Pachnieć jeszcze intensywniej, jeszcze bardziej zmysłowo i upajająco – to kryterium, które coraz częściej bierzemy pod uwagę rozglądając się za nowymi perfumami. A może zamiast zwykłej wody perfumowanej warto zdecydować się na ekstrakt bądź esencję? Ta kategoria zapachów rozrasta się z miesiąca na miesiąc. Znane marki lansują swoje kultowe kompozycje pod szyldem Extrait de Parfum lub po prostu – Le parfum. Kiedy opłaca się po nie sięgać i jak je stosować, aby intrygować otoczenie?
To pytanie zadałyśmy ekspertce od zapachów Izabeli Pawińskiej, Training Manager Fragrance L’Oréal Luxe.
Na co dzień przyzwyczajone jesteśmy do kupowania wód perfumowanych lub wód toaletowych, ewentualnie kolońskich. Różnią się stężeniem olejków zapachowych. W wodzie perfumowanej jest ich 15-20 procent, toaletowej – 5-15 procent, a kolońskiej – do 5 procent. Przy nich Extrait de Parfum to prawdziwy „mocarz”, zawiera bowiem od 20 do 40% czystego koncentratu zapachowego.
– Zgodnie z definicją i sztuką perfumiarstwa ekstrakt, esencja czy absolut są jeszcze bardziej skoncentrowana formą zapachu niż woda perfumowana. Oznacza to, że więcej w tych formułach składników zapachowych, a mniej rozpuszczalnika (alkoholu). Ma to oczywiście wpływ na zwiększoną trwałość kompozycji – wyjaśnia ekspertka.
Więcej esencji zapachowej to też większy „ciężar” cieczy. Podczas gdy lekkie wody toaletowe i kolońskie szybko ulatniają się ze skóry (co jest zasługą wysokiego stężenia alkoholu), absolut perfum przylega do niej na dłużej. Ale czy to oznacza, że jeśli chcę, aby ciągnął się za mną "ogon" zapachu, powinnam wybierać ekstrakty?
– Teoretycznie tak – potwierdza Izabela Pawińska. – Warto jednak pamiętać o tym, że ekstrakty kwiatowe lub owocowe będą miały mniejszą ekspozycję niż ekstrakty drzewne, apetyczne, orientalne czy korzenne. A więc czynnikiem wpływającym na powstawanie „ogona” są również składniki – zwraca uwagę ekspertka.
Znawczyni perfum dodaje, że dla parametrów zapachu, tj. jego projekcji oraz śladu, jaki po sobie pozostawia, ważne są też osobliwe cechy każdej z nas.
– Znaczenie mają takie czynniki indywidualne jak biochemia skóry, stan zdrowia, dieta, przyjmowane leki, pora roku, a nawet aktualny poziom stresu – zaznacza specjalistka.
Czytaj też: Najtrwalsze nuty zapachowe w perfumach. 7 składników, których powinnaś szukać
Ten, kto powiedział, że perfumy mogą być naszą wizytówką, miał sto procent racji. W niektórych sytuacjach mogą nam bardzo ułatwić zadanie i powiedzieć o nas więcej, niż są w stanie wyrazić słowa. Niezależnie od tego, czy szykujemy się do ważnego biznesowego spotkania, do podniosłej uroczystości czy na randkę, w każdej z tych sytuacji chcemy zrobić wrażenie – i właśnie na takie okazje warto mieć schowaną w zanadrzu buteleczkę Extrait de Parfum.
– Ekstrakty to forma zapachu mocno przykuwająca uwagę – mówi Izabela Pawińska. – A zapach to bardzo ważny element kreowania wizerunku. Zawsze wtedy, gdy chcemy zostać zauważeni, zapamiętani, chcemy być odebrani jako osoba silna, zdecydowana, charyzmatyczna stosujmy ekstrakt, absolut, esencję. Co ważne „ubrani” w większą intensywność zyskujemy też pewność siebie, jesteśmy bardziej przebojowi i kreatywni – przekonuje ekspertka.
Czytaj też: Trwałe perfumy damskie z ogonem – ranking 8 zapachów
Wyższe stężenie olejków zapachowych w esencjach oznacza, że musimy wybrać nieco odmienną technikę ich aplikacji.
– Zwykle ekstrakty mają większą gęstość niż woda perfumowana. W związku z tym odradzam zdecydowanie klasyczne perfumowanie odzieży – możemy w ten sposób skutecznie zniszczyć lub poplamić ulubioną część garderoby – przestrzega Izabela Pawińska.
Specjalistka tłumaczy, że sposób aplikacji ekstraktu zależy od tego, czy flakon wyposażony jest w atomizer, czy też sam korek.
– Jeśli ekstrakt ma formę sprayu, to najlepiej zastosować tzw. francuską chmurę. Ta metoda perfumowania polega na „oddaniu” w powietrze nad nami trzech doz zapachu. Następnie z zamkniętymi oczami ustawiamy się pod delikatnie opadającą wraz z siłą grawitacji chmurą zapachu. Dzięki temu osiądzie on równomiernie na naszych włosach i ubraniu, nie pozostawiając plam i gwarantując oszałamiający efekt.
Zamknięte w małych flakonikach ekstrakty perfum często zwieńcza tradycyjny korek – wtedy wystarczy zaaplikować po kropelce zapachu w kilku najbardziej newralgicznych obszarach ciała.
– Ekstrakty, esencje, eliksiry lub absoluty często również są sprzedawane we flakonach o tradycyjnej formie, z korkiem zamiast atomizera. Wtedy zdecydowanie wracamy do początków sztuki perfumowania i aplikujemy krople zapachy w miejscach, gdzie nasza skóra jest najcieplejsza: za płatkiem ucha, na skroniach, w zgięciu szyi, pomiędzy piersiami, na nadgarstkach, w zgięciach łokcia.
Trenerka zapachów L’Oréal Luxe zdradziła nam na koniec prostą wskazówkę, dzięki której esencja perfum będzie pachnieć jeszcze bardziej intensywnie i trwale.
– Ważne, by skóra, na która aplikujemy zapach była doskonale nawilżona – to dodatkowo przedłuża trwałość zapachu i gwarantuje cudownie zmysłowy „ogon” – podpowiada ekspertka.
Lancôme La Vie Est Belle L'Extrait
Bestsellerowa kompozycja Lancôme pod postacią ekstraktu perfum – z dodatkiem tajemniczego kadzidła i oudu. Bardziej zmysłowa, gęsta i esencjonalna.
Yves Saint Laurent Libre Le Parfum
Najintensywniej pachnący flanker słynnego Libre. Mocny, pikantny, musujący za sprawą akordu szafranu z ogrodów Ourika w Marrakeszu.
Dior Miss Dior Extrait de Parfum
Szyprowy klasyk w wyjątkowo intensywnej odsłonie. Łączy w sobie najwyżej jakości ekstrakty zapachowe: indonezyjską esencję paczuli, absolut egipskiego jaśminu, kwiatu pomarańczy i róży majowej. W tej wersji uwagę przykuwa także misternie zdobiony flakon – widnieje na nim wzór houndstooth wygrawerowany w szkle.
Chanel Coco Parfum
Wytworna, barokowa kompozycja z wyrazistymi nutami orientu i korzennych przypraw. Esencja perfum dla prawdziwej damy. Umieszczona we flakonie ręcznie zamkniętym pieczęcią baudruchage.
Chanel Coco Mademoiselle Parfum
Bardziej frywolna, zmysłowa kompozycja dla kobiety-wolnego ducha. Inspirowana odważną, bezkompromisową naturą Gabrielle Chanel. Zawiera absolut jaśminu, różę majową, paczulę i piżmo.