Pierwszy podręcznik zen na eksport. Amerykanin Philip Kapleau, który praktykował przez 13 lat w japońskich klasztorach i uzyskał prawo do nauczania, napisał coś w rodzaju samouczka dla ludzi Zachodu.
W Japonii nikt nie czuł potrzeby, by czytać o zen, bo tam większość rzeczy była oczywista. Naukę przekazywali nauczyciele, a jeśli czegoś nie przekazali – widać, mieli w tym jakiś cel.
Jednak gdy zen dotarło do Europy, Australii i obu Ameryk… okazało się, że autorytet nauczyciela nie wystarczy i nie wystarczy również nauczycieli dla wszystkich. Wiele kwestii jest mocno skomplikowanych, a krytyczny umysł wykształcony na Harvardzie, Sorbonie czy Uniwersytecie Warszawskim domaga się wyjaśnień. Jak siedzieć? Zwłaszcza gdy zaplecenie nóg w lotos nie wchodzi w grę? Jak oddychać? Jak uspokoić galopujące myśli? I dlaczego w czasie praktyki ktoś bije nas po ramionach? Philip Kapleau postarał się zaspokoić ciekawość – nie tylko wyznawców, ale wszystkich zainteresowanych medytacją i rozwojem duchowym.
Philip Kapleau, „Trzy filary zen”, Galaktyka 2012