Od Paryża, przez Londyn i Mediolan, aż po Warszawę – publiczne muzea i prywatne galerie opowiadają dziś o modzie w sposób głębszy, bardziej zniuansowany i wzbudzający silniejsze emocje niż same pokazy.
To nie wybiegi, a muzea najlepiej uchwycają dziś sens mody. Wystawy stały się nowym językiem branży: wolniejszym, bardziej refleksyjnym, niezależnym od presji sezonowości. Pozwalają patrzeć na ubranie nie jak na produkt, lecz jak na znak społecznych wyobrażeń, ambicji i obsesji – tych realnych i tych wytworzonych. W galeriach, z dala od komercyjnego kontekstu, moda odzyskuje głębię, o którą trudno w epoce szybkiej konsumpcji.
Czytaj także: Jesień ze sztuką – oto wystawy, których nie można przegapić
W najciekawszych z obecnie trwających wystaw widać powtarzające się motywy: napięcie między historią a współczesnością, ciało jako manifest, archiwa w dialogu z teraźniejszością, moda jako teatr tożsamości, a wreszcie pytanie o to, jak chcemy być widziani. Od Marii Antoniny i jej mitotwórczej siły obrazu, przez brud i patynę jako język prawdy, po queerowe kluby, renesansowe malarstwo i haute couture jako narzędzia dialogu: najlepsze europejskie wystawy pokazują, że jeśli poświęcić modzie czas i uwagę, potrafi opowiedzieć o nas więcej niż niejeden branżowy raport.
Na pierwszej brytyjskiej wystawie poświęconej słynnej królowej, V&A pokazuje Marię Antoninę jako ikonę stylu, która od XVIII wieku do dziś kształtuje wyobraźnię projektantów. Kuratorka Sarah Grant podkreśla, że to „najbardziej obserwowana, komentowana i kontrowersyjna monarchini w historii – postać, której imię przywołuje jednocześnie wizje ekscesów i przedmiotów o niezwykłym pięknie”.
(Fot. materiały prasowe)
W neoklasycystycznych salach V&A Grant zestawiła ponad 250 obiektów, w tym bezcenne przedmioty wypożyczone z Wersalu, po raz pierwszy prezentowane poza Francją: jedwabne pantofle, biżuterię, fragmenty dworskich sukni, ostatnią notatkę z modlitewnika królowej, a nawet odtworzony na podstawie XVIII-wiecznych receptur zapach jej dworu. Obok nich pojawiają się kostiumy z filmu Sofii Coppoli oraz kreacje haute couture Diora, Chanel i Moschino, a także Westwood i Erdema, które reinterpretują estetykę Marii Antoniny dla kolejnych pokoleń. To wystawa o sile obrazu – o kobiecie, której styl stał się językiem, mitem i popkulturowym kodem, przekształcanym w każdym stuleciu na nowo.
Wystawa „Marie Antoinette Style” trwa do 22 marca 2026 roku.
Kuratorka Karen Van Godtsenhoven zaczęła od pytania, które branża woli omijać: co zostaje z mody, kiedy blask przykryje warstwa błota? „Dirty Looks” to kolekcja ponad stu sylwetek z ostatnich 50 lat, od ikon mody po nowe pokolenie projektantów z Europy, Azji, Afryki i obu Ameryk. To przegląd brudnej mody we wszystkich znaczeniach tego słowa, opowieść o fascynacji patyną i rozpadem: od zakopywanych w ziemi kreacji Hussaina Chalayana, przez wyłowione z bagna projekty Solitude Studios aż po spalone, nadgryzione czasem tkaniny Roberta Wuna.
(Fot. materiały prasowe)
Brud, wyniesiony w latach 80. przez Westwood, Kawakubo i Yamamoto na poziom kontrkultury, buntował się przeciw luksusowi i sterylności. Wystawa prowadzi nas przez torfowiska, rdzę, starannie utkane iluzje destrukcji i praktyki regeneracji, pokazując modę jako materiał, który żyje, gnije, a na koniec wraca do ziemi. Brud staje się tu językiem ekologii, wspólnoty i prawdy. „Prawdziwy brud to moda, którą wyrzucamy – nie ta postrzępiona na wybiegu, ale ta nigdy nienoszona” – mówi Van Godtsenhoven w udzielonym nam ekskluzywnym wywiadzie.
Wystawa „Dirty Looks: Desire and Decay in Fashion” trwa do 25 stycznia 2026 roku.
Czytaj także: Gnijąca, podarta, ubłocona... i warta tysiące złotych. Na czym polega fenomen brudnej mody?
To największa w historii wystawa poświęcona Gianniemu Versace. Ponad 450 sylwetek, archiwalne filmy z wybiegów i ikoniczne kreacje: od jedwabnych koszul Eltona Johna po suknie noszone przez księżną Dianę, Naomi Campbell i Kate Moss. Kuratorzy Saskia Lubnow i Karl von der Ahé budują z nich nie tylko portret projektanta, ale całej epoki, w której moda była widowiskiem: pełnym złota, zmysłowości, popkultury i mitologicznej przesady.
