Znana hollywoodzka aktorka wystąpiła podczas gali Nagrody dla Kobiet w Filmie (Women in Film Crystal Awards) z ostrą krytyką filmowego show businessu.
Streep w swoim przemówieniu zwróciła uwagę na nierówność w zatrudnianiu kobiet -filmowców na etatach producentów, scenarzystów i reżyserów. - Kobiety na tych stanowiskach stanowią zaledwie 7-10 procent i to pomimo faktu, że sześć małych filmów, wyprodukowanych, wyreżyserowanych lub napisanych przez kobiety, zarobiło w sumie ponad 1,6 miliarda dolarów, a to nie są bagatelne sumy - powiedziała Streep. Wśród tych tytułów są "Mamma Mia", "Diabeł ubiera się u Prady" czy "Żelazna dama".
Ta jedna z najbardziej uznanych aktorek na świecie zwróciła też uwagę, że filmy określonego, które w latach 70 czy 80 tematycznie zdobywały widownię, jak "Szczęki" czy "Gwiezdne wojny", przewidziane bardziej pod męską widownię, dziś już nie cieszą się takim sukcesem, a kolejne "męskie" tytuły, wymyślone, obsadzone i wyreżyserowane przez mężczyzn, jak "Transformers" czy "John Carter", nie osiągnęły zakładanych zysków.
- Ludzie oddają swoją władzę dlatego, że myślą, że jej nie mają - puentowała Streep - To tak jak w sytuacji, gdy kobiety nie dostają podwyżki, bo się o nią nie upominają. To trzeba zmienić - dodała.