Przed nami świąteczny i noworoczny czas, tradycyjnie obfitujący w towarzyskie okazje. Nauczeni doświadczeniem wiemy, że oprócz dobrej zabawy możemy spodziewać się także drobnych niezręczności – zwłaszcza tych, które rozgrywają się tuż przy drzwiach. Zdarzyło ci się kiedyś nieudolnie próbować wydostać się ze spotkania, podczas gdy inni uczestnicy raz po raz zatrzymywali cię w progu, dorzucając kolejne pytania albo zachęcając do zostania jeszcze chwilę? Sprawdź, co zrobić, aby pożegnanie przebiegło sprawnie i jednocześnie w naprawdę miłej atmosferze.
Na pewno znasz to z autopsji – zaczynasz od ostentacyjnego klepnięcia się w kolana i zwięzłego komunikatu: „Będę się już zbierać”, ale gdy tylko podrywasz się z krzesła, ktoś znów dolewa herbaty. Nerwowo kręcisz się więc przy stole, bo wiesz, że goni cię czas, a współbiesiadnicy ani myślą kończyć sesji Q&A. A kiedy wreszcie uda ci się dotrzeć do przedpokoju, czeka cię jeszcze przeciągnięte do granic możliwości planowanie kolejnej wizyty. Stoisz więc cała opatulona, z dłonią zaciśniętą na klamce, podczas gdy pot leje ci się po plecach, a w głowie gorączkowo myślisz o tym, jak położyć kres tej typowej rodzajowej scence. Jak więc grzecznie i sprawnie opuszczać rodzinne przyjęcia oraz imprezy z przyjaciółmi, kiedy brakuje ci asertywności? Istnieje jedno banalne rozwiązanie, które może znaczenie ułatwić ci życie.
I nie, nie chodzi o wyjście po angielsku, które nie zawsze nie mieści się w ramach