthony’ego Bourdaina. (Fot. Jason LaVeris/Getty Images) Aktorka Asia Argento była ostatnią życiową partnerką Anthony’ego Bourdaina. (Fot. Jason LaVeris/Getty Images)

Argento była wolnym duchem, a Anthony miał tego świadomość. Szukał związku dzikiego i namiętnego. W filmie dokumentalnym o nim, jedna z przyjaciółek wspomina, że próbował być pięćdziesięcioletnim tatą, ale mu to nie wyszło, więc wrócił do swoich starych zwyczajów. Pod koniec życia znowu zaczął nosić skórzaną kurtkę punkrockowca, znowu zaczął dużo pić i palić.

Z Asią Argento razem przez dwa lata. W 2018 roku media opublikowały jej zdjęcia w namiętnym uścisku z włoskim dziennikarzem. Antony kręcił wtedy program we Francji. Pięć dni później odebrał sobie życie.

Po jego śmierci, media zaczęły zadawać pytania, dlaczego do tego doszło. Oczy wszystkich skierowały się na Asię Argento. Fani Anthony’ego oskarżyli ją o to, że to przez nią Bourdain targnął się na życie. Aktorka przyznała, że go zdradziła: „Ludzie mówią, że zamordowałam Anthony'ego Bourdaina. Zdradziłam go, ale on też mnie zdradził. Nie stanowiło to dla nas problemu. Rozumiem, że świat musi znaleźć powód jego śmierci. Ja też chciałbym go znaleźć. Może gdybym wiedziała, co się stało, znalazłabym ukojenie”. Zasugerowała też, że byli w otwartym związku: „Podróżował 265 dni w roku. Kiedy się widywaliśmy, czerpaliśmy naprawdę wielką przyjemność ze swojego towarzystwa. Ale nie jesteśmy dziećmi. Jesteśmy dorośli”.

Ostatni SMS przed śmiercią

Ostatni wyemitowany odcinek „Parts Unknown” był słodko-gorzki i zaskakujący. Wrócił w nim do miejsca, z którego pochodził, na Lower East Side w Nowym Jorku, gdzie – w latach jego młodości – królowali punk rockowcy, artyści i handlarze narkotyków. Pokazywał ulice, na których kupował narkotyki i zaułki, którymi nikt nie miał odwagi chodzić. Opowiadał o ubogich mieszkańcach, którzy – tak, jak on – mieszkali i dorastali tam w latach 70., bo czynsze były tam tanie. Oprowadził widzów po miejscu, które go ukształtowało, a krytycy przyznali, że wyglądało to na pożegnanie.

Hołd dla Anthony’ego Bourdaina na ścianie restauracji Brasserie Les Halles na Manhattanie (Fot. Drew Angerer/Getty Images) Hołd dla Anthony’ego Bourdaina na ścianie restauracji Brasserie Les Halles na Manhattanie (Fot. Drew Angerer/Getty Images)

Z wydanej po jego śmierci nieoficjalnej biografii „Down And Out In Paradise” świat dowiedział się, że tuż przed śmiercią 300 razy wpisał w wyszukiwarce imię i nazwisko Asii Argento. Ujawniono, że od dawna nie utrzymywał kontaktów z mieszkającą w Nowym Jorku córką, wrócił do narkotyków i wstrzykiwał sobie sterydy, które działały niczym Viagra, że Argento nie zostawiła go z powodu jego wieku.

Izolował się od ekipy, z którą podróżował. Ostatni SMS wysłał do żony, Ottavii: „Nienawidzę moich fanów. Nienawidzę być sławny. Nienawidzę swojej pracy. Jestem samotny i żyję w ciągłej niepewności”. Kilka godzin później targnął się na życie.

Na stronie internetowej jego programu po jego śmierci zamieszczono słowa, które często powtarzał: „Jeśli jestem orędownikiem czegokolwiek, to przeprowadzki. Na tyle, na ile możesz, na tyle, na ile możesz. Za oceanem lub po prostu przez rzekę. Spróbuj poczuć się jak on, a przynajmniej zjedz to, co on. To dobre dla wszystkich”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze