1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Złota wolność Milleny Davies

Złota wolność Milleny Davies

Eklektyczne wnętrza i przedmioty najwyższej jakości to styl Milleny Davies. Ta kanapa pochodzi z Anglii, poduchy wypełnione są pierzem. Od nich zaczęła indywidualną drogę. (Fot. Jakub Pajewski)
Eklektyczne wnętrza i przedmioty najwyższej jakości to styl Milleny Davies. Ta kanapa pochodzi z Anglii, poduchy wypełnione są pierzem. Od nich zaczęła indywidualną drogę. (Fot. Jakub Pajewski)
Zobacz galerię 6 zdjęć
Millena Davies przez lata była projektantką luksusowych wnętrz. Ta praca dawała jej sukces, ale nie poczucie spełnienia. Dla siebie została malarką.

Kiedy jej córki dorosły, postanowiła zrealizować pragnienie, które drzemało w niej przez całe życie. „Zdecydowałam, że teraz zostanę artystką, człowiekiem wolnym, będę tworzyć, co chcę i jak chcę”. Millena Davies mówi to wprost i z satysfakcją. Bo nie dość, że zrobiła to, co chciała, to w dodatku z sukcesem. Jest co prawda na początku tej poświęconej wyłącznie sztuce drogi, na poważnie zaczęła malować trzy lata temu, ale już wie, że to był słuszny wybór.

 Millena Davies 
jest artystką w drodze. Kiedyś pracowała 
w Londynie, dziś także w Polsce. Urodziła się na Mazurach i tam ma malarską pracownię. Najwięcej jej prac można zobaczyć na Instagramie 
@millenademille. Komoda w różnych odcieniach srebra to jeden z jej designerskich. (Fot. Jakub Pajewski) Millena Davies 
jest artystką w drodze. Kiedyś pracowała 
w Londynie, dziś także w Polsce. Urodziła się na Mazurach i tam ma malarską pracownię. Najwięcej jej prac można zobaczyć na Instagramie 
@millenademille. Komoda w różnych odcieniach srebra to jeden z jej designerskich. (Fot. Jakub Pajewski)

Sztuka towarzyszyła jej od zawsze, od dzieciństwa. Mała dziewczynka w Szczytnie uwielbiała rysować, licealistka w Iławie miała zawsze najładniejszy pokój. „Bez firanek, tylko granatowe welurowe zasłony, od młodości miałam dobry gust”, śmieje się, wspominając młodość na Mazurach. Ta cecha później bardzo jej się przydała. Chciała pójść do liceum plastycznego, nie udało się, marzyła o studiach na ASP, ale się nie odważyła. Trafiła na prawo i choć z jej pasjami niewiele miało to wspólnego, gruntowne wykształcenie później się przydało. Później, czyli w Anglii, gdzie wyjechała na początku lat 80. Tam założyła rodzinę, zadomowiła się w innym świecie i została dekoratorką wnętrz.

 Millena Davies projektuje meble, tworzy obrazy, no i ramy do nich. (Fot. Jakub Pajewski) Millena Davies projektuje meble, tworzy obrazy, no i ramy do nich. (Fot. Jakub Pajewski)

„Nie mogę pani pokazać tych mieszkań i domów, należą do takich klientów, którzy nie mają zwyczaju publicznie się chwalić”, mówi Millena Davies. Międzynarodowa elita finansowa, prestiżowe adresy, wielkie budżety, ten zawód był dla niej szkołą odpowiedzialności w działaniu i w wydawaniu pieniędzy, okazją do tworzenia pięknych rzeczy. Wrodzony dobry gust i plastyczne zdolności przydały się, zaprojektowane przez nią wnętrza, jak mówi, nawet po latach mają klasę, nie wyszły z mody, są ponadczasowe i wygodne. „Zawsze miałam oko do jakości i wyobraźnię”, przyznaje Millena.

 Złota Wenecja: zasnuty złotą mgłą pejzaż i stylowa, o cienkich nóżkach kanapka w nowoczesnym obiciu. (Fot. Jakub Pajewski) Złota Wenecja: zasnuty złotą mgłą pejzaż i stylowa, o cienkich nóżkach kanapka w nowoczesnym obiciu. (Fot. Jakub Pajewski)

Projektowanie wnętrz stało się sposobem na życie, dobrym zawodem, ale całkowitej satysfakcji artystycznej nie dawało. „Dla klienta nigdy nie projektuje się jak dla siebie”. Więc co dla siebie? Okazało się, że początkiem indywidualnego artystycznego projektu było złocenie. „Zawsze to lubiłam, doszłam do wielkiej wprawy, tworzyłam własne techniki, często używałam złoceń we wnętrzach. Zdobiłam meble, komody, szafy, ściany”. Jak sama mówi, „została alchemikiem”. Na pokrytych złotymi płatkami powierzchniach pracuje kolorowymi woskami.

 Polerowane powierzchnie łączące srebro, złoto i kolory to znak rozpoznawczy Milleny Davies. (Fot. Jakub Pajewski) Polerowane powierzchnie łączące srebro, złoto i kolory to znak rozpoznawczy Milleny Davies. (Fot. Jakub Pajewski)

Nakłada je, zdrapuje, przeciera, poleruje, mnoży warstwy i faktury. Tak powstają jej obrazy: efektowne i niezwykłe krajobrazy, przestrzenie budzące skojarzenia, wzory uwodzące finezją błysków i kolorów.

 Z połyskującymi obrazami i meblami dobrze komponują się ciemne ściany. I pełne fantazji przedmioty. (Fot. Jakub Pajewski) Z połyskującymi obrazami i meblami dobrze komponują się ciemne ściany. I pełne fantazji przedmioty. (Fot. Jakub Pajewski)

Sprzedawała je w Anglii, wystawiała w prestiżowych galeriach w Londynie, a teraz podpisała duży kontrakt i liczy, że otworzą się przed nią też inne kraje. Do pracy jedzie do Siemian nad Jeziorakiem, do domu swoich rodziców. Millena Davies przyjeżdża do pracowni w mazurskiej głuszy na miesiąc, dwa. Czasem całymi dniami nikogo nie spotyka. „To nie problem. Kiedy pracuję, muszę być sama”. Słucha głośnej muzyki, tańczy, tworzy swoje złote obrazy. I czuje się wolna.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze