W ponad 190 krajach i 26 miastach w Polsce kobiety, dziewczęta i dziewczynki, a także mężczyźni, którzy naprawdę kochają i wspierają kobiety, zatańczą 14 lutego - w Walentynki, by w ten sposób nagłośnić problem przemocy wobec kobiet.
14 lutego 2013 na całym świecie kobiety wyjdą na ulicę, by w ramach ogólnoświatowej akcji One Billion Rising (w Polsce akcja nosi nazwę: Nazywam się Miliard) tańcem zaprotestować przeciwko przemocy wobec kobiet. W Polsce do akcji przyłączyło się już 26 miast.
Akcję zapoczątkowała w 2011 roku Eve Ensler, autorka słynnych „Monologów waginy”, działaczka feministyczna i antyprzemocowa. Po fali gwałtów w USA w 2011 roku napisała: "Mam dość mówienia o gwałcie pięknymi słówkami. To trwało zbyt długo; byłyśmy zbyt wyrozumiałe. To nasza kolej, by GWAŁTOWNIE domagać się uwagi, w każdej szkole, w parku, w radiu, w telewizji, domu, biurze, fabryce, obozie dla uchodźców, bazie wojskowej, szatni, nocnym klubie, alejce, sali sądowej, ONZ. Ludzie muszą - raz na zawsze - zdać sobie sprawę z tego, jak to jest, gdy twoje ciało przestaje być twoje, gdy twój świat rozpada się jak domek z kart, a psychika zostaje rozdarta na strzępy. Musimy połączyć się we wspólnym buncie i pasji, by zmienić sposób myślenia o gwałcie... Żyjemy na planecie, na której w ciągu swojego życia około miliarda kobiet padnie lub padło ofiarą gwałtu. Miliard kobiet!"
Każde z miast przygotowuje akcję oddzielnie. W Warszawie uczestnicy tańca spotkają się 14 lutego o godz. 16.30 przy stacji metra Centrum. O akcji w innych miastach przeczytać można .
Akcję poparły takie osoby, jak Sylwia Chutnik, Olga Frycz, Agnieszka Glińska , Kayah, Kora Jackowska, Marta Kuligowska, Hanna Lis, Magdalena Łazarkiewicz, Agata Młynarska, Agnieszka Pilaszewska, Anna Popek, Katarzyna Rybok, Hanna Samson, Maria Seweryn, Magdalena Środa, Dorota Warakomska, Dorota Wellman.
Materiały pochodzą z Fundacji Feminoteka
Szacuje się, że w Polsce przemocy fizycznej i seksualnej doświadcza od 700 tysięcy do miliona kobiet. To niemal tyle, ile wynosi ludność całego województwa opolskiego. W tym ok. 200-250 tysięcy to kobiety, które doświadczyły gwałtów, czyli łączna liczba mniejszości niemieckiej, białoruskiej, ukraińskiej i romskiej w Polsce razem wziętych.Większość kobiet, które doświadczyły gwałtów, nie zgłasza tego faktu na komisariatach ani w żadnych innych instytucjach, bo boją się ponownej traumy wzmocnionej przez nieufnych urzędników i funkcjonariuszy państwa, którzy podważają wiarygodność ofiary.