Uderzenia gorąca, wahania nastroju i wagi – o tym się mówi. A co ze skórą? Co zrobić, żeby nie traciła blasku, a kontur twarzy się nie rozmywał? Kosmetolożka Anna Grela opracowała praktyczny e-book z zestawem porad, które ratują skórę w okresie perimenopauzy i po menopauzie. Żałuję, że nie wiedziałam tego wszystkiego 10 lat temu. Byłabym lepiej przygotowana.
Artykuł pochodzi z miesięcznika „Zwierciadło” 5/2025.
Wydaje się, że temat menopauzy jest eksploatowany na wszelkie sposoby. Gdy przychodzi jednak co do czego, okazuje się, że trudno jest znaleźć pomoc i rzetelną wiedzę. „U mnie zaczęło się tak, że nie mogłam w ogóle skupić się na czytaniu. I to mnie przeraziło, bo zaczynałam czytać książkę, gazetę i nie byłam w stanie dobrnąć do końca artykułu, nie rozumiałam, co czytam – mówi Anna Grela o swoich doświadczeniach w perimenopauzie.
– Poczułam też totalny spadek formy psychicznej. Właściwie czułam się, jakbym cały czas była na równi pochyłej, chociaż nie doświadczałam stresu, nie wydarzyło się nic takiego, co by mnie przygniotło. Umówiłam się na konsultację do poleconego psychiatry, starszego pana. Nie spytał mnie o menopauzę, hormony, tylko stwierdził, że jestem nieszczęśliwa, bo sobie uświadomiłam, że jestem stara, nie mam męża, nie mam dzieci i na pewno to mnie po prostu zdołowało. Co nie było prawdą, bo to, jak wygląda moje życie, było moim wyborem.
Zrobiłam drugie podejście, tym razem poszłam na wizytę do młodej lekarki. Rozmawiała ze mną dłużej, z większym zrozumieniem i jej diagnozą było przemęczenie. Przepisała mi leki psychotropowe. Nie chciałam ich brać, więc zostałam z niczym”.
Ania jeszcze przez dwa lata miała regularny okres i idealne wyniki badań hormonalnych, nic nie wskazywało na perimenopauzę, mimo że do objawów psychicznych doszły uderzenia gorąca i wzrost wagi (kobiety często mówią, że tyją od powietrza).
„Miałam wtedy 48 lat i na własną rękę zaczęłam szukać informacji na temat menopauzy, bo miałam przeczucie, że to może być źródłem problemów”.
Podsumowaniem tych poszukiwań oraz doświadczeń zebranych przez lata pracy w gabinecie kosmetycznym jest e-book „Dojrzałe piękno. Przygotuj się na menopauzę”. Sama esencja tego, co warto wiedzieć, żeby utrzymać dobre samopoczucie i zadbać o skórę, by zmiany hormonalne nie odbijały się na niej zbyt dotkliwie. Część zaleceń warto wprowadzić w życie już koło trzydziestego roku życia. To mnie przygnębiło. Pomyślałam, że dla mnie za późno, ale Ania mówi, że ma klientki po siedemdziesiątce, których skóra wygląda znacznie lepiej po wprowadzeniu odpowiedniej pielęgnacji i regularnych zabiegów kosmetycznych. Nigdy nie jest za późno na dobre zmiany.
Czytaj także: Uderzenia gorąca, wahania nastroju, problemy trawienne – sprawdź, jak łagodzić te objawy menopauzy dietą i ziołami
Przyznam, że kilka miesięcy zajęło mi zabranie się do lektury „Dojrzałego piękna”, bo odstraszała mnie menopauza w podtytule. Stosuję dziecinne podejście, że rzeczy, o których nie myślę, nie istnieją. Mam też alergię na wszechobecne słowo „holistycznie”. Ale w tym wypadku jest ono uzasadnione. „Nie ma ładnej skóry bez dobrego snu, wartościowej diety, redukcji stresu i racjonalnego dbania o siebie. Nie da się dbać o nią tylko kosmetykami i zabiegami. Skóra substancje odżywcze czerpie z krwi, a nie z kosmetyków, dlatego jakość jedzenia ma znaczenie fundamentalne. Nie chodzi o kolejną dietę cud, ale o zmianę nawyków, traktowanie jedzenia jako najlepszego lekarstwa, które zapewnia nam witalność, odporność i dobre samopoczucie. Zacznijmy się odżywiać, a nie jeść”, czytamy w „Dojrzałym pięknie”. Za opracowanie rozdziału dotyczącego żywienia odpowiada Kinga Grela, specjalistka do spraw żywienia, siostra Ani. Chodzi o to, by dieta wspierała funkcje fizjologiczne kobiecego organizmu i wydzielanie hormonów płciowych w odpowiednich momentach. Główna zasada, którą należy się kierować, polega na tym, że wytwarzaniu estrogenów sprzyja niski poziom insuliny, a progesteronowi wysoki. Mam nieopanowaną ochotę na makaron i czekoladę przed okresem. Teraz wiem, dlaczego tak jest.
Drugi ważny dla urody element to redukcja stresu. Nie chodzi tu o stresujące momenty, które zawsze się w życiu mogą zdarzyć, ale o stałe funkcjonowanie pod presją, nadmiar obowiązków i bodźców. Taki długotrwały stres i utrzymujący się wysoki poziom kortyzolu powodują napięcia w ciele, które z czasem przekładają się na nasz wygląd, nadając twarzy smutny lub zmęczony wygląd. „Reset układu nerwowego warto praktykować kilka razy w tygodniu. Poszukaj dla siebie odpowiednich metod. Zacznij od tego, co jest najłatwiejsze dla ciebie, nie chodzi o ilość, bo to spowoduje dodatkowy stres, ale o regularność. Relaks to przyjemność, a nie kolejne zadanie do wykonania”, pisze kosmetolożka. I poleca naprawdę proste sposoby na rozluźnienie – kąpiel w soli magnezowej, spacer, poranne rozciąganie, medytację, czytanie przed snem.
Trzecim ważnym elementem, który poprawia kondycję skóry, jest masaż. „Pobudza krążenie i działa zarówno w wymiarze fizycznym, jak i psychicznym. Wspiera odżywienie tkanek, usprawnia procesy detoksykacji i dotlenienia, rozluźnia. Dobry masaż wykonany przez profesjonalistę raz w miesiącu to doskonałe uzupełnienie pielęgnacji. A na co dzień warto masować się w domu”, pisze ekspertka. Mikrokrążenie dba między innymi o odżywienie komórek naszego ciała oraz usuwa zbędne produkty przemiany materii, czyli toksyny. W przeciwieństwie do żył czy tętnic naczynia włosowate odpowiedzialne za mikrokrążenie mają cienką ścianę naczyniową, która jest przepuszczalna dla różnych substancji, dzięki temu w mikrokrążeniu zachodzi wymiana substancji pomiędzy krwią a tkankami. Dlatego fundamentalne znaczenie w pielęgnacji ma jakość jedzenia i masaż. Gua sha i bańka chińska są niezastąpione.
Do sedna. Czym się smarować? „Proces zmian, które uruchamia w skórze perimenopauza, w dużej mierze zależy od jej ogólnej kondycji i stopnia nawilżenia.
Najczęściej główną przyczyną objawów starzenia się są zmiany związane z osłabionym płaszczem wodno-lipidowym i zaburzoną florą bakteryjną. To efekt zmian metabolicznych organizmu, które pojawiają się z wiekiem. Dlatego koło trzydziestego piątego czy czterdziestego roku życia istotne jest, aby zmienić podejście do pielęgnacji. Piszę o tym, co jest według mnie najważniejsze dla dobrego wyglądu i witalności skóry. Po trzydziestu latach pracy wiem, że trendy i mody mają się nijak do zdrowej i funkcjonalnej pielęgnacji”, pisze Anna Grela.
Pielęgnacja w okresie peri- i postmenopauzalnym opiera się na trzech filarach:
- dobrym nawilżeniu,
- odżywieniu i niwelowaniu stresu oksydacyjnego
- oraz stymulowaniu skóry do odnowy.
U kobiet po czterdziestce często pojawia się głębokie odwodnienie skóry. Wynika ono ze zmian metabolicznych, mniejszej aktywności gruczołów łojowych, zmian hormonalnych czy osłabienia mikrokrążenia. Może to prowadzić do przewlekłego stanu zapalnego. Skóra staje się cienka, nadwrażliwa na dotyk, traci naturalną barierę ochronną. Naszym głównym celem powinna być więc odbudowa płaszcza wodno-lipidowego.