„Gianni potrafił sprawić, że zdjęcie obiegało świat – zanim ktokolwiek wymyślił pojęcie viralu” – mówi Saskia w wywiadzie dla Zwierciadlo.pl, wspominając słynną suknię Elizabeth Hurley ze złotymi agrafkami. Wystawa przywołuje świat, w którym projektanci byli mistrzami, wokół nich istniała społeczność, a modelki na wybiegach tańczyły, śmiały się i piły szampana. „Dziś już nikt nie bawi się modą – dodaje Saskia – a z Giannim życie stawało się słodkie.”
Wystawa „Gianni Versace Retrospective” trwa do 1 marca 2026 roku.
Design Museum bierze na warsztat mit, który ukształtował modę lat 80. Kuratorka Danielle Thom tworzy pierwszą w historii dużą wystawę o legendarnych wtorkowych nocach w londyńskim Blitz – maleńkim klubie w Covent Garden, który w 18 miesięcy stał się epicentrum nowej estetyki: od Boy George’a w szatni, przez Spandau Ballet jako „house band”, po modę płynnie przekraczającą granice płci, którą media ochrzciły mianem New Romantics. Wystawa gromadzi ponad 250 obiektów: archiwalne stroje, szkice, sprzęt muzyczny, magazyny i fotografie, w większości nigdy wcześniej niepokazywane, wyjęte prosto z prywatnych domów dawnych Blitz Kids.
(Fot. PA Media)
W połowie ekspozycji zwiedzający trafiają do pełnej rekonstrukcji klubu – z remasterowanymi nagraniami Spandau Ballet, odtworzonym barem i cyfrowym powrotem DJ-a Rusty’ego Egana za konsoletę. To wystawa, która pozwala wejść do środka narodzin stylu, prześledzić, jak z małego lokalu dla 150 osób wyrosła estetyka, która zdefiniowała modę, muzykę i media całej dekady.
Wystawa „Blitz: the club that shaped the 80s” trwa do 29 marca 2026 roku.
Otwarta w październiku nowa siedziba Fondation Cartier przy Palais-Royal startuje z wielkim hukiem. „Exposition Générale” to przekrojowa wystawa ponad 600 prac z bogatej, gromadzonej od 40 lat kolekcji Fundacji - jednej z najbardziej wpływowych prywatnych kolekcji sztuki współczesnej w Europie. Kuratorki Grazia Quaroni i Béatrice Grenier zestawiają tu dzieła ponad 100 artystów, od Rona Muecka i Jamesa Turrella po Sarah Sze, Kingeleza i Claudię Andujar, malując panoramiczny obraz współczesnej wyobraźni.
Kluczem doboru eksponatów była odpowiedź sztuki na wyzwania naszej epoki: od architektury i ekologii, przez eksperymenty z materiałami, aż po technologiczne wizje przyszłości. Wystawa imponuje rozmachem i skalą, ale przede wszystkim jest przeglądem estetyk, które dziś najmocniej inspirują modę: performatywności, światła, architektury, ekologii i rzemiosła. Warto zobaczyć ją także dla samej nowej przestrzeni Fondation Cartier – monumentalnej, przeszklonej, zaprojektowanej przez cenionego francuskiego architekta Jeana Nouvela tak, by dzięki pięciu ruchomym platformom zmieniała się niczym scenografia.
Wystawa „Exposition Générale” trwa do 23 sierpnia 2026 roku.
To najciekawszy paryski dyptyk sezonu: dwie wystawy, które razem tworzą portret Azzedine’a Alaïi jako mistrza kroju i obsesyjnego (jednego z największych w historii!) kolekcjonera haute couture. Kurator Olivier Saillard, legenda kuratorstwa mody i wieloletni opiekun archiwów Alaïi, pokazuje w La Galerie Dior ponad 100 kreacji Diora (– od Christiana po Galliano) z prywatnej kolekcji tunezyjskiego projektanta malując portret artysty, który oglądał cudze suknie jak modele rzeźbiarskie (projektant studiował rzeźbę). W tym samym czasie w Fundacji Alaïi Sailard zestawia około 30 projektów z archiwów Diora z działami samego Alaïi, pokazując niezwykłe podobieństwa konstrukcyjne między mistrzem New Look a jego tunezyjskim admiratorem. To rzadki moment, kiedy dwa domy mody otwierają wspólne archiwum i pozwalają zajrzeć do kreatywnego dialogu, który trwał przez dekady.
Wystawy „Alaïa / Dior: Dialogues & The Collector’s Eye” trwają do 3 maja 2026 roku.
Pierwsza paryska retrospektywa Ricka Owens’a zamienia Palais Galliera w monumentalny, brutalistyczny teatr mody. Kuratorzy Miren Arzalluz i Alexandre Samson oddali projektantowi pełną kontrolę nad scenografi., Ten owinął fasadę muzeum cekinowym płótnem, a w ogrodzie ustawił trzydzieści betonowych rzeźb przypominających jego meble. W środku ponad sto sylwetek z archiwum projektanta prowadzi przez trzy dekady jego kariery: od surowego Los Angeles lat 80., przez spektakularne paryskie pokazy z epoki „step dancers”, aż po rzeźbiarskie, polityczne formy powstałe w latach kryzysu klimatycznego.
Wystawa jest też opowieścią o miłości: do formy, do outsiderów i do Michèle Lamy, której postać przewija się przez wszystkie sale, aż po rekonstrukcję ich wspólnej sypialni z Las Palmas Avenue. Owens odsłania tu całą swoją mitologię: dekadencję, duchowość, kontrkulturowe gesty i wrażliwość, która z czasem zastąpiła gniew. To jedna z najodważniejszych modowych wystaw sezonu, pokazująca projektanta, który z subwersji uczynił język duchowości.
Wystawa „Rick Owens: Temple of Love” trwa do 4 stycznia 2026 roku.
Pinacoteca di Brera, znane z arcydzieł renesansu najważniejsze muzeum sztuki w Mediolanie, po raz pierwszy w swojej historii otwiera sale dla mody i robi to dla Giorgio Armaniego, z okazji 50-lecia pracy twórczej zmarłego we wrześniu projektanta. Wybór ponad 120 kreacji prowadzi przez najważniejsze kody stylu Armaniego, zestawiając je z dziełami z kolekcji Brery. Moda i malarstwo stapiają się tu w nieoczywiste dialogi materiałów, kolorów i ikonografii. Monumentalne obrazy spotykają delikatność jedwabiu, a linie garniturów odbijają gesty renesansowych postaci.
Fot. Zwierciadlo.pl
Wystawa jest też hołdem dla samego Mediolanu – miasta, którego estetykę Armani współtworzył, przez dekady zamieszkujący dzielnicę Brera. To subtelny, a zarazem bardzo poruszający portret projektanta widziany przez pryzmat sztuki, która była jego pierwszą i najważniejszą inspiracją.
Wystawa „Giorgio Armani. Milano, per amore” trwa do 11 stycznia 2026 roku.
Palazzo Gucci (dawniej Gucci Museo, dziś odświeżona przestrzeń marki przy Piazza della Signoria) to żyjąca opowieść o historii domu mody, regularnie wzbogacana o nowe rozdziały, sale tematyczne i aktualizacje. W najnowszej odsłonie pojawiają się trzy dodatkowe pomieszczenia, które odświeżają narrację o włoskiej marce: pierwsza to hołd dla dziedzictwa sportowego i wieloletniego związku marki z tenisową elegancją, zestawiający archiwalia z najnowszą kampanią z Jannikiem Sinnerem.
Druga prowadzi przez sylwetki kluczowych dyrektorów kreatywnych, od Toma Forda po Alessandro Michele i Sabato De Sarno, tworząc wizualny skrót historii stylu Gucci. Trzecia, najbardziej kameralna, gromadzi archiwalne jedwabne szale, które przez dekady budowały ikonografię domu mody. To niewielka, ale znacząca aktualizacja Palazzo Gucci – dla odwiedzających Florencję obowiązkowy przystanek.
Nowe sale są częścią stałej ekspozycji Palazzo Gucci i pozostają dostępne bezterminowo.
Wystawa kuratorowana przez Monikę Przypkowską to jedno z najambitniejszych polskich spojrzeń na historię stroju, ciała i społecznej widzialności. Ponad trzysta obiektów, od portretów z epoki panierów i gorsetów, przez mundury, polskie futra i kontusze, aż po współczesną sztukę i modę haute couture, tworzy panoramiczną opowieść o tym, jak ubranie zawsze było narzędziem komunikowania pozycji.
Przypkowska przypomina, że moda nigdy nie była niewinna: „To stara zasada świata – zawsze będą ludzie, którzy mogą sobie pozwolić na więcej, z racji fortuny, pozycji albo ciężkiej pracy” – mówiła mi w rozmowie dla WP Kobieta. Wystawa pokazuje, jak od XVIII wieku po dziś ciało stawało się dekoracją, kostiumem, projekcją władzy i aspiracji, a jednocześnie przestrzenią opresji i wyzwolenia.
(Fot. materiały prasowe)
To jedna z rzadkich wystaw, które pozwalają zobaczyć historię Polski nie przez fakty historyczne, lecz przez sylwetki, gesty i społeczne role, a przez to lepiej zrozumieć naszą współczesną obsesję na punkcie bycia zauważonymi.
Wystawa „Niech nas widzą! Wizerunek, strój, ciało” trwa do 8 lutego 2026 roku.