Różne źródła różnie podają. Ale podobno parę gram – o parę gram – zmniejsza się waga człowieka tuż po wizycie niewesołej Pani wyposażonej w archaiczny przyrząd żniwny. Tylko parę gram. Tyle miałaby ważyć nasza Dusza.
Tylko parę gram. A obiekt westchnień, dążeń, zabiegów, zawłaszczeń – osób i instytucji, z całym szacunkiem dla szarży – ale jednak trzecich. Zagram dla niej – myślę sobie. Przecież choćby z tego ostatniego ważenia wynika – że Ona – moja. „Dla duszy gram”
Bo, powiadają – parę gram waży ta dusza
Bo, powiadają – to zaledwie parę gram
Ale te parę gram człowiekiem tak porusza
że rzec by można – Oto gram dla paru gram
Dla duszy gram
W cienistych słowa sadach
Jej się spowiadam
Dla mojej duszy gram
trójdźwiękiem –
– myśli, uczuć, tęsknie
dla niej gram
I niosę Ją
ku snom
żaden to ciężar gdy
przybywa dni
a lepiej, u niebieskich bram
stać prawie sam
niż całkiem sam
Bo, powiadają – parę gram waży ta dusza
Bo, powiadają – to zaledwie parę gram
Gdyby nie ona, czym byś Ty się człeku wzruszał
Czym? byś, niejasne choć, przeczucie siebie miał
Dla duszy gram
W cienistych słowa sadach
Jej się spowiadam
Dla mojej duszy gram
trójdźwiękiem –
– myśli, uczuć, tęsknie
dla niej gram
I niosę Ją
ku snom
żaden to ciężar gdy
przybywa dni
a lepiej, u dowolnych bram
stać prawie sam
niż całkiem sam