Jeżeli szukacie lektury, która pozwoli zapomnieć o otaczającym świecie i przenieść się w całkiem inną rzeczywistość, a zamiast smucić czy wzbudzać posępną refleksję - rozbawi, to świetnie się składa. „Zły jednorożec” na pewno poprawi czytelnikom humor. Komu można polecić tę książkę? Ile lat powinien mieć czytelnik? Czy to jest ważne?!
Po tę książkę – nie patrzymy na tytuł – mogą sięgnąć wszyscy czytelnicy, niezależnie od płci i wieku. Może to się wydawać zaskakujące, jeśli jednak pomimo prośby z poprzedniego pytania spojrzało się na tytuł. Sugerując się słowem „jednorożec” na pewno można pomyśleć, że jeśli jednorożce – to dla dzieci, że to na pewno bajka i to w dodatku słodka. Przecież każdy, kto kiedykolwiek oglądał filmy dla dzieci, wie, że jednorożec to stworzenie nieskalane żadnym złym czynem, stworzenie czyste i przynoszące światu samo dobro. Gdziekolwiek się nie pojawi, tam zaraz rozsnuwa się tęcza, a ludzie dookoła stają się szczęśliwi i radośni. Skądinąd słuszne skojarzenie! Co zrobić jednak, kiedy ten jednorożec jest nie tylko zły, ale na dodatek pożera ludzi? W dodatku nazywa się Księżniczka. Niech nikogo nie zwiedzie to słowo, bo to jeszcze nie koniec jej imienia. Ten jednorożec to Księżniczka Niszczycielka.
Ale od początku. Kto w ogóle jest głównym bohaterem książki? Jest nim Max Spencer – jedyny na świecie chłopiec, który jest posiadaczem „Kodeksu nieskończonej poznawalności”. Ten właśnie kodeks czyni Maxa – z pozoru normalnego, typowego chłopca – celem Księżniczki Niszczycielki. Z jakiego powodu? Misją jednorożca jest bowiem odnalezienie „Kodeksu nieskończonej poznawalności” (a zatem także i Maxa) i oddanie go złemu czarownikowi oraz jego tajemniczemu zleceniodawcy. Księżniczka Niszczycielka jest niezwykle zmotywowana, by wypełnić powierzone jej zadanie – z jednego prostego powodu. Czarownik obiecał jej, że jeśli odnajdzie Maxa i „Kodeks”, będzie mogła zjeść tylu ludzi w Teksasie, ilu tylko da radę. Halo, halo – mogą powiedzieć teraz czytelnicy – no dobrze, niech już będzie, że jednorożce jednak są złe, ale żeby od razu zjadały ludzi? I to jeszcze wielu?! Niestety, prawda o Księżniczce jest brutalna – jest ona NAPRAWDĘ złym jednorożcem.
Czymże jest tajemniczy „Kodeks nieskończonej poznawalności”? Jest to księga, którą mało kto jest w stanie pojąć. Już na początku książki czytelnik ma jedyną w życiu okazję zapoznać się z Przedmową do „Kodeksu”, choć tak naprawdę wcale nie powinien tego robić! „Kodeks” jest bowiem chroniony przez rozmaite zabezpieczenia, jakie powinien złamać potencjalny czytelnik. Jeśli chcesz w ogóle rozpocząć lekturę Przedmowy do „Kodeksu nieskończonej poznawalności”, musisz być gotów na zetknięcie z wstrząsem elektrycznym, zamrożenie, rozerwanie na strzępy, wyrzucenie w powietrze, spalenie na popiół bądź ciśnięcie poprzez czas i przestrzeń w mroczne rejony umbrawersum. Autor „Kodeksu” z całego serca radzi potencjalnej ofierze, jaką jest czytelnik, aby „natychmiast zamknęła książkę i odbiegła – w miarę możliwości z wrzaskiem i wymachując rękami”. I podkreśla, że nawet, jeśli jest to sytuacja krępująca (bo jesteśmy w towarzystwie), nadal jest lepszym rozwiązaniem, niż „całkowite fizyczne unicestwienie”. Naruszenie praw autorskich będzie ukarane najstraszniejszą z kar, czyli przywiązaniem nieszczęśnika do Drzewa Niedoli i byciem lizanym przez ogniste kocięta. Zastanówcie się zatem dziesięć razy, zanim uparcie będziecie czytać kolejne linijki tej Przedmowy. Kara, jaka Was może za to spotkać, jest naprawdę niewyobrażalna. Dlaczego w ogóle posiadania i czytanie „Kodeksu nieskończonej poznawalności” jest takim zagrożeniem? Czytając te zakazane wersy tekstu, stajesz się celem największych czarowników i istot, które są żądne władzy. Kodeks ten mogą posiadać bowiem jedynie osoby, które są spokrewnione z Maximiliamem Sporazo, Arcyczarownikiem i Regentem Wieży Maga. Kryterium dla posiadaczy „Kodeksu” nie jest zatem łatwe do spełnienia.
Jak widzimy, Max Spencer ma przed sobą niełatwe zadanie. Po pierwsze, jest w posiadaniu kodeksu, na który czyha cały świat magii. Po drugie, ściga go Księżniczka Niszczycielka, która za cel obrała sobie nie tylko zdobycie kodeksu, ale też zjedzenie Maxa! To w jego stronę kieruje bowiem całe swoje zamiłowanie do pożerania ludzi. Po trzecie – i najważniejsze – Max musi ocalić nie tylko „Kodeks nieskończonej poznawalności”, ale także siebie, swoich przyjaciół i całą ludzką rasę. Przyznajcie sami – nie codziennie życie stawia nas przed takimi wyzwaniami.
„Zły jednorożec” niewątpliwie jest pozycją, która będzie czekać na każdego Czytelnika właśnie wtedy, gdy chcemy zapomnieć o zadaniach trudnych i wymagających racjonalnego, sensownego myślenia. Ta lektura zabiera nas w podróż nie z tej Ziemi, otwiera przed nami świat zabawnych bohaterów, którzy zmagają się z problemami, z którymi – umówmy się – normalni ludzie na co dzień nie mają do czynienia. Już sama okładka lektury sugeruje, że nie będzie to „W pustyni i w puszczy”, ale coś dalekiego od tradycyjnej literatury. Jest to połączenie świata fantasy z groteską.
Autor książki, Platte F. Clark, ma licencjat z filozofii i jest magistrem literatury angielskiej, a obecnie mieszka z żoną i siedmiorgiem dzieci w USA. Czy jest on w stanie porwać czytelników do magicznego świata Księżniczki Niszczycielki? Proszę pamiętać, że należy uważać na siebie podczas niebezpiecznej lektury książki. Warto pamiętać, że Księżniczka czyha nie tylko na Maxa!