Jeremy Scott- znany z tego, że ubiera najbardziej kontrowersyjne i wyraziste gwiazdy: Lady Gaga, Bjork czy Madonna. To właśnie on został uznany przez Karla Lagerfelda za jedynego godnego siebie następcę.
Jego projekty, są bardzo charakterystyczne, czasem prowokujące, czasem zabawne, są tworzone z mysla o ludziach lubiących wyróżniać się z tłumu.
Mnie najbardziej (poza regularnymi kolekcjami) zainteresowała jego współpraca ze streetową marką Adidas Originals (od 2003 roku) oraz z firmą Swatch.
W tym sezonie Jeremy zaprojektował dla Adidasa naprawdę „odjechaną” kolekcję. Można ją było obejrzeć i kupić podczas Fashion Week Poland w Łodzi- odbył się jego pokaz, a jego projekty były dostępne w pop-up store. To kolekcja inspirowana dżunglą i militariami (a więc idealna do miasta, a nie tylko na trening). Sukienki w biało-niebieskie paski czy cekinowe moro są naprawdę wspaniałe i przykuwają uwagę każdego. Wiele projektów, to projekty unisex, więc można się nimi dzielić z chłopakiem/kolegą/bratem (bardzo praktyczne).
We współpracy z firmą Swatch możemy podziwiać jego odważne, dowcipne i trochę zwariowane zegarki. Mój faworyt to duże, czarne, tykające serce, które można powiesić na szyi (trudno go nie zauważyć). W kolekcji znajdziemy też zegarek o dwóch tarczach czy zegarek cały w panterkę. Bardzo lubię zegarki Swatch, a jeszcze bardziej te zaprojektowane przez tego oryginalnego projektanta.
Współpraca projektanta z popularnymi markami sprawia, że wreszcie jego projekty są dostępne dla szerszego grona ludzi kochających modę!