1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kuchnia

Sobczak i babeczki miłości

Od tygodnia wszędzie czerwone serca i miłość w eterze. Nie mamy telewizora więc mam na myśli radio i inne środki przekazu. Wszystkie restauracje, bary, kawiarnie, kwiaciarnie czy kluby zapraszają na wyjątkowe sercowe doznania. Sklepy uginają się pod ciężarem czerwonych serc, nierzadko ściskanych w pluszowych łapkach czy lepkich od cukru miłosnych lizaków. Nawet w przedszkolu Walenty z Walentyną przechadza się dumnie po korytarzu, roztaczając zapach miłości. |Od tygodnia wszędzie czerwone serca i miłość w eterze. Nie mamy telewizora więc mam na myśli radio i inne środki przekazu. Wszystkie restauracje, bary, kawiarnie, kwiaciarnie czy kluby zapraszają na wyjątkowe sercowe doznania. Sklepy uginają się pod ciężarem czerwonych serc, nierzadko ściskanych w pluszowych łapkach czy lepkich od cukru miłosnych lizaków. Nawet w przedszkolu Walenty z Walentyną przechadza się dumnie po korytarzu, roztaczając zapach miłości.

Sama się zastanawiam lubię to czy nie ? Nie wiem do końca. Takie amerykańskie, rozbuchane, trochę nie nasze jakieś...a może jednak nie takie złe? Tak w sumie, miło dostać od kogoś deklarację miłości, nawet od święta. Nie każdy ma romantyczną duszę a taki dzień może być takim przypomnieniem że czasem trzeba o kimś szczególnym pomyśleć. Dać mu miejsce w naszym świecie. Zastanowić się, co lubi. Co przynosi mu radość i uśmiech. A może zadać sobie najważniejsze pytanie : kto tak naprawdę jest dla nas szczególny,  ważny? Ja mam to szczęście, że wiem - to moje chłopaki. Dwa nieokiełznane blondasy i jedna kasztanka. Kochane, pachnące i wyjątkowe. I dla nich właśnie przygotuję porcję wyśmienitego, cieplutkiego zdrowia z najzdrowszym zwieńczeniem na świecie. Blondasy inne, kasztanka inne. Mały Miś z dużym Misiem wrócili do domu. Słyszę ich urocze przygotowania na dole i pośpieszne kroki po schodach. Misiowy podchodzi do mnie. Wręcza mi kolorowy, kreskowo-kółkowy rysunek i mówi: -To rysunek miłości dla Ciebie. To moja miłość...no i Taty, tylko on nie umie rysować tak jak ja to ma dla ciebie te kwiatki co lubisz. Jestem wzruszona. Szczególnie że Hugo nie umie jeszcze rysować a Henryk uważa że kwiaty to „zbytek łaski” - choć ja je bardzo lubię.  No i że jest 13 lutego! Ja też mam swój mały sekret miłości w piekarniku - babeczki migdałowe z musem truskawkowo – malinowym. Będzie się działo!

Składniki
  • mąka amarantusowa 4 łyżki
  • orzechy laskowe zmiksowane 3 łyżki
  • migdały w płatkach 1/2 szklanki + trochę do dekoracji
  • śmietanka migdałowa 1/2 szklanki
  • masło 1/4 kostki
  • rodzynki duża garść
  • olej sezamowy 4 łyżki
  • wanilia 10 kropli
  • cynamon szczypta
  • kardamon szczypta
  • goździki szczypta
  • różowa sól szczypta
  • sok z pomarańczy kilka kropli
  • mus truskawkowo-malinowy (domowy bez cukru) 2 łyżki + do wypełnienia babeczek
Sposób przygotowania
Do miski wsypuję mąkę amarantusową, zmiksowane orzechy laskowe, migdały w płatkach, śmietankę migdałową, masło, rodzynki, olej sezamowy, wanilię i szczyptę cynamonu. Mieszam delikatnie i dodaję: szczyptę kardamonu i goździków. Znowu mieszam. Potem sól, kilka kropli świeżego soku z pomarańczy i 2 łyżki musu domowego z truskawek i malin. Wymieszane składniki układam w formach do babeczek, tak by w środku powstało „gniazdko” i wkładam do rozgrzanego piekarnika (200 stopni) na około 15- 20  minut. Upieczone wyjmuję z foremek, dodaję kolejną porcję musu i dekoruję płatkami migdałowymi. Można pokusić się o dekorację z truskawek, choć w lutym są importowane i ciężko znaleźć ekologiczne – co oznacza że są efektownym upiększaczem.  
Podsumowanie przepisu
Warto, zjada się oczami i nosem, dopiero potem ustami. Polecam!  

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze