Polecamy kilka nowości książkowych, które warto kupić lub pożyczyć, a później dalej puścić w świat.
Hedda dowiaduje się u lekarza, że w Norwegii działa już nowe prawo: kobieta musi się namyślić, zanim zdecyduje o przerwaniu ciąży. Ma trzy dni. Bohaterka buntuje się i mówi sama do siebie: „Odmawiam myślenia”. Czy faktycznie da się je po prostu wyłączyć? Ledwie miesiąc wcześniej straciła zlecenie i związek, postanawia więc wyjechać, uciec byle gdzie. I znowu: wszędzie dogania ją rzeczywistość. Lottę Elstad zainspirowała podobno batalia Polek o lepsze prawo. Perypetie – z Tinderem, pracą, mieszkaniem, ciążą – są więc i straszne, i śmieszne, i brzmią znajomo.
Lotta Elstad „Odmawiam myślenia”, przeł. Karolina Drozdowska
Skąd wiadomo, że powinniśmy zgłosić się do psychiatry? Jeśli takie pytanie w ogóle nam się nasuwa, to może najwyższa pora. Ale droga od gabinetu do diagnozy i poprawy nie jest jak spacer z lekkim bagażem – to dopiero początek, nowy rozdział. Dziennikarka „Gazety Wyborczej” pisze o własnej depresji, chorobie, która czasem świetnie się kamufluje i chowa za uśmiechem, a innym razem przykuwa człowieka do łóżka. Książka doda otuchy tym, którzy nie zawsze czują się dobrze na tym świecie. Osobom, które mają do czynienia z depresją (na przykład w rodzinie), jeszcze bardziej się przyda.
Emilia Dłużewska „Jak płakać w miejscach publicznych”
Nowa powieść popularnego katalońskiego pisarza, autora „Wyznaję”, jest zaskakująca, bo niepodobna do tego, co stworzył wcześniej. Mamy tu i wątek sensacyjny, i realizm magiczny. Ismael, bohater, jest oskarżany przez ojca o śmierć matki. I nagle trafia do szpitala, z którego w samym szlafroku ucieka. Nic nie pamięta, a musi rozwiązać zagadkę zabójstwa starszej kobiety. Równolegle w książce toczy się historia… warchlaczka. I to jest zagadka dla czytelnika. Kluczem jest literatura, tak jak w przypadku Ismaela, a i tytuł daje do myślenia.
Jaume Cabré „Spaleni w ogniu”, przeł. Anna Sawicka
Pisarka, noblistka Oksana Zabużko jest najlepszą przewodniczką po Ukrainie. Także tej, którą bombardują rosyjskie wojska. To więcej niż gorący zapis pierwszych miesięcy wojny. Bo i wojna wydana Ukrainie przez Rosję nie zaczęła się 24 lutego 2022 roku. Zabużko pisze, że trwa już 300 lat. Rok temu o świcie obudził ją telefon od męża. „Bombardują nas, mała”. Właśnie przyjechała do Warszawy, by promować nową powieść po dwóch latach covidowego zawieszenia, rozmów i spotkań na Zoomie. Wreszcie coś się działo. Walizkę miała spakowaną na dwa dni. Musiała ją wymienić na większą, powrót do Kijowa był wykluczony. Wspomina: „Świat mnie najwyraźniej wysłuchał i jak nierozumny czarodziej z anegdoty, który spełnia wszystkie życzenia w ich dosłownym brzmieniu, zafundował mi teraz za tamtą szkodę taką hipernawiązkę, żeby mi w pięty poszło!…”. Zabużko potrząsa czytelnikiem, wyjaśnia, czego jesteśmy świadkami, skąd się bierze niezłomność Ukrainy i dlaczego Rosja próbuje ją brutalnie połknąć. Jak to jest słuchać wciąż wycia syren alarmowych i niepokoić się o bliskich. To wojna o przyszłość nie tylko Ukrainy, dla której czas się rok temu zatrzymał, ale całej planety. Nie wierzycie? To przeczytajcie.
Oksana Zabużko „Najdłuższa podróż”, przeł. Katarzyna Kotyńska