Sade nikomu w Polsce nie trzeba przedstawiać. Co więcej, grupa ta cieszy się nad Wisłą popularnością większą, niż gdziekolwiek indziej. I, co ważne, w pełni zasłużoną.
"Bring Me Home - Live 2011" to zapis koncertu, jaki grupa, prowadzona przez charyzmatyczną wokalistkę Sade Adu, dała w Ontario w południowej Kalifornii. Podczas tej samej trasy Sade gościli też w Polsce, w łódzkiej Arenie. Fani zobaczyli tam spektakularny show pełen widowiskowych wizualizacji, które zmysłowej, niezwykle emocjonalnej muzyce dodały nowego wymiaru. To samo widać na nagraniu DVD z Kalifornii, które wyreżyserowała Sophie Muller, postać znana miłośnikom Sade z realizacji koncertów oraz teledysków. Film zawiera nagrania 22 utworów - najwięcej z niezapomnianego "Soldier of Love". Utwory grane na żywo są - co naturalne - głośniejsze, bardziej drapieżne, przestrzenne niż słyszane ze studia.
Sama Sade - bo nie oszukujmy się, to ona jest wizytówką zespołu, często utożsamianą zresztą z całą grupą - to kobieta o niezwykłej charyzmie, która na ekranie (a raczej scenie) podbije serce każdego słuchacza. Przepełniona subtelnym erotyzmem rozbrajająco zaleca się do każdego, kto na nią patrzy. Zarówno podczas koncertu, jak i za kulisami. Jak w przypadku wielu podobnych relizacji, także tu sceny nagrane w miejscach zwykle niedostępnych dla widzów są chyba najcenniejszym skarbem. Szkoda, że w tym przypadku jest ich tak mało, chociaż należy się cieszyć, że w ogóle trafiły na płytę. Ponoć Sade do końca nie była przekonana o ich celowości.
"Bring Me Home" to nie tylko film, ale także płyta audio dołączona do albumu jako bonus. Dzięki niej zmysłowej Sade w wersji live posłuchamy chociażby w samochodzie. Przynajmniej do czasu jej powrotu do Polski.
Sade "Bring Me Home - Live 2011", Sony Music Polska
Więcej nowości muzycznych znajdziesz TUTAJ