Kosmetyki nałożone na skórę mają utworzyć okluzję. Produkty pielęgnacyjne powinny zawierać roślinne lipidy (olejki), a do tego glicerynę roślinną, substancje pre- i probiotyczne, aloes, miód, kwas hialuronowy, mocznik, kwas mlekowy, ekstrakt z alg.
Ważne jest picie wody, ale też dbanie o błony śluzowe wewnątrz organizmu. Pomoże w tym sok wyciskany z miąższu aloesu, siemię lniane pite na czczo, olej lniany, olej z wiesiołka tłoczony na zimno i olej z miąższu owoców rokitnika.
Punkt drugi: antyoksydacja. „Najsilniejsze antyoksydanty to witaminy C, E, A, kwasy tłuszczowe, minerały i substancje organiczne występujące w naturalnych produktach pielęgnacyjnych, jakimi są na przykład oleje roślinne”, czytamy w e-booku.
A jak stymulować skórę do odnowy? Mogą to być wspomniane masaże manualne czy z użyciem akcesoriów, ale ważna jest różnorodność bodźców. Dlatego warto sięgnąć po substancje chemiczne, które stymulują skórę do odnowy od wewnątrz: po kwasy, enzymy, witaminę C, retinol. Dobrze sprawdzą się zabiegi na bazie prądów czy mikronakłuwanie, które działa poprzez wywołanie stanu zapalnego i inicjuje proces regeneracji.
Według ekspertki nie ilość, ale jakość ma znaczenie. „Zwracaj uwagę nie tylko na kremy. Dobry produkt oczyszczający też pełni funkcję pielęgnacyjną i wzmacnia skórę. Dobry tonik w połączeniu z kremem lub olejkiem wzmocni efekt nawilżenia i ochrony. A dobry olejek spełni rolę kremu do twarzy, na okolice oczu, szyi i dekoltu. Lepiej mieć mało produktów na półce i wybierać naturalne kosmetyki o prostych składach bez zapachów”, mówi Anna.
Poranna rutyna pielęgnacyjna powinna skupiać się na ochronie, ponieważ w ciągu dnia skóra narażona jest na stres oksydacyjny i odwodnienie. Kosmetyki nakładane na skórę rano powinny zawierać antyoksydanty oraz składniki uszczelniające naskórek, aby zminimalizować utratę wody, gdy przebywamy w klimatyzowanych pomieszczeniach i przed komputerem.
Istotny jest makijaż, jego rolą jest nie tylko upiększanie i tuszowanie, ale również ochrona przed utratą nawilżenia, dlatego ta grupa produktów też powinna być naturalna. Twoja skóra musi mieć komfort, więc sama zdecyduj, ile produktów potrzebujesz. W sezonie jesienno-zimowym będzie ich więcej, ponieważ suche powietrze nasila odwodnienie. Wiosną i latem, kiedy jest wilgotno i więcej czasu spędzamy na powietrzu, potrzebujesz ich mniej. Kieruj się tym, że wieczorem nie możesz mieć uczucia ściągnięcia i suchości.
Poranna rutyna to oczyszczanie, ewentualnie maska lub peeling. Potem tonik z kwasem hialuronowym, gliceryną roślinną, probiotykami, mocznikiem. Olejek lub serum z antyoksydantami, krem lipidowy i automasaż kamieniem. Następnie ochrona UV i makijaż.
Wieczorna rutyna zapewnia wsparcie w nocnej regeneracji. Pielęgnacja powinna być ukierunkowana na stymulowanie do odnowy i działanie naprawcze. Wszystko, co aktywne, najlepiej będzie działać w nocy, wtedy, kiedy cały organizm odpoczywa i nabiera sił. Sprawdzą się kosmetyki z kwasami owocowymi, retinolem lub innymi składnikami regenerującymi, powinny być odżywcze, działać naprawczo, stymulująco. Wieczorem kluczowe jest dokładne oczyszczenie skóry, a produktów nie powinno być zbyt dużo, aby jej nie obciążać.
Po demakijażu i oczyszczeniu można sięgnąć po tonik (na przykład z kwasem glikolowym ) oraz olejek bogatym odżywczym składem, krem lipidowy lub produkty stymulujące do odnowy. Potem warto zrobić automasaż twarzy, szyi, dekoltu, karku i głowy.
Kto czuje niedosyt, zapraszam do lektury e-booka. Ja do niego wrócę, bo przecież został nam jeszcze temat pielęgnacji ciała, o które też trzeba zadbać.
(Fot. materiały prasowe)