Jeśli w trakcie czytania książki nie chcesz co chwila łapać za telefon, by odświeżać Instagrama czy TikToka, masz dwa wyjścia. Albo zostawić smartfona w innym pomieszczeniu, albo – wybrać książkę tak wciągającą, że nie będziesz miała potrzeby scrollowania. Polecamy cztery książki, które pochłoną cię od pierwszych stron. Tylko uwaga: istnieje ryzyko zarwanej nocy!
Joanne jest szczęśliwą żoną i matką, która wiedzie spokojne życie z ukochanym Richardem i córeczką Evie – do czasu. Wszystko się zmienia, gdy w drzwiach ich pięknego domu staje dorosła córka mężczyzny z poprzedniego związku. Chloe przez lata nie kontaktowała się z ojcem, ale teraz postanowiła to zmienić. Do przeprosin i słodkiego uśmiechu dorzuca zaś chęć pomocy przy młodszej siostrze. Czy stoją za tym czyste intencje? Joanne nie jest przekonana, zwłaszcza że gdy tylko Richard opuszcza próg domu, dziewczyna zmienia się nie do poznania. A może… to tylko przewrażliwienie Joanne?
„Nie pozwól jej zostać” sprawi, że co chwila zaczniesz kwestionować, co jest prawdą, a co nie. Bohaterka wpada w pułapkę manipulacji i własnych wątpliwości – a my razem z nią. To naprawdę wart uwagi thriller z gatunku domestic noir, w którym autorka serwuje nam pierwszorzędną emocjonalną rozgrywkę. Będziesz trzymana w napięciu i niepewności do samego końca.
(Fot. materiały prasowe)
Elizabeth to zastępcza matka Joego, pięciolatka, którego kocha jak własnego syna. Chłopiec uwielbia superbohaterów i oglądanie ptaków na zewnątrz i jest dzieckiem, o jakim zawsze marzyła. Problem w tym, że teraz zaginął. Na domiar złego jej mąż okłamuje policję i zmusza ją do tego samego. Ale gdy w oceanie znajdują mały, niebieski sandałek dziecka, kobieta wreszcie jest gotowa, by zacząć mówić prawdę.
„Rodzina zastępcza” to powieść, która gra na emocjach i budowaniu napięcia, dlatego jest taka nieodkładalna. Nicole Trope co prawda nie serwuje nam szokujących zwrotów akcji i raczej domyślamy się, w jakim kierunku zmierza fabuła, ale mimo tego finał jest bardzo satysfakcjonujący. I choć książka dotyka problemu przemocy domowej, czyta się ją lekko. No i jestem pewna, że postać sąsiada Gordona skradnie twoje serce!
(Fot. materiały prasowe)
Czytaj także: Dawno zapomniałaś, co znaczy dobra książka? Te thrillery rozkochają cię w czytaniu na nowo
To książka, której fabuła jest dość nietypowa – żeby nie powiedzieć: absurdalna. Ale przez to tak fascynująca i wciągająca. Gdy już zaczniesz, przepadniesz, bo będziesz musiała się dowiedzieć, co stanie się w kolejnym rozdziale i jak ta cała historia się zakończy.
Sarah Larsen szuka szansy, by zmienić swoje życie. Ta nadarza się, gdy na tablicy korkowej w lobby budynku, w którym mieszka, znajduje ogłoszenie z ofertą pracy, która wydaje się idealna. Luksusowy apartament w centrum Manhattanu, wysoka (bardzo wysoka) pensja i pracodawczyni, która jest bardziej jak przyjaciółka. Podekscytowana dziewczyna szybko zgadza się na warunki umowy i podpisuje klauzulę poufności. Ale wtedy sprawy się komplikują… Więcej nie piszę, żeby nie spoilerować. Dodam tylko, że to pozycja, która od pierwszych stron wciąga w świat sekretów i niedopowiedzeń.
(Fot. materiały prasowe)
Na liście mogłoby się znaleźć wielu świetnych autorów thrillerów psychologicznych, ale tym razem wybór padł na Sebastiana Fitzka. W „Łamaczu Dusz” niemiecki autor jak zwykle bawi się z nami w kotka i myszkę, co chwila myląc tropy, by w końcu zaserwować solidny plot twist, który zmienia spojrzenie na całą fabułę.
Kim jest Łamacz Dusz? Tak media nazwały psychopatę, który porywa i niszczy psychicznie młode, piękne i pełne życia kobiety. A choć zostają one przy życiu, nie ma z nimi żadnego kontaktu. Jednak zbliża się Boże Narodzenie, a porwania ustają. Czyżby Łamacz Dusz z jakiegoś powodu przerwał swoją grę? I czy ma to jakikolwiek związek z mężczyzną, który niespodziewanie zostaje znaleziony przed luksusową kliniką psychiatryczną? Zwłaszcza że kiedy odzyskuje przytomność, niczego nie pamięta. Wkrótce do kliniki przywożą nowego pacjenta w ciężkim stanie. I wtedy, odcięte od świata przez śnieżną burzę, miejsce staje się sceną niewyobrażalnych zbrodni…
(Fot. materiały prasowe)