Tego typu artykuły mogą być zniechęcające. Bo znowu to samo, znowu te postanowienie noworoczne, o których zapomnimy zaraz po 3 stycznia!!! A może podejść do nich sprytniej niż co roku?
1. Przekup siebie
Eksperci od rodzicielstwa mogliby się oburzyć, że to nie w porządku i nieskuteczne. Ale spójrzmy prawdzie w oczy – przekupowanie, na krótko, ale jednak skutkuje. A nam chodzi o efekty. Po to są nam właśnie potrzebne postanowienia noworoczne – żeby osiągnąć coś, co chcemy. Więc może warto zastosować ten fortel. Jeśli będę grzecznie chodzić na hiszpański, już po miesiącu czeka mnie nagroda – tutaj wpisz wymarzony zakup, serię tajskich masaży, przyjemne szaleństwo.
2. Współpracuj
Sposób „wespół w zespół” jest niesamowicie skuteczny. Zapewnia nam kontrolę jakości i promowanie lepszego morale za darmo. Zróbcie to razem z przyjaciółką lub przyjaciółkami. Odchudzajcie się, dokształcajcie, oszczędzajcie, odzwyczajajcie od toksycznych związków.
3. Postaw na totalność
Jeśli na przykład postanawiasz sobie, że w 2013 roku wypracujesz indywidualny styl ubierania, dzisiaj wyrzuć wszystkie swetry z reniferami, których nie lubisz. Zrób przestrzeń na nowe. Otwórz drzwi.
4. Zostaw margines na przerwy
Tak, zaplanuj sobie, że powiesz „Do diabła z tym!”. Po dwóch tygodniach spożywania selera naciowego masz do tego prawo. Jeśli będziesz się z tym liczyła, łatwiej wrócisz do swojej wizji obcisłych dżinsów w wymarzonym rozmiarze. I do selera.
5. Uwierz w siłę wyższą
To przytłaczające - nieść bagaż postanowień noworocznych na własnych barkach. Konieczne jest delegowanie zadania. Jakiejś sile wyższej oddaj emocje z tym związane – lęki, wątpliwości i złości. Gdy ci się przydarzą, powiedz – to nie moje, oddaję. Niech siła się martwi, co robić, a ty z lekkością i łatwością rób swoje nadal, by osiągnąć to, co chcesz. Powodzenia! Nie dziękuj.