Czy każdy singiel marzy o miłości? I czy na pewno bycie w związku chroni przed samotnością? W nowym odcinku podcastu „Rób to bez presji” Magdalena Kuszewska rozmawia z seksuologami Michałem Sawickim i Michałem Tęczą o codzienności życia solo: potrzebach emocjonalnych, pułapkach autosabotażu i społecznej presji, która wciąż każe tłumaczyć się ze swojego statusu. Bo może zamiast pytać „kiedy znajdziesz sobie żonę?”, warto zapytać: „czy w ogóle jej potrzebujesz?”
„Gdzie mam kogoś znaleźć, panie Michale?” – to pytanie seksuolodzy Michał Sawicki i Michał Tęcza słyszą regularnie w swoich gabinetach. W Polsce żyje dziś od 6 do 8 milionów singli – pokazują dane z różnych badań. To ogromna grupa ludzi, która wbrew stereotypom niekoniecznie czeka na miłość niczym na zbawienie. Co więcej – część z nich świadomie wybiera życie w pojedynkę, inni – choć deklarują chęć bycia w związku – w rzeczywistości sabotują własne szanse.
„Zalecamy okresowe pobycie solo”
W nowym odcinku podcastu „Rób to bez presji” rozmawiamy o tym, dlaczego desperacja jest najgorszym doradcą, a lista nierealnych oczekiwań wobec partnera może być formą obrony przed bliskością. „Zalecamy okresowe pobycie solo” – podkreślają eksperci. Bo dopiero kiedy nauczymy się dobrze żyć sami ze sobą, jesteśmy w stanie tworzyć zdrowe relacje z innymi.
Michał Sawicki i Michał Tęcza tłumaczą też, czym różni się singielstwo od samotności. „Single bywają mniej samotni niż osoby w wielopokoleniowych związkach” – mówią. Wspólnie z Magdaleną Kuszewską zastanawiają się, jak rozpoznać własne potrzeby, nie dać się społecznym narracjom i złapać dystans do randkowania. Padają konkretne przykłady autosabotażu: z jednej strony mówimy „chcę związku”, z drugiej – torpedujemy każdą próbę spotkania się z kimś, bo „nie mam czasu”, „boję się zranienia”, „nie jestem wystarczający”. Albo: próbujemy, ale z listą 25 wymagań co do idealnego partnera, z których żadne nie podlega negocjacjom.
Eksperci nie unikają trudnych pytań: dlaczego tak wiele osób trwa w tzw. „relacjach ni pies, ni wydra”? Co za tym stoi? Lęk, niska samoocena, presja rodziny, chęć utrzymania jakiejkolwiek relacji, żeby „nie być samemu”? Jak zdiagnozować własną gotowość do bycia w związku? I jak nie wpaść w pułapkę przekonania, że związek cokolwiek naprawi?
„To, że jesteś solo, nie oznacza, że coś z tobą nie tak” – pada w rozmowie. Związek nie jest nagrodą za bycie dobrym człowiekiem ani lekiem na całe zło. A singielstwo – jeśli przeżywane świadomie – może być czasem bardzo wartościowym. To moment na rozwój, poznanie siebie, budowanie niezależności. To także przestrzeń na lepsze zrozumienie swoich emocji, potrzeb seksualnych i społecznych.
Warto też pamiętać, że nikt nie musi udowadniać, że zasługuje na miłość. I nikt nie musi jej szukać na siłę. Czasem lepiej pójść na pięć randek jednego dnia niż przez tydzień umawiać się z kimś, kto już na początku nie budzi ekscytacji. A czasem... w ogóle nie randkować i po prostu być. Ze sobą. Bez presji.