1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Listy do Psychologa

On jest wiecznie w pracy

Problem nadmiernego zaangażowania w pracę jest wielopłaszczyznowy i może być konsekwencją, a nie przyczyną, wielu problemów. (Fot. iStock)
Problem nadmiernego zaangażowania w pracę jest wielopłaszczyznowy i może być konsekwencją, a nie przyczyną, wielu problemów. (Fot. iStock)

Mój problem, a raczej pytanie, jest prosty. Po czym poznać, czy ktoś jest już pracoholikiem? Pytam, bo martwię się o mojego męża. Moim zdaniem on już dawno przekroczył tę granicę – prawie go nie widuję w tygodniu, a jeśli już, to mijamy się w kuchni, jest przemęczony, rozdrażniony, w ogóle nie interesuje się tym, co dzieje się w domu. Kiedy próbuję o tym rozmawiać, ucina, mówi, że przesadzam. Że jego praca wiąże się z dużą odpowiedzialnością i na wiele rzeczy nie ma wpływu – jak na przykład godzina, o której kończą się negocjacje czy nagły wyjazd w teren. Tyle tylko że w efekcie nie mogę na niego liczyć i wszystko jest na mojej głowie. Rodzinne spotkania – nigdy nie wiem, czy się wyrobi. Przedstawienie w przedszkolu – mam już dosyć tłumaczenia go przed dziećmi. Nie wiem, jak długo tak wytrzymam. Co robić? Jak do niego dotrzeć? Czytelniczka

Tomasz Srebnicki: Witaj. Problem nadmiernego zaangażowania w pracę jest wielopłaszczyznowy i może być konsekwencją, a nie przyczyną problemów, o których piszesz. Zachęcałbym Cię do tego, aby unikać terminu „uzależnienie”, który, choć bardzo kuszący (wszędzie teraz słyszymy o tzw. uzależnieniach behawioralnych, do których zalicza się pracoholizm), jest jednocześnie niezwykle ograniczający. Zwróć uwagę na fakt, że w istocie zgłaszasz problem braku obecności męża w domu, braku jego zaangażowania w jego prowadzenie (oprócz, jak domniemuję, finansów) oraz zaniedbywania kontaktów z dziećmi. To są realne trudności podawane przez Ciebie, które interpretujesz w kategoriach uzależnienia od pracy. Obawiam się jednak, że tylko Twój mąż zna odpowiedzi na pytania, czy będąc poza domem, jest tylko w pracy (nie mam na myśli kochanki czy podwójnego życia), i czy to faktycznie wzorzec zachowań, który nazywamy pracą, jest realnym problemem. Jedyne, co można stwierdzić (choć też niejednoznacznie), to zaburzenie równowagi pomiędzy "normalnym życiem" a pracą. Ponieważ obecna sytuacja jest źródłem Twojego cierpienia (choć też myślę, że cierpienia Twojego męża), uważam, że przyszedł czas na rozmowę z mężem o przyszłości Waszej relacji. Domyślam się, że napięcie pomiędzy Wami może być na tyle duże, że rozmowa we dwoje może się skończyć mało produktywnymi wnioskami. Dlatego proszę, abyś zachęciła męża do wpisania w kalendarz konsultacji z terapeutą par. Jeżeli ten oceni, że mąż ma faktycznie problem z pracą, z pewnością skieruje go do specjalisty.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze