Od kilku lat widać to w oficjalnych statystykach i w naszych codziennych obserwacjach: mamy zatrzęsienie ludzi żyjących w pojedynkę. Szacuje się, że dziś stanowią oni 22% społeczeństwa. Ale według przewidywań naukowców z Politechniki Warszawskiej w 2030 roku będą stanowić już 33% populacji kraju. Część ludzi taki styl życia wybiera świadomie, ale zdecydowana większość chciałaby poznać kogoś na stałe – tylko nie umie trafić na odpowiednią osobę. Czy to wina czasów, w których przyszło nam żyć? Okazuje się, że coraz więcej z nas ma cechy charakteru, które bardzo utrudniają wchodzenie w związek.
Zjawisko samotności młodych kobiet i mężczyzn rośnie w całym zachodnim świecie. W USA mówi się nawet o „związkowej recesji”. Tamtejsi badacze odkryli, że za spadającą liczbą urodzeń dzieci wcale nie stoi niechęć Amerykanów do posiadania potomstwa. Przyczyną jest… mała liczba związków – nie tylko małżeństw, lecz po prostu par. Według danych opublikowanych przez magazyn „The Atlantic” po raz pierwszy w historii więcej Amerykanek poniżej 35. roku życia mieszkało z rodzicami niż z małżonkiem. Z kolei 63% mężczyzn z USA poniżej 30 roku życia deklaruje, że są singlami (badanie z 2022 roku). To wzrost aż o ⅕ na przestrzeni trzech lat – w 2019 roku deklarowało tak 51%. Z powodu przybierającego na sile zjawiska samotności popularność zyskał ruch inceli, czyli mężczyzn określających się jako niezdolnych do znalezienia życiowej partnerki i w związku z tym praktykujących „mimowolny celibat”. Funkcjonują oni w tzw. manosferze, czyli internetowym środowisku mężczyzn kierujących się ideologią red pill bądź też black pill. To wątek częściowo poruszony w głośnym serialu Netflixa „Dojrzewanie”, który zapoczątkował debatę o problemach młodych ludzi w zakresie kontaktów z płcią przeciwną.
Nad problemem samotności współczesnych kobiet i mężczyzn pochylają się też naukowcy. W styczniowym wydaniu „Personality and Individual Differences” ukazały się wyniki badań pod przewodnictwem Menelaosa Apostolou i Elli Michaelidou. Swoją pracę zatytuowali: „Why People Face Difficulties in Attracting Mates: An Investigation of 17 Probable Predictors of Involuntary Singlehood” („Dlaczego ludzie mają trudności w przyciągnięciu partnera: analiza 17 prawdopodobnych czynników wpływających na przymus bycia singlem”). Ich ustalenia dostarczyły wielu ciekawych obserwacji na temat przyczyn małej liczby zawieranych małżeństw i związków.
Do jakich wniosków doszli badacze? Apostolou i Michaelidou zwracają uwagę, że od czasów pandemii mocno zmienił się rozkład cech osobowościowych młodych ludzi. Konieczność izolacji społecznej w czasie, gdy osobowość wielu z nich dopiero się formowała, odbiła się na ich charakterze. Istnieją dowody na to, że od czasu pandemii młodzi dorośli stali się mniej sumienni i mniej ugodowi, a jednocześnie wzrosła u nich neurotyczność. Jak przekonują naukowcy, te trzy cechy mają duży wpływ na ich zdolność do formowania relacji.
- Wysoki wskaźnik neurotyczności u mężczyzn powoduje, że mają oni niską samoocenę i obniżają swoją wartość jako partnera. Częściej czują się niedopasowani, niepewni siebie i boją się zawalczyć o względy potencjalnej partnerki. W przypadku kobiet neurotyczność może zwiększać ich wymagania i nasilać wybredność, ponieważ osoby o takim rysie charakteru mają tendencję do postrzegania świata w bardziej krytyczny (negatywny) sposób. To z kolei może zwiększać prawdopodobieństwo przedwczesnego odrzucania mężczyzn jako niespełniających ich wyśrubowanych kryteriów.
- Niższy poziom sumienności (conscientiousness) może oznaczać z kolei, że młodzi ludzie poświęcają dziś mniej uwagi swojemu wyglądowi i nie zależy im tak bardzo na odpowiednim zaprezentowaniu się przed potencjalnym partnerem czy potencjalną partnerką. Rzadziej też rozwijają swoje umiejętności interpersonalne, przez co trudniej im odnaleźć się w towarzystwie i poznać kogoś interesującego. Badacze zwracają uwagę, że ma to bezpośredni wpływ na umiejętność flirtowania, która także zanika wśród najmłodszych, a która może podnosić ich atrakcyjność w oczach płci przeciwnej. Pod wpływem niskiej sumienności młodzi mężczyźni mogą też nie wykazywać chęci starań o partnerkę – trudniej im włożyć w wysiłek w zainicjowanie kontaktu oraz podtrzymywanie go.
- Wreszcie niski wskaźnik ugodowości (agreeableness) może powodować, że młodym ludziom trudno jest chodzić na ustępstwa, co jest czasem niezbędne, jeśli chcemy żyć w zgodzie i harmonii z drugą osobą. Cecha ta powoduje też, że są bardziej wybredni i wolą żyć w samotności, niż dostosowywać się do drugiej osoby, która nie spełnia ich wysokich oczekiwań.
Apostolou i Michaelidou wykazali ponadto, że osoby, które wykazują odwrotne cechy, tj. są ugodowe, sumienne oraz mają niski poziom neurotyczności, częściej wchodzą w związki i zawierają małżeństwa.
Przytoczone badanie trafnie diagnozuje wpływ cech charakteru na zdolność do budowania relacji romantycznych, ale nie można zapominać o innych czynnikach, które mogą przyczyniać się do kryzysu na współczesnym rynku matrymonialnym. Dostęp do nowych technologii, w tym do aplikacji randkowych, które mocno zmieniły dynamikę relacji damsko-męskich, na pewno też ma swoje znaczenie. Podobnie jak tendencja do coraz większej alienacji, utopijna wizja życia i nierealistyczne wzorce urody, które czerpiemy z social mediów, czy też presja wysokich zarobków i robienia kariery kosztem życia prywatnego. Potencjalnych przeszkód i rozpraszaczy jest tak wiele, że trudno oprzeć się wrażeniu, że współczesne czasy nie sprzyjają budowaniu prawdziwej, głębokiej więzi z drugim człowiekiem.
Artykuł opracowany na podstawie: A. Roberts, „Predictors of Involuntary Singlehood”, psychologytoday.com [dostęp: 11.04.2010].