„Wiem, jak ułożyć rysy twarzy, by smutku nikt nie zauważył”
– napisała w wierszu „Do zakochanej nieszczęśliwie” Wisława Szymborska.
Wspominając poetkę w „Gazecie Wyborczej”, Joanna Szczęsna i Anna Bikont napisały, że mówiła im: „Ja mam do ludzi inną twarz, dlatego pokazują mnie od strony anegdotycznej, jako osobę wesołą, która nic, tylko wymyśla najróżniejsze gry i zabawy. To, że inni tak mnie widzą, to moja wina.
Pracowałam długo na ten wizerunek. Bo jak mam zapaści, zmartwienia, to do ludzi nie wychodzę,
żeby nie pokazywać ponurej twarzy. I potem wygląda, jakbym prowadziła życie motylka, jakby życie tylko głaskało mnie po głowie”.
W tym roku prawie czterysta czytelniczek, nadsyłając swoje dzienniki na konkurs „Zwierciadła”, powierzyło nam prawdziwe rysy twarzy, te, których czasem najbliżsi nie są w stanie dostrzec. Ten przywilej to dla nas wielki zaszczyt. W tym numerze publikujemy fragmenty pierwszego wyróżnionego pamiętnika „Ucieczka z osobistego Alcatraz”. Niezwykle intymnego. Dziękujemy wszystkim autorkom za to, że mogliśmy pobyć z Wami w Waszym świecie.Łopocząc kolorowymi skrzydłami, czasem rozpaczliwie kryjemy swoje troski i bóle, czujemy, że jesteśmy sam na sam z problemami. Ta świadomość, choć okrutna, może być zbawienna.
Bo tylko w sobie możemy odnaleźć siłę, żeby się podnieść – o czym pisze Alina Gutek w Temacie miesiąca. Czy mam coś przeciw kolorowym motylom? Absolutnie! Wyrazem podziwu i tęsknoty za nimi niech będzie nasz modowy przewodnik po wiosennych i letnich trendach tego roku.
Myślę, że nie warto być tylko kolorowym motylem, ale warto unieść się.