Filmowcy znów chętnie zaglądają do zbiorów szkolnych bibliotek pamiętających czasy PRL-u. Z mieszanym skutkiem. Co prawda „Akademia Pana Kleksa” rozbiła box office'owy bank, a „Pan Samochodzik i templariusze” całkiem nieźle poradzili sobie w rankingach oglądalności Netflixa (choć nie na tyle, by otrzymać zielone światło na drugą część), ale nie wkupili się w łaski krytyków. Teraz ekranizacji może doczekać się „Karolcia” Marii Krüger. Czy tym razem i wilk będzie syty, i owca cała?
„Karolcia” to ciepła opowieść o przyjaźni, empatii i odwadze, która uczy dostrzegać magię w codzienności. Zdecydowanie jest jedną z tych starych książek z naszego dzieciństwa, które warto przekazać w ręce kolejnych pokoleń młodych czytelników. A jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, w niedalekiej przyszłości lekturze będzie mogła towarzyszyć wizyta w kinie, która skonfrontuje dziecięcą wyobraźnię i ilustracje Haliny Bielińskiej z reżyserską wizją.
Jak donosi serwis „Filmweb”, na stronie studia filmowego MTL MaxFILM pojawiła się bowiem informacja o rozpoczęciu przesłuchań do filmowej wersji lubianej szkolnej lektury. „Zapraszamy dzieci z całej Polski do udziału w castingu online” – zachęcają producenci. Na razie poszukiwani są odtwórcy dwóch głównych ról – Karolci oraz jej najlepszego przyjaciela Piotrka – w wieku od 8 do 11 lat. Studio stojące za tytułami takimi jak „Nigdy w życiu”, „Zróbmy sobie wnuka” czy „Uwierz w Mikołaja” nie zdradziło na razie więcej szczegółów.
(Fot. Wydawnictwo Siedmioróg)
Powieść Marii Krüger ma pewną przewagę nad książkami Jana Brzechwy i Zbigniewa Nienackiego. Chociaż po raz pierwszy ukazała się już w 1959 roku i wielu czytelników po dziś dzień żywi do niej szczególny sentyment, do tej pory nie udało się jej wejść na afisz. Oczywiście powszechne przekonanie, że „klasyki się nie rusza”, może skutecznie skłonić widzów do zakupu biletów do kina i kliknięcia „odtwórz” na Netflixie. Sęk w tym, że twórcom nie zawsze udaje się utrzeć nosa niedowiarkom i po napisach końcowych duża część widowni pyta z satysfakcją: „A nie mówiliśmy?”. W porównaniu z poprzednimi ekranizacjami „Akademia Pana Kleksa” i „Pan Samochodzik i templariusze” z 2023 roku pod wieloma względami przegrali z kretesem i zebrali bardzo przeciętne recenzje.
W przypadku „Karolci” ewentualne zarzuty mogą dotyczyć jedynie odstępstw od literackiego oryginału i – ma się rozumieć – samego wykonania. Choć w 2001 roku reżyserka Jowita Gondek podjęła próbę przeniesienia książki na ekran, film nigdy nie został ukończony. W obsadzie znaleźli się wówczas m.in. Katarzyna Figura, Majka Jeżowska, Paweł Deląg, Jacek Kawalec i Faye Dunaway. Do 2008 zrealizowano około 80% materiału, ale projekt został porzucony przed ostatnim klapsem. Jedyną zekranizowaną książką Krüger pozostaje więc młodzieżowa „Godzina pąsowej róży”, którą na język filmu przełożyła siostra pisarki (i ilustratorka „Karolci”) Halina Bielińska.
Czy tym razem niebieski koralik spełni życzenie filmowców i doprowadzi „Karolcię” do kin?