W ubiegłym miesiącu na Festiwalu Filmowym w Sundance miała miejsce premiera filmu krótkometrażowego „The Heart” w reżyserii Malii Obamy, najstarszej córki byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednak nie samo dzieło, a decyzja o porzuceniu przez twórczynię znanego nazwiska wywołała najwięcej zamieszania w mediach.
Jeśli liczysz na stolik w eleganckiej restauracji lub chcesz odbyć staż w prestiżowej firmie, znane nazwisko często ułatwia osiągnięcie celu. Okazuje się jednak, że jeśli jesteś młodą twórczynią filmową, która chce rozpocząć karierę, nazwisko to może przynieść więcej szkody niż pożytku. W ubiegłym miesiącu na słynnym Festiwalu Filmowym w Sundance Malia Obama, najstarsza córka byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, zadebiutowała jako reżyserka, po raz pierwszy prezentując widzom swój krótki metraż pt. „The Heart”. Jednak to nie sam film, a decyzja o porzuceniu znanego na całym świecie nazwiska, aby być znaną po prostu jako Malia Ann, wywołała najwięcej kontrowersji. W sieci rozpoczęła się natomiast zażarta dyskusja odnośnie do tzw. nepo babies, czyli dzieci znanych rodziców, które próbują swoich sił w show-biznesie.
Malia Obama ukończyła Harvard w 2021 roku, uzyskując dyplom z nauk wizualnych i środowiskowych. Praktyki uczyła się natomiast przy realizacji takich hitów, jak miniserial Prime Video „Rój” Donalda Glovera czy serial HBO „Dziewczyny”. Gdy młoda twórczyni zaprezentowała publiczności swój debiutancki film pod nowym nazwiskiem, od razu znalazła się pod ostrzałem krytyki ze względu na „sprytne unikanie oskarżeń o nepotyzm”. „Córka Obamy próbuje uniknąć dyskusji o byciu nepo baby, nie używając swojego nazwiska” – napisał jeden z użytkowników platformy X, wcześniej znanej jako Twitter. „To świetnie, że chcesz zostać twórczynią filmową, ale wszyscy wiemy, kim jesteś. Jesteś córką Obamy. Nie możesz tego ukryć”.
Część internautów stanęła jednak w obronie Malii, apelując do wszystkich, aby dać jej szansę wykazania się jako artystka. „Czy byłoby lepiej, gdyby nazywała się Malia Obama? Mam nadzieję, że jej kariera artystyczna potoczy się dobrze!” – napisał jeden z komentatorów. „Jak bardzo chcesz się założyć, że udałoby się jej, gdyby jej filmowe nazwisko brzmiało Malia Obama? Zostaw tę absolwentkę Harvardu z wieloma udanymi projektami w spokoju” – napisał ktoś inny. Co ciekawe, w festiwalowym zwiastunie filmu twórczyni nie pokazuje nawet swojej twarzy, co najlepiej świadczy o tym, że nie stara się osiągnąć sukcesu, opierając się na znanym nazwisku. Całą sytuację najlepiej podsumował pewien użytkownik X: „Szczerze mówiąc, nepo babies nigdy nie wygrają. Tak, oczywiście, znamy Malię Obamę, ale ona naprawdę stara się, jak może, po prostu tworzyć i robi wszystko, aby jej sztuka działała samodzielnie”.
Źródło: Angela Johnson, „Obama’s Daughter Just Made a Major Change to Her Name, But Haters Can't Stop Hating…”, theroot.com [dostęp: 21.02.2024]