Mieszka w szufladzie w domu Nataszy Urbańskiej pośród innych łyżeczek z całego świata. Wyjątkowa, bo od wyjątkowego człowieka.
Długo zastanawiałam się, co wybrać. I nagle mnie olśniło: to takie proste, przecież od lat je zbieram! Jeszcze jako nastolatka miałam słabość do łyżeczek. Zachwycały mnie różnorodnym kształtem, materiałem, z którego zostały zrobione, fakturą. Są ujmujące, szlachetne. Po prostu piękne. No i w życiu niezbędne.
Jako trochę starsza dziewczyna, kiedy już wyjeżdżałam za granicę, lubiłam zaglądać do antykwariatów. I zawsze moją uwagę przykuwała jakaś łyżeczka albo cały zestaw. Dopiero teraz to sobie uświadomiłam, że przywoziłam je z każdego miejsca, w którym byłam. Chcąc nie chcąc, bo to nie był mój plan. Każdy wyjazd kończył się jednak szperaniem w sklepach, gdzie dziwnym trafem można było je kupić (śmiech).
Pamiętam, że kiedy wyprowadzałam się z domu rodzinnego, mama wręczyła mi po babciach, prababci z Poznania piękne stare cukiernice z łyżeczkami. Tak więc mam w domu swój bogaty zbiór łyżeczek przeróżnych. Z jedną z nich łączy się niecodzienna historia. Otóż kilka lat temu współpracowaliśmy z liderem grupy Pink Floyd, Rogerem Watersem, przy operze „Ça Ira”, którą napisał. Potem spotykaliśmy się wielokrotnie już prywatnie, zaprzyjaźniliśmy się. I pewnego dnia Roger zaprosił nas do siebie do domu pod Londynem na obiad, który sam przygotowywał. Rozmawiamy w kuchni, między innymi o dzieciach: naszej wtedy półtorarocznej córeczce Kalince, o jego wnuku, mniej więcej w takim samym wieku. I nagle Janusz [Józefowicz, mąż Nataszy – przyp. red.] tonem pełnym zachwytu mówi: „O, jaka piękna!”. To było o łyżeczce leżącej na stole. Rzeczywiście jest bardzo oryginalna. Malutka, okrąglutka, a udaje hardą – uchwyt ma w kształcie karabinu. Roger, widząc nasz zachwyt, powiedział: „No to ja wam ją ofiaruję. I niech Kalina przyjedzie z nią na osiemnaste urodziny mojego wnuka. To będzie jej przepustka”.
Nie używamy jej, oczywiście, jest zbyt cenna. Mieszka sobie na dnie szuflady razem z innymi koleżankami i cieszy oko. No i czeka na osiemnastkę wnuka Rogera Watersa.
Natasza Urbańska, piosenkarka, tancerka, aktorka, kompozytorka, autorka tekstów. Od lat związana z teatrem Studio Buffo w Warszawie. Wiosną ukaże się trzeci singiel promujący jej nową płytę, która zostanie wydana jesienią tego roku.