Winą za to, że jest seksualnie wykluczony przez swoją rzekomą nieatrakcyjność, obarcza feminizm, który wyzwolił kobiety i dał im prawo do wybierania partnerów. Myśli, że nie zostanie wybrany, bo nie jest samcem alfa. Z nienawiści do płci przeciwnej młodzi mężczyźni stworzyli subkulturę inceli. Kim jest prawdziwy incel i jaka ideologia kryje się za ruchem nazywanym „digital misogyny”?
Kim jest incel?
Termin incel powstał z połączenia dwóch angielskich słów – involuntary celibate (mimowolny celibat). Definiuje się nim osobę, która sama siebie określa jako niezdolną do znalezienia romantycznego lub seksualnego partnera pomimo chęci. W praktyce tego terminu używa się w znakomitej większości dla określenia mężczyzn, którzy – choć chcieliby – nie potrafią nawiązywać relacji seksualnych z kobietami. Incel to jednak nie synonim osoby aseksualnej. Człowiek określający siebie jako aseksualnego odczuwa jedynie ograniczony pociąg seksualny do innych lub nie odczuwa go wcale. Nie czuje się uprawniony do czerpania przyjemności z obcowania z ciałem innej osoby, a często aktywność seksualna jest zupełnie poza orbitą jego zainteresowań. W przypadku incela jest inaczej. Odczuwa on pociąg seksualny i wierzy, że ma prawo do współżycia seksualnego, ale z szeregu różnych powodów nie jest w stanie nawiązać intymnego kontaktu z drugim człowiekiem – najczęściej płci żeńskiej. Nie o sam brak kontaktów seksualnych czy związków romantycznych jednak tu chodzi. Zjawisko to ma dużo szerszy kontekst. Liga Przeciwko Zniesławieniom, która walczy z nienawiścią i ekstremizmem, definiuje inceli jako heteroseksualnych mężczyzn, którzy za brak sukcesów w życiu romantycznym obwiniają społeczeństwo, a przede wszystkim – kobiety.
Co ciekawe, terminu incel po raz pierwszy użyła kobieta – znana publicznie jedynie z imienia Alana z Toronto w Kanadzie, która w 1997 roku, w „zamierzchłych” czasach bez Facebooka, Instagrama czy Tindera, założyła stronę internetową Alana's Involuntary Celibat Project dla ludzi mających trudności z nawiązaniem miłosnych relacji. Idea była taka, by witryna stała się przyjaznym miejscem w sieci, w którym single – mężczyźni i kobiety – mogliby rozmawiać o samotności i na forum dyskutować przyczyny, dla których nie mogą poznać partnerów i zaangażować się w romantyczne i seksualne relacje. Przyglądając się internetowym dyskusjom, Alana dla opisania samotnej osoby, która nigdy nie uprawiała seksu lub nie była w związku od dłuższego czasu, ukuła termin „incel”, który szybko wszedł do obiegu, ale nie od razu był nacechowany pejoratywnie. W kierunku zdecydowanie negatywnym ewoluował później – po części za sprawą głośnej tragedii z 2014 roku z udziałem Elliota Rodgera. 22-latek zabił sześć osób w masakrze w Isla Vista w Kalifornii, po czym popełnił samobójstwo. Przed śmiercią rozesłał 141-stronicowy manifest, w którym podżegał do oczyszczenia całego świata z popędu seksualnego. Z jego ponurego testamentu emanował głęboko zakorzeniony wstręt do kobiet, podsycany frustracją związaną z nieutraconym dziewictwem.
Bardzo szybko część społeczności inceli zaczęła postrzegać Elliota Rodgera jako bohatera, w hermetycznych internetowych kręgach zaś znalazł on swoich wielbicieli i wiernych wyznawców, a co gorsza – naśladowców. W kwietniu 2018 roku mieszkaniec Toronto Alek Minassian zamieścił na Facebooku post o treści: „Rebelia Incel już się rozpoczęła… Witamy Najwyższego Dżentelmena Elliota Rodgera!”. Niedługo potem przejechał furgonetką przez zatłoczoną ulicę, zabijając 10 osób. Ostatecznie w listopadzie 2017 r. serwis społecznościowy Reddit zamknął swoją główną społeczność „Incel”, która liczyła 41 000 członków, ze względu na publikowane tam brutalne treści. Nie oznaczało to jednak absolutnie końca tego zjawiska.
Badania socjologiczne pokazują, że incele to przede wszystkim młodzi mężczyźni, często jeszcze mieszkający z rodzicami, którzy doświadczyli odrzucenia lub wielu niepowodzeń w relacjach z kobietami. Z samotności i frustracji wchodzą na fora dyskusyjne. Tam znajdują grupy podobnie wściekłych i odizolowanych społecznie mężczyzn, którzy wmawiają sobie, że przegrali na loterii genetycznej. Wierzą, że sam fakt, że urodzili się nieidealnie symetryczni, zbyt niscy, z nierówną linią żuchwy (sic!) czyni ich samcami beta, bez szans na powodzenie na seksualnym rynku. Poczucie przynależności do grupy innych podobnie myślących mężczyzn pociąga za sobą wyznawanie specyficznej ideologii, której nienawiść do płci przeciwnej jest istotnym filarem. Samo zjawisko jest elementem dużo szerszego pojęcia – toksycznej męskości (toxic masculinity). Obejmuje ona zbiór wytycznych stereotypowo kojarzonych z męskością, szereg zachowań, postaw i praktyk, które mogą być szkodliwe dla samych mężczyzn, ale także dla kobiet i całego społeczeństwa.
