Emocjonalna pustka, obojętność, brak weny? Nuda ma złe konotacje. Tymczasem to stan, który w czasach powszechnego przebodźcowania może być nam wszystkim bardzo potrzebny.
Nuda męczy, nuda frustruje, nudą można się znudzić. Z nudów można – jak to się mówi – umrzeć. Kojarzy się z brakiem aktywności, pomysłów i motywacji, ale także z bezruchem, stagnacją, przysłowiowym zamulaniem. To stan ciała i ducha, którego za wszelką cenę chcemy uniknąć. Już sama etymologia słowa wskazuje na jej negatywny wydźwięk. „Nuda” pochodzi z języków wschodniosłowiańskich. Pierwotnie to słowo oznaczało „przymus”, „ucisk”, „presję”. Nic dziwnego zatem, że kojarzy się z czymś, czego nie chcemy doświadczać.
Nudę zwalczamy nie tylko w sobie. Piętnują ją zwłaszcza rodzice, którzy nie pozwalają nudzić się dzieciom. „Idź się pobaw, poczytaj, porysuj” – to zazwyczaj słyszą dzieci, którym doskwiera nuda. Tymczasem, jak podkreśla Magdalena Śniegulska, psycholożka dziecięca z Uniwersytetu SWPS w Warszawie w rozmowie z Aliną Gutek, którą publikowaliśmy na łamach „Zwierciadła”, nuda daje szanse na zdobycie ważnych informacji o sobie samym. Uczy, jak być sam na sam ze swoimi myślami i jak polubić własne towarzystwo.
Zachętę do rozgrzeszenia nudy warto wziąć sobie do serca niezależnie od wieku – tym bardziej że odczuwany już w dzieciństwie przymus produktywności może ciągnąć się za nami przez całe życie.
Uwolnij się od przymusu działania
„Nudź się, nudź, to ci tylko może wyjść na dobre”. W ostatnich latach coraz częściej słychać tego typu nawoływania. Korzyści płynące z nudy wychwalają bowiem nie tylko miłośnicy bujania w obłokach, ale także psycholodzy, lekarze i neurobiolodzy.
Dr Asia Wojsiat, neurobiolożka i biochemiczka, wymienia szereg zalet nudy w kontekście pracy mózgu i dobrostanu psychicznego. Naukowczyni podkreśla, że dzięki przejściowemu okresowi stagnacji wynikającej z nudy mózg jest w stanie się zregenerować, zintegrować informacje i zwiększyć kreatywność dzięki tworzeniu nowych połączeń neuronalnych.
Czytaj także: Jak uszczęśliwić mózg? Pytamy dr Asię Wojsiat
Jak wskazują badania, odpoczynek poznawczy (co za piękny eufemizm nudy!) obniża poziom kortyzolu – nazywanego hormonem stresu – co korzystnie wpływa na samopoczucie. Okresowe „nicnierobienie” daje też szansę na oswojenie samotności, umożliwia wgląd w siebie i rozpoznanie swoich aktualnych pragnień i potrzeb. Nuda może być bowiem sygnałem, że potrzebujemy zmiany w jakimś obszarze naszego życia prywatnego lub zawodowego.
Ten aspekt nudy podkreśla Heather Lench, profesorka psychologii na Uniwersytecie A&M w Teksasie, zajmująca się emocjami, w tym również zjawiskiem nudy. Badaczka twierdzi, że nuda nie jest bezużyteczna ani trywialna, za to pełni w naszym życiu ważną funkcję adaptacyjną. Nakierowuje energię na poszukiwanie aktywności, dzięki którym poczujemy sens i spełnienie. Z tej perspektywy, nuda może być czymś w rodzaju psychicznego kompasu – podpowiadającego, że warto zmienić kurs.
5 zalet poddawania się nudzie
Jeśli zatem, nudząc się, odczuwasz wyrzuty sumienia, możesz się spokojnie rozgrzeszyć. Lepiej zastanów się, co ten stan mówi o twojej kondycji psychofizycznej – może właśnie potrzeba ci wspomnianego wcześniej odpoczynku poznawczego, aby odkryć w sobie nowy potencjał, wyzwolić kreatywność, nabrać dystansu do spraw tylko pozornie niecierpiących zwłoki?
I gdy w przyszłości poczujesz się znudzona lub znudzony, przypomnij sobie tę listę korzyści, które z tego stanu płyną:
-
Nudząc się, dajesz mózgowi odpocząć. Dzięki temu jesteś w stanie zachować równowagę psychiczną i zapobiec wypaleniu życiowemu lub zawodowemu.
-
Nuda wyzwala kreatywność. „Pustka w głowie” czasem się bardzo przydaje – pozwala stworzyć nowe połączenia neuronalne, dzięki którym łatwiej o innowacyjne rozwiązania i nietuzinkowe pomysły.
-
Nuda podpowiada, co cię już nie kręci. To sygnał, że dotychczasowe aktywności prowadzą do rutyny, nie służą już twojemu rozwojowi. Przestój może pobudzić do poszukiwania nowych pasji i zajęć.
-
Nuda sprzyja wejrzeniu w siebie. Zwiększa samoświadomość, daje przestrzeń do refleksji nad osobistymi celami, pragnieniami i relacjami. To szansa, by przeformułować schematy, w których tkwimy bezrefleksyjnie.
-
Nuda wzmacnia odporność na frustrację i rozwija cierpliwość. W świecie natychmiastowej gratyfikacji nuda uczy czekania, znoszenia dyskomfortu i koncentracji bez szybkiej nagrody. Badania Briana Galli i Angeli Duckworth z Uniwersytetu w Pensylwanii pokazują, że osoby potrafiące tolerować nudę rzadziej sięgają po „łatwe dopaminy” – jak bezrefleksyjne scrollowanie czy kompulsywne jedzenie – i lepiej przystosowują się do życia w zmiennym środowisku.
Uwaga na nudę przewlekłą – może być sygnałem kryzysu
Choć nuda może być twórcza, inspirująca i rozwojowa, nie każda jej odmiana działa na nas korzystnie. Badania prowadzone m.in. przez dr. Jima Vodanovicha oraz zespół Seli i Eastwooda wskazują, że osoby z wysokim poziomem podatności na nudę częściej cierpią na zaburzenia lękowe, depresję oraz trudności z koncentracją. W jednej z analiz stwierdzono, że nuda dodatnio koreluje z nasileniem objawów lęku, a także z nadwrażliwością emocjonalną i problemami z samoregulacją. Co więcej, osoby z tzw. „nudą apatyczną” lub „nudą pobudzoną” (niezaspokojona potrzeba stymulacji) wykazywały więcej symptomów ADHD i zaburzeń nastroju.
Z kolei w badaniu wykorzystującym Boredom Proneness Scale oraz Hopkins Symptom Checklist wykazano, że podatność na nudę wiąże się z wyższym poziomem somatyzacji i interpersonalnej wrażliwości. W tym kontekście kluczowe staje się odróżnienie nudy adaptacyjnej – dającej czas na odpoczynek i autorefleksję – od tej destrukcyjnej, która nie inspiruje do zmiany, lecz zamraża. Zamiast ją ignorować, warto potraktować jako sygnał alarmowy – czasem może wskazywać na wypalenie, przeciążenie lub brak sensu. A jeśli stan ten przedłuża się, zaburza codzienne funkcjonowanie i obniża jakość życia – warto poszukać pomocy i nadać życiu nową strukturę.