Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Kota. Proponujemy uczcić go, czytając jeden z najpiękniejszych wierszy o miłości autorstwa Wisławy Szymborskiej.
Te przejmujące strofy powstały po śmierci Kornela Filipowicza, męża poetki. W niezwykły sposób pokazują poczucie straty, żalu i osamotnienia nie tylko w ludzkim wymiarze.
Wisława Szymborska opublikowała wiersz po raz pierwszy w 1991 roku w czasopiśmie "Odra" i włączyła go do tomiku „Koniec i początek” z 1993 roku.
Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.
Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.
Coś się tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.
Do wszystkich szaf się zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.
Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.
Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.
Wiersz "Kot w pustym mieszkaniu" pochodzi z tomiku poezji „Koniec i początek”, opublikowanego 1993 roku przez wydawnictwo Znak.