Społeczność inceli – ideologia subkultury mimowolnego celibatu
W badaniu z 2022 r., opublikowanym w „Current Psychiatry Reports”, naukowcy przyjrzeli się poglądom społecznym i ideologii wyznawanej przez inceli na podstawie analizy treści publikowanych przez nich w przestrzeni Internetu. Wyróżnili kilka charakterystycznych założeń i przekonań, które łączą członków społeczności inceli, a także celów, jakie im przyświecają. Wyznawcy Rodgera widzą społeczeństwo i rządzące nim prawa w specyficzny, mocno ekstremistyczny sposób. Są przekonani, że społeczeństwo jest zorganizowane według hierarchii opartej na wyglądzie, która to dyktuje większość relacji społecznych, interpersonalnych i seksualnych. Na szczycie tej drabiny sytuują się jednostki alfa – atrakcyjni mężczyźni i piękne kobiety, zwani odpowiednio „Chads” i „Stacys” – najniższy szczebel zajmują zaś incele. Klasyczna Stacy jest opisywana jako „naturalnie krągła”, z ciałem, które może „zapewnić mężczyznom natychmiastową erekcję”, z „seksownymi, majestatycznymi długimi blond włosami”, „starannym makijażem”. To z jednej strony typ kobiety preferowanej przez inceli, wzbudzającej ich pożądanie, z drugiej zaś – najbardziej pogardzany. Taka ikona pozwala samcowi alfa zdominować się. Jest przy tym mało inteligentna, próżna, fałszywa, socjopatyczna i skrajnie leniwa. Dla większości mężczyzn jest ona niedostępna i niebezpieczna, wykorzystuje ich wyłącznie dla pieniędzy i przysług.
Jako – we własnym mniemaniu – społeczny parias incele mają stosunek ambiwalentny do osób wyższych rangą społeczną – z jednej strony nimi gardzą, z drugiej zaś im zazdroszczą. Z atrakcyjnych mężczyzn jednocześnie szydzą, a z drugiej chcieliby tak jak oni gromadzić wokół siebie atrakcyjne kobiety ze społecznych wyżyn. Są one z jednej strony obiektami seksualnych pragnień inceli, ale na forach aż roi się od wypowiedzi, w których te same kobiety są odczłowieczane i traktowane jako głupie, samolubne i manipulujące. Zarzuca im się seksualną selektywność, którą się kierują, dopuszczając do siebie wyłącznie mężczyzn wpływowych, atrakcyjnych wizualnie, osiągających sukcesy – przede wszystkim dla własnego awansu. W optyce inceli kobiety poszukują wyłącznie władzy, seksu i pieniędzy, ignorując w potencjalnych partnerach takie cechy jak inteligencja czy poczucie humoru. Skoro kontrola nad dostępem seksualnym sprawowana jest przede wszystkim przez kobiety i niesprawiedliwie przekazywana mężczyznom, którzy najsilniej ucieleśniają tradycyjną i hegemoniczną męskość, są one głównymi winnymi hierarchii społecznej, a więc tym samym istnienia inceli.
Kultura inceli jest z natury częścią kultury internetowej. Podstawowymi narzędziami komunikacji są tu więc memy i specyficzny slang, ale także język symboli. Jednym z najważniejszych w tej subkulturze jest idea „czerwonej pigułki” lub „niebieskiej pigułki”. Metafora ta została zaczerpnięta z filmu „Matrix” z 1999 roku, w którym Neo, postać grana przez Keanu Reevesa, musi wybrać pomiędzy zażyciem niebieskiej pigułki, która utrzyma go w stanie błogiej niewiedzy na temat zasad rządzących światem, a czerwoną pigułką, która obudzi go do poznania niewygodnej, ale prawdziwej rzeczywistości. W przypadku incelów symboliczna czerwona pigułka pozwala odkryć, że miłość i satysfakcja seksualna to towary, których kobiety im odmawiają, kontrolując jednocześnie seksualne aspekty życia społecznego.
Mizoginizm inceli – pogarda i pożądanie
Wiara w kobiecą hipergamię, a więc sytuację, w której osobniki płci żeńskiej parują się z osobnikami płci męskiej tylko wówczas, kiedy ci drudzy cieszą się wyższym statusem w grupie, pociąga za sobą rzecz jasna postawy skrajnie antyfeministyczne czy wręcz mizoginistyczne. Incele sami siebie definiują jako „ofiary feminizmu”. Stosunek inceli do kobiet jest wbrew pozorom skomplikowany i poddawany głębszym naukowym analizom. Wiele tu paradoksów i sprzeczności – nie sposób powiedzieć, że jest to po prostu nienawiść do płci przeciwnej. Z jednej strony kobiety w ideologii inceli są uprzedmiotawiane i traktowane jako ozdobny obiekt seksualny, dzięki posiadaniu którego mężczyzna podnosi swoją wartość. Uważa się je za pozbawione zdolności wyboru, subiektywnego punktu widzenia i złożonych emocji. Z drugiej strony charakterystyczne dla tej społeczności jest ciągłe oscylowanie pomiędzy obsesyjnym pożądaniem kobiet a brutalną nienawiścią do nich. Incele otwarcie przyznają, że są „biologicznymi przegrywami” w walce o status w hierarchii tworzącej społeczeństwo, za co obwiniają atrakcyjne kobiety – to one są odpowiedzialne za utrzymywanie status quo. Nienawidzą kobiet i jednocześnie obsesyjnie ich pożądają. Wiedzą, że kobiety się im nie należą, ponieważ nie mają cech przez kobiety pożądanych. Z drugiej strony przekonują, że kobiety mają być dostępne dla wszystkich, i to na zawołanie. Na forach dyskusyjnych subkultury inceli toczą się zażarte dyskusje poświęcone odwróceniu równości płci. Postulaty jej członków, niekiedy formułowane w sposób brutalny i mocno przemocowy (np. zachęcanie do gwałtów i ataków na kobiety), obejmują tak skrajne rozwiązania jak całkowity powrót do narzuconej monogamii pod ścisłymi rządami patriarchalnymi. Przenosząc na kobiety całkowitą winę za swoje wykluczenie i cierpienie, incele wypowiedzieli kobietom wojnę, która wyszła poza cyfrowy świat.
Czy incele są groźni?
Społeczności inceli są heteroseksistowskie; bywają też określane jako heteronormatywna męskość online (heteromasculinity online). Często krzyżują się z ideologiami skrajnie prawicowymi. W Stanach Zjednoczonych ruch inceli zradykalizował się znacząco poprzez powiązania ze skrajnie prawicowymi lub wręcz faszystowskimi ugrupowaniami znanymi jako Alt-Right. Według FBI tworzą je zazwyczaj heteroseksualni biali mężczyźni wyznający brutalną i mizoginistyczną ideologię męskiej supremacji. Częste w tej społeczności problemy ze zdrowiem psychicznym, izolacja, gorycz i poczucie frustracji są doskonałą pożywką dla ekstremalnych przekonań. Wykluczenie społeczne i seksualne może przybierać w tej grupie formę przemocy, skierowanej głównie wobec kobiet. Badacze są jednak podzieleni. Część z nich utrzymuje, że skłonność inceli do przemocy wydaje się stosunkowo niska w porównaniu ze skłonnością ogółu populacji. Z drugiej strony zaś pojedynczy zradykalizowani incele dokonali w ostatnich dwudziestu latach kilkunastu zamachów terrorystycznych, toczy się więc debata nad tym, czy społeczność tę należy uznać za grupę terrorystyczną. W 2020 r. w Kanadzie po raz pierwszy postawiono zarzuty terroryzmu 17-latkowi, który dźgnął nożem dwie kobiety (jedną śmiertelnie), gdy władze odkryły, że wyznawał on ideologię inceli.
Każdy radykalizm jest szkodliwy i niebezpieczny, paradoksalnie nie tylko dla tych, których wyklucza, nienawidzi czy piętnuje. Incele są groźni nawet sami dla siebie. Niskie poczucie własnej wartości i kompleksy sprawiają, że padają ofiarami szalenie niebezpiecznych trendów, które podbijają platformy takie jak TikTok. Popularny w ostatnim czasie stał się choćby „looksmaxxing”, czyli zachęcanie do maksymalizacji wyglądu. Młodych mężczyzn zachęca się do podejmowania wszelkich możliwych działań w celu podniesienia atrakcyjności fizycznej i zyskania tym samym społecznej akceptacji. Porady obejmują tak niegroźne zalecenia, jak szczotkowanie i wybielanie zębów, usuwanie owłosienia na twarzy i ciele czy ćwiczenia ujędrniające mięśnie twarzy, ale w wersji hard zachęcają też do stosowania sterydów, przeszczepów włosów, stosowania pompek do rozciągania penisa, a nawet młotków do łamania kości twarzy, aby wyglądać bardziej męsko.
W badaniu z 2022 r. opublikowanym w „Evolutionary Psychology Science” przeprowadzono ankietę na próbie zdeklarowanych inceli. Aż u 75 proc. uczestników można było klinicznie zdiagnozować ciężką lub umiarkowaną depresję, a u 45 proc. ciężki stan lękowy. Właśnie dlatego psychologowie podkreślają, że równie ważne jak zapobieganie szkodliwym skutkom społecznym działania takich grup jest promowanie w szkołach edukacji emocjonalnej, bo to przede wszystkim braki w tym obszarze są odpowiedzialne i za powstawanie, i za wzrost popularności tak radykalnych subkultur.