Od dziś w naszych kinach najbardziej oczekiwany film tego miesiąca, choć, jak twierdzą krytycy, którzy widzieli go podczas ostatnich kilku festiwali, i recenzenci zagraniczni, to obraz raczej dla fanów produktów firmy Apple. Dla pozostałych może okazać się po prostu tanią rozrywką.
[embed]https://youtu.be/V_lX_2mb6nY[/embed]
Co wiemy o genialnym twórcy Apple, Steve Jobsie? Że był wielkim wizjonerem. Że zamiast za pieniędzmi gonił za wiarą w tworzenie produktów, które zmienią świat. Że łączył w sobie duszę hipisa z korporacyjną bezwzględnością w dążeniu do celu. Z filmu Joshui Michaela Sterna dowiemy się także, że był aspołeczny, nielojalny, a w relacjach z bliskimi sobie osobami potrafił zachować się jak egoistyczny dupek.
Film pokazuje życie Jobsa w latach 1974 – 2001. Ten słynny moment, kiedy w 2001 roku Jobs prezentuje światu iPoda wszyscy znamy. Ćwierć wieku wcześniej Steve rzuca studia, by oddać się tworzeniu gier video; podróżuje po Indii; bierze LSD i marzy na jawie. Gdy wreszcie wraca do kraju, w jego głowie krystalizuje się pomysł innowacji technologii komputerowej pod nazwą PC, czyli komputera osobistego. Tak zaczyna się rewolucja, której wkrótce cały świat stanie się beneficjentem, ale i niewolnikiem. Widzimy w filmie kolejne kluczowe momenty budowania imperium dziś znanego pod nazwą Apple, śledzimy, jak zaczyna się komputerowe szaleństwo.
Reżyser postanowił te znane z Wikipedii wątki uzupełnić o elementy bardziej osobiste z życia uwielbianego przez fanów jego produktów Jobsa. I tak z kilku znaczących, choć niepokazujących całej osobowości Jobsa scen, wyłania się obraz - mówiąc wprost - genialnego niedojrzałego dupka. Ten człowiek porzucił ciężarną dziewczynę, a na jego relację z pierworodną córką lepiej spuścić kurtynę milczenia. Był także nielojalny wobec stałych współpracowników.
Film na pewno ma wartość biograficzną, choć za chwilę na horyzoncie pojawi się jego konkurent – genialny scenarzysta „Social Network” , Aaron Sorkin, pisze własną historię o Stevie Jobsie. Co więcej, pomaga mu w tym prawdziwy Steve Wozniak.
na podst. Hollywood Reporter