Ma wszystko: wyjątkową karierę i szczęśliwą rodzinę. I jeszcze nadzwyczajną zdolność: każdy kryzys w jej życiu okazuje się dobrze odrobioną lekcją. Wraca po nim jako bardziej świadoma siebie osoba i jeszcze lepsza aktorka.
West Sussex na południu Anglii. Urokliwa angielska prowincja. Duże stylowe XVII-wieczne domostwo otoczone zielenią. Niedaleko surowej, zazwyczaj pustej plaży. To ulubione miejsce Kate Winslet. Dom, który pięć lat temu znalazła wspólnie z mężem Nedem Rocknrollem. Tu 42-letnia aktorka spędza najchętniej czas z nim i trójką dzieci: 17-letnią Mią, 14-letnim Joe i czteroletnim Bearem. Oczywiście, kiedy nie jest na planie kolejnego filmu.
Kate Winslet udała się rzecz niełatwa – pogodzenie zaangażowania w rodzinę z byciem rozchwytywaną hollywoodzką gwiazdą. Jak to się robi? „Nie będę udawać, że mam kuloodporną strukturę. Ale staram się podchodzić do wszystkich obowiązków z dobrym nastawieniem, nawet kiedy jestem wyczerpana. I na luzie, bo wiadomo, że nie wszystko mi się uda. Liczy się moje przekonanie, że dam radę, ćwiczenie robienia wielu rzeczy jednocześnie, bycie obecnym i spokój”.
Kate i Ned. Fot. Getty Images/ Gallo Images
Do trzech razy sztuka
W wielu sprawach, także w zajmowaniu się dziećmi, Kate Winslet może liczyć na męża. Wspólnie podjęli decyzję, że nie będą zatrudniać nikogo do pomocy w domu, i razem zajmują się domowymi obowiązkami. „Chciałabym, żeby dzieci pamiętały mój rosół, lunche, które im pakuję do szkoły, i to, że byłam z nimi na szkolnych imprezach” – deklaruje Kate. Dlatego w domu aktorki nie ma kucharza ani kierowcy. „Fakt, że mogę sobie na to pozwolić, nie znaczy, że muszę. To nie byłoby dobre dla mojej rodziny. I nie sądzę, żeby moje dzieci to lubiły”. Uważa, że gdyby wszystko robili za nią inni, przestałaby się czuć realną osobą.