Mają potencjał, aby zbudować prawdziwe imperium – biznesowe, rodzinne czy towarzyskie, ale często zatrzymują się już na starcie. Jeśli w swoim kosmogramie masz dużo energii jednego z tych trzech znaków, potraktuj ten tekst jak zaproszenie do szczerego rachunku sumienia. Pomyśl, co mogłoby się wydarzyć, gdybyś zaczęła konsekwentnie dążyć do celu.
Pierwszy znak w tym zestawieniu może być dla wielu osób zaskoczeniem. Byk, jako przedstawiciel znaków żywiołu ziemi, wyróżnia się wyjątkowym uporem i konsekwencją. W jego przypadku występuje jednak jedno duże „ale”. Te cechy „uruchamiają się” dopiero, gdy Byk zostanie przyparty do muru. Ten mus może wynikać z przejścia dużego kryzysu, np. wypalenia zawodowego, bolesnego rozstania czy wielkiej awantury.
Gdy jego życie jest stabilne, a tym bardziej wygodne, Byk ma olbrzymi problem z wyjściem ze strefy komfortu.
Zamiast sięgać wyżej, zadowala się tym, co jest, i osiada na laurach. Nawet jeśli zaczyna się w nim rodzić frustracja, bo zrezygnował z marzeń, nie wykorzystał szansy na awans czy nie zawalczył o miłość – potrafi długo racjonalizować swój zastój, tłumacząc sobie, że „najważniejszy jest spokój i bezpieczeństwo”. Latami prokrastynuje decyzje o zmianie, przez może nigdy nie osiągnąć swoich celów, nawet jeśli są w zasięgu wzroku.
Sytuację pogarsza jego wrodzony upór. Poglądy, system wartości czy rutyna dnia codziennego Byka są jak wykute w skale. Bardzo trudno przekonać go do zmiany zdania, nawet gdy masz w ręce mocne argumenty. Do osób spod tego znaku należy podchodzić sprytnie i delikatnie. Presja działa na nich jak płachta na byka – nie znoszą, gdy coś im się narzuca, a od rewolucji zawsze wolą powolną ewolucję.
Ryby mają ogromny potencjał twórczy. Ich wrażliwość i kreatywność sprawiają, że doskonale odnajdują się w zawodach związanych ze sztuką, mediami, muzyką, psychologią – wszędzie tam, gdzie można łączyć empatię z wyobraźnią. Niestety, prokrastynacja to ich drugie imię. Bez problemu budują w głowie swoje wymarzone życie, ale gdy przychodzi do podjęcia działań, boją się podjąć ryzyko. A ponieważ są bardzo emocjonalne, łatwo je zranić, zniechęcić czy podkopać samoocenę. Sytuację pogarsza ich surowy wewnętrzny krytyk, który szepcze, że nie są wystarczająco dobre, by odnieść sukces.
Ryby chciałyby po prostu tworzyć, ale to wiąże się z wystawieniem się na ocenę i „sprawdzeniem” swoich talentów w praktyce, , co samo w sobie napawa je lękiem.
Kolejnym wyzwaniem w rozwoju osób spod tego znaku jest zatracanie się w relacjach. Chociaż ze względu na swoją silną intuicję Ryby powinny być mistrzami w wybieraniu „właściwych” partnerów i przyjaciół, a także „czytaniu” ludzi – często latami tkwią w toksycznych związkach i przyjaźniach. Mają bowiem olbrzymi problem z wyznaczaniem granic, a konfrontacji boją się jak ognia. Ponadto ich wysoka empatyczność sprawia, że mogą mieć tendencję do usprawiedliwiania i szukania wymówek nawet dla osób, które okazują im jawny brak szacunku. Najgorszy jest jednak lęk przed opuszczeniem. Ryby boją się, że gdy stracą „bliską” osobę, miejsce po niej na zawsze zostanie puste. Zamiast zaufać naturalnemu biegowi spraw i pozwolić relacjom na zakończenie, trzymają się ich kurczowo, godząc się na smutną bylejakość.
Zestawienie zamyka reprezentantka znaków powietrznych, czyli Waga. Jej naturalny urok osobisty i dyplomatyczne podejście czynią z niej osobę (prawie) skazaną na sukces. Właśnie – prawie! Na drodze do błyskotliwej kariery i popularności stoi jej niezdecydowanie. Osoby spod tego znaku są w stanie nawet latami rozważać wszystkie „za” i „przeciw”, zanim zrobią pierwszy krok w nowym kierunku. Na dodatek Wagi często są perfekcjonistami, a jak powszechnie wiadomo ta cecha sprzyja prokrastynacji.
Zamiast wystartować z miejsca, w którym jest, Waga będzie czynić skrupulatne przygotowania, aż w końcu okazja przejdzie jej koło nosa lub ogień motywacji zgaśnie.
Po trzecie, Wagi to racjonalistki ze skłonnością do pesymizmu. Nadmiernie skupiają się na potencjalnych zagrożeniach. Trudno przychodzi im zaufać, że wszystko potoczy się tak, jak powinno. Nie wierzą w łut szczęścia czy wsparcie siły wyższej. W najgorszym przypadku popadają czarnowidztwo i po jednej małej „porażce” skreślają cały „projekt”. Poddają się bez walki i zapuszczają korzenie w strefie komfortu, nawet gdy wcale nie jest tam tak komfortowo.