Nie wiem, co było gorsze – gwałt czy ten wieczny strach, że on wyjdzie zza rogu.
Maja Staśko i Patrycja Wieczorkiewicz oddają głos osobom zgwałconym. To opowieści mieszkanek wsi i mniejszych miejscowości, pracownic fizycznych, bezrobotnych i wielodzietnych matek, osób niepełnoletnich, aktywistek, studentek, ale i kobiet dojrzałych. I choć składające się na książkę teksty poparte są analizą akt sądowych czy rozmowami z rodziną i przyjaciółmi skrzywdzonych, to najważniejsze w nich są narracje ich samych. W historiach tych, choć rożnych, autorki rozpoznają mechanizmy i schematy, które rządzą myśleniem skrzywdzonych, policji, sądów, mediów i społeczeństwa.
(Fot. materiały prasowe)
Karolina Korwin Piotrowska:
Gwałt jest demokratyczny. Może spotkać każdego. Jest bezczelny, brutalny i bezkarny. Do czasu. Oby ta wstrząsająca opowieść ofiar gwałtów śniła się ich oprawcom. To często jedyna zemsta i zadośćuczynienie za to, że strach z ofiarami będzie już do końca.
Zuzanna, 18 lat
(...)
W podstawówce kolegowałam się z Jurkiem. Był o kilka lat starszy. Przeżyłam z nim swój pierwszy pocałunek. Miał piętnaście lat, ja o dwa mniej.
Chodziliśmy do kina, na spacery, spotykaliśmy się ze znajomymi. Zakochałam się. Po dwóch miesiącach zaczął się robić agresywny. Nie chciałam mu pokazać, co robię w telefonie, więc mnie uderzył. Powiedział, że to niechcący. Że poniosły go emocje i więcej tego nie zrobi.
Miałam wysyłać mu zdjęcia na dowód, że spędzam czas z koleżanką. Czasem przyjeżdżał po mnie o szóstej rano, by mieć pewność, że trafiłam do szkoły. Zmieniłam hasło w telefonie, by nie mógł czytać moich wiadomości. Ale gdy raz u niego byłam, na ekranie wyświetliła się informacja, że napisał do mnie kolega. Rzucił się na mnie, zaczął dusić. Był wściekły, krzyczał. Jego rodzice byli wtedy w domu, w innym pokoju. Nie wiem, jak mogli tego nie słyszeć.
Zaczął mnie przekonywać, że powinniśmy zacząć współżyć. Powtarzałam, że nie jestem gotowa.
Spacer
Pewnego dnia zaproponował, byśmy poszli do niego. Gdy weszliśmy do jego pokoju, zamknął drzwi i powiedział, że chciałby to teraz zrobić. Odmówiłam. Siłą zdarł ze mnie spodnie. Nie pamiętam, czy się zabezpieczył. Po wszystkim odprowadził mnie do domu. Dopiero następnego dnia zaczęłam płakać. Rodzicom powiedziałam, że muszę to zakończyć, bo Jurek jest agresywny. Wściekli się. Zabronili mu mnie odwiedzać.
Chciałam spojrzeć mu w twarz i powiedzieć, że to koniec. Odpisał, że nie ma zamiaru do mnie przychodzić. Zadzwoniłam więc i powiedziałam mu to przez telefon – zaraz przybiegł. Moja babcia, która z nami mieszka, natychmiast go wyrzuciła.
Ale on ciągle był obok. Śledził mnie i moje koleżanki. „Musimy do siebie wrócić”. „Nie wytrzymam”. „Jak mogłaś mi to zrobić?” Groził, że przejedzie mnie samochodem. Na mojej klatce schodowej pojawiały się napisy: „Zuza to kurwa”, „Jebać Zuzę”.
Po zerwaniu opowiadał wszystkim, że jestem dziwką, że się puszczam. Kiedyś na osiedlu podszedł do mnie chłopak, z którym chodziłam do podstawówki, i zapytał, za ile dam mu dupy. Innym razem zaczepił mojego brata i powiedział, że jestem szmatą. Źle trafił – dostał niezły wpierdol.
To trwało rok. Potem odpuścił.
Więcej o książce