1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Starcie hollywoodzkich tytanów. Konflikt Tarantino vs Dano zapoczątkował zjawisko „reverse-cancellation”

Starcie hollywoodzkich tytanów. Konflikt Tarantino vs Dano zapoczątkował zjawisko „reverse-cancellation”

Quentin Tarantino na British Academy of Film and Television Awards (BAFTA) w Royal Albert Hall w Londynie (Fot. Henry Nicholls/Forum)
Quentin Tarantino na British Academy of Film and Television Awards (BAFTA) w Royal Albert Hall w Londynie (Fot. Henry Nicholls/Forum)
Hollywood to kapryśne środowisko. Esencja amerykańskiego snu, gdzie wielką sławę można zdobyć z dnia na dzień. I równie szybko wszystko stracić. Zwłaszcza w dobie Internetu. Ostatnia scysja między reżyserem Quentinem Tarantino i aktorem Paulem Dano jest jednak dowodem na to, że wielki talent zawsze się obroni.

Pytania od Letterboxd o cztery ulubione filmy, zapraszanie gwiazd, żeby zanurkowały w pełnej kultowych DVD szafie The Criterion Collection. Nic dziwnego, że te internetowe formaty są tak popularne. Fanów kina fascynuje gwiazdorska matrioszka: kto jest idolem mojego idola? Do jakich filmów wraca aktor, który gra w moich ukochanych filmach? Podobne pytanie padło niedawno w podcaście „The Bret Easton Ellis” w stronę Quentina Tarantino. Reżyser miał ogłosić listę swoich 20 ulubionych filmów XXI wieku. W pierwszej trójce znalazły się: „Helikopter w ogniu" (2001), „Toy Story 3” (2010), „Między słowami” (2003). Niektóre wybory były oczywiste, inne kompletnie zaskakujące. Ale amerykański reżyser najbardziej zaszokował fanów, gdy tłumacząc się z piątego miejsca, które przyznał filmowi „Aż poleje się krew" (2007), sam postanowił przelać trochę krwi.

„«Aż poleje się krew» miałby duże szanse na pierwsze lub drugie miejsce, gdyby nie miał w sobie jednej wielkiej, ogromnej wady… a tą wadą jest Paul Dano. To oczywiście miało być starcie dwóch aktorów. Ale równie oczywiste jest, że tak nie jest. On jest totalnym cieniasem (...) Daniel Day-Lewis pokazał, że nie potrzebuje mocnego przeciwnika. Film go potrzebował. On niczego nie potrzebuje.” – wypowiedział się Tarantino o filmie Paula Thomasa Andersona.

W dalszej części wypowiedzi nie zabrakło (nieuzasadnionych!) wyzwisk. Tarantino zdradził też, że według niego w roli bliźniaków Paula i Eliego Sundaya wspaniale sprawdziłby się Austin Butler.

Paul Dano w filmie „Aż poleje się krew\ Paul Dano w filmie „Aż poleje się krew" (Fot. Paramount/Courtesy Everett Collection)

Tarantino słynie z „niewyparzonej gęby”, ale krytyka Paula Dano zakrawała na profanację. Aktor nie jest może hollywoodzkim przystojniakiem, w którym podkochują się nastolatki, nie pojawia się u szczytu napisów końcowych – to typowy aktor drugoplanowy. Ale na tym drugim planie, w swojej dziwności i plastyczności, jest absolutnym geniuszem. Choć nie zgarnął jeszcze Oscara, ma na koncie więcej wartościowych filmów niż przedstawiciele tak zwanej „śmietanki”. Zagrał w „Zniewolonym. 12 Years a Slave" Steve'a McQueena, „Labiryncie" Denisa Villeneuve'a, „Młodości" Paolo Sorrentino, a w nowym „Batmanie" Matta Reevesa wcielił się w przerażającego Człowieka-Zagadkę. Ale jego najbardziej kultową rolą jest właśnie ta wspomniana przez Tarantino.

Paul Dano w wieku 23 lat, na początku swojej kariery, wcielił się nie w jedną, a w dwie postaci, jako godny (moim i nie tylko moim zdaniem) oponent postaci samego Daniela Day-Lewisa. Niech o jego talencie świadczy fakt, że na początku jednego z braci miał zagrać Kel O’Neill. Dwa tygodnie po rozpoczęciu zdjęć został zwolniony i na jego miejsce Paul Thomas Anderson również wyznaczył Dano. Tutaj warto także nadmienić, że Tarantino, choć wybitnym reżyserem jest, sam talentem aktorskim nie grzeszy. W swojej krytyce nie podał też żadnego konkretnego argumentu przeciwko oponentowi.

Cały świat wstrzymał oddech, bo oto jeden mistrz podniósł rękę na drugiego. I choć zainteresowani panowie całej sytuacji nie komentowali, inni – jak to się zwykle w sieci dzieje – skomentowali ją z wielką chęcią. Wydarzyło się jednak coś niespodziewanego: internauci nie stanęli po stronie, cieszącego się powszechnym uznaniem, Tarantino. Zamiast tego wstawili się za obiektem krytyki. Wśród komentarzy były te bardziej merytoryczne:

„Scena z Paulem Dano wygłaszającym kazanie w filmie «Aż poleje się krew» jest absolutnie genialna. Oglądałam ten film wiele razy i jest niesamowicie przejmujący i tak surowy. [Paul Dano – przyp. red.] jest fantastyczny w «Małej Miss» i (...) jaka genialna, współczesna adaptacja Człowieka-Zagadki (...) Cieszę się, że Quentin Tarantino przyciągnął do niego całą uwagę, nawet jeśli z błahych powodów”.

Jak i te czysto komediowe: „Paul Dano kiedyś uratował mnie i moją babcię z płonącego budynku. Wiecie, kto wzniecił pożar? Quentin Tarantino.”, Paul Dano nieumyślnie zniszczył Tarantino. Jaki to rodzaj mocy?”. „Mam wrażenie, że Dano nie pokazałby się Quentinowi Tarantino swoich stóp” – jeden z komentujących nawiązał nawet do niesławnego fetyszu reżysera.

Inni komplementowali Dano jednocześnie zwracając się przeciwko reżyserowi: „To prawdziwy twardziel. Uwielbiałem go w «Labiryncie». Wyjątkowy w «Aż poleje się krew». Po prostu absolutna legenda. Tarantino może spadać. Sława uderzyła mu do głowy. Czy on myśli, że jest świetnym aktorem? Aż żal patrzeć, jak gra”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Rażącą niesprawiedliwość poczuli także inni twórcy kinowi. W obronie Paula Dano stanął reżyser „Batmana”, Matt Reeves, który pochwalił go na portalu X: „Paul Dano to niezwykły aktor i niezwykła osoba”. Swoje trzy grosze na swoim X dorzucił też Ben Stiller: „Paul Dano jest cholernie genialny".

Chociaż w ostatnim czasie w środowisku artystycznym powszechne stało się zjawisko „cancel culture”, w ramach którego Internet wymierza sprawiedliwość osobom podejrzanym o nieodpowiednie zachowania, niezwykle rzadko zdarza się sytuacja odwrotna, że użytkownicy portali społecznościowych tłumnie wspierają artystę. Pospolite ruszenie w obronie Paula Dano ustanowiło go pierwszym w historii przypadkiem aktora, który został „reverse-cancelled”. To dowodzi, że w sieci masowo mogą paść też dobre słowa pod czyimś adresem – jeśli tylko są zasłużone. Mam nadzieję, że po tej darmowej reklamie, Dano awansuje do samiutkiej czołówki.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE