1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Perfekcyjna pani domu

fot.123rf
fot.123rf
Mówi się, że mężczyźni zmieniają się po ślubie. A kobiety? Te przechodzą prawdziwą metamorfozę! Z beztroskich dziewczyn przeistaczają się z zapałem w matki polki. I to jeszcze nim na świat przyjdą dzieci.

Alicja, lat 26, bardzo zdolna doktorantka, do niedawna żyła głównie nauką. Mieszkała z narzeczonym, co nie ograniczało jej zawodowej wolności. Brała udział w sympozjach i konferencjach. Jadła cokolwiek w uczelnianym bufecie. Aż wyszła za mąż. – Tak bym chciała zostać na tym wykładzie, ale nie mogę – mówi przyjaciółce. Dlaczego? Marek wraca wcześniej, a ona nie ugotowała obiadu. Musi pędzić, żeby zrobić coś do jedzenia. – A on sam nie może? – pyta naiwnie przyjaciółka, jeszcze panna. – Przecież jestem żoną – odpowiada Alicja. W jej głosie duma miesza się z umęczeniem.

Co na to Marek? Jest jeszcze trochę zdziwiony, w końcu dotąd jakoś sobie radzili bez tych posiłków i starań, ale wkrótce przywyknie. Tak jak mężowie wielu innych dziewcząt, które do ślubu nie zajmowały się zbyt wiele jedzeniem i sprzątaniem. Jadły na mieście, chłopak też, sprzątali razem albo na zmianę, sprawy przyziemne nie były w centrum ich uwagi. Po ślubie wszystko się zmienia. Zdejmując welon, panna młoda zakasuje rękawy i bierze się do roboty. Nagle jej priorytetem staje się perfekcyjna obsługa męża i domu. Chce udowodnić, że jest żoną doskonałą. Lepszą nawet niż była jej matka, której służebną rolę wobec ojca nieraz krytykowała. Magia ślubu sprawia, że do głosu dochodzą odwieczne przekonania, które wpływają bardziej na codzienne życie niż osobiste poglądy kobiety. Alicja zawsze marzyła o związku partnerskim. W dodatku razem z Markiem umieli go stworzyć. Potrzeby ich obojga były równie ważne, dla obydwojga ważna była kariera, sprawy codzienne załatwiali mimochodem. Ale teraz Alicja jest żoną. Poczuła zew krwi. Być żoną to dbać o męża. Sprawy związku stawiać na pierwszym miejscu. Poświęcać swoje potrzeby dla dobra mężczyzny, jemu dawać pierwszeństwo, bo najważniejsze, żeby on był zadowolony. Karmić go to odwieczne zadanie kobiety. I dbać o dom. Dom świadczy o kobiecie. Dobrze świadczy, jeśli jest w nim porządek. A kto sprzątnie lepiej niż kobieta? Nikt. To wiadomo od wieków. Więc niech Marek nawet nie próbuje. Tak jak inne żony Alicja zrobi to sama. Zadaniem Marka są za to męskie sprawy. Raz w tygodniu przynosi zgrzewkę wody mineralnej, bo to ciężkie. Reszta należy do Alicji. Nic dziwnego, że jest z siebie dumna. Codziennie obiad, w sobotę zwykle coś piecze, wspólne śniadania, często ciepłe kolacje. Jej praca naukowa trochę na tym cierpi, ale przecież nie można mieć wszystkiego.

A Marek? Utył trzy kilogramy i już przestał się dziwić. On też jest bardzo dumny z Alicji, chętnie ją chwali przed swoją mamą. Mama zadowolona, martwiła się, że syn nie będzie miał dobrej opieki, a tu proszę. Alicja zadziwiła wszystkich. Choć właściwie można się było spodziewać. Zawsze była ambitna. Wzorowa uczennica, dyplom z wyróżnieniem, trzy języki, świetnie gra w tenisa, choć ostatnio nie ma na to czasu. Za to w porządkach domowych doszła już do takiej wprawy, że w programie „Perfekcyjna pani domu” mogłaby zastąpić Antheę. Gotuje, piecze, kupuje, zmywa, odkurza, układa, cały czas się krząta. Prasuje Markowi nawet majtki. Czy coś w tym złego? Skąd. Porządek w domu to duża przyjemność, zwłaszcza gdy ktoś go zrobi. Wspólne obiady cementują związek i bardziej służą zdrowiu niż pierogi z bufetu. Problem w tym, że wiem, co będzie dalej.

Za kilka lat Alicja poczuje się zmęczona. Wszystko na jej głowie, dom, praca, dzieci, a mąż po pracy siada przed telewizorem. To nie jest sprawiedliwe – pomyśli. Zacznie się złościć, narzekać, marudzić. Coraz częściej będzie myśleć o rozwodzie. Bo czy do końca życia ona ma go obsługiwać? Żeby to ona jedna! Wiele kobiet przez kilka lat po ślubie walczy w pocie czoła o zdobycie odznaki „żony idealnej”, „perfekcyjnej pani domu”, „matki doskonałej”. Kolejne lata zajmuje im walka o to, żeby z męża zrobić partnera. Mąż jest zdziwiony. Przecież dotąd żona wszystko chciała robić sama. Nikt nie zrobi nic w domu tak dobrze jak ona. Niech nawet nie próbuje, ona go nie dopuści. Teraz nagle ma się wszystko zmienić.

Znam wiele kobiet, które po latach doznają olśnienia. Są zmęczone, niezadowolone z życia. Chodzą na terapię lub warsztaty. Chcą zmienić swoje małżeństwo, którego reguły z zapałem tworzyły. Wyrwać się z kieratu, do którego same siebie zaprzęgły. Czy ktoś tego od nich oczekiwał? Nawet jeśli, to chyba nikt tak bardzo jak one same. Ale inni szybko się przyzwyczaili.

Małżeństwo może być fantastyczną przygodą, jeśli potraktujemy je jak podróż w nieznane. Będziemy szukać własnych dróg, reguł, wartości. Odkrywać najlepsze dla nas dwojga sposoby funkcjonowania. A nie automatycznie ulegać odwiecznym wzorcom, które coraz mniej się sprawdzają. Być żoną dzisiaj to odkrywać nowe lądy, a nie powielać wzory, które nam nie służą. Kiedy inni do nich przywykną, trudno będzie coś zmienić. Ale Alicja jest ambitna. Od dzieciństwa lubi wyzwania. Za kilka lat, jestem pewna, przeprowadzi w domu rewolucję. Miejmy nadzieję, że bezkrwawą.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze