Za kilka miesięcy Wisława Szymborska obchodziłaby setne urodziny i z tej okazji została patronką roku 2023. Choć wyróżnienie to jest, bez dwóch zdań, całkowicie zasłużone, wydaje się jednocześnie nazbyt huczne, bo poklasku unikała jak ognia. Była przecież, jak lubi mawiać Michał Rusinek, „skromną poetką, która została uhonorowana najważniejszą nagrodą literacką na świecie”. My pragniemy dołączyć do świętowania, publikując codziennie przez tydzień jeden wiersz jej autorstwa ze zbioru „Wierszy wszystkich”, wydanych niedawno przez wydawnictwo Znak. Na dobry dzień.
Właściwie każdy wiersz
mógłby mieć tytuł „Chwila”.
Wystarczy jedna fraza
w czasie teraźniejszym,
przeszłym, a nawet przyszłym;
wystarczy, że cokolwiek
niesione słowami
zaszeleści, zabłyśnie,
przefrunie, przepłynie
czy też zachowa
rzekomą niezmienność,
ale z ruchomym cieniem;
wystarczy, że jest mowa
o kimś obok kogoś
albo kimś obok czegoś;
o Ali, co ma kota
albo już go nie ma;
albo o innych Alach,
kotach i nie kotach
z innych elementarzy
kartkowanych przez wiatr;
wystarczy, jeśli w zasięgu spojrzenia
autor umieści tymczasowe góry
i nietrwałe doliny;
jeśli przy tej okazji
napomknie o niebie
tylko z pozoru wiecznym i statecznym;
jeśli się zjawi pod piszącą ręką
bodaj jedyna rzecz
nazwana rzeczą czyjąś;
jeśli czarno na białym
czy choćby w domyśle,
z ważnego albo błahego powodu
postawione zostaną znaki zapytania,
a w odpowiedzi –
jeżeli dwukropek:
Pierwodruk: „Odra” 2004, nr 10, s. 2–3