Po prostu staraj się jak najlepiej poczuć świat.
– Tao nie zna żadnych ograniczeń zmysłowych przyjemności i nie narzuca żadnej diety czy reguł żywieniowych. Sam posiadasz wszystkie opisane umiejętności, których nikt nie jest w stanie ci zabrać, a najwyżej możesz ich sobie odmówić – pisze Theo Fischer, popularyzator mądrości Tao.
Możesz palić 60 papierosów dziennie, wypijać dwie butelki wódki i połykać do tego kilogramowy krwawy befsztyk – ten rozpasany styl życia wpłynie tylko w jeden sposób na twoje Tao: twoje ciało na tym straci. Bo Tao to wewnętrzna mądrość, podążanie własnym rytmem i robienie właściwych rzeczy w określonym czasie. Dlatego jeśli chcesz być dobra dla swojego ciała, pamiętaj o kilku rzeczach.
Po pierwsze, staraj się odbierać świat wszystkimi zmysłami jednocześnie, nie selekcjonuj ich, nie przepuszczaj przez wiecznie analizujący umysł. Tak jak robili to nasi przodkowie. Po drugie, jak najmniej obciążaj swój organizm jedzeniem, a to – jak zauważa Fischer – oznacza rezygnację z pokarmów odzwierzęcych. Jak mawiał pewien mędrzec jogi, dwa najsilniejsze zwierzęta na świecie – słoń i bawół – są istotami roślinożernymi. Potrzecie, uprawiaj sport, który sprawia ci radość i odpręża, nie stawiaj na wyniki i rywalizację. Theo Fischer proponuje indyjską hatha-jogę, ale ty możesz wybrać sobie inną ulubioną aktywność.
Źródło: Theo Fischer, „Wu wei. Płyń z prądem życia”, Studio Astropsychologii 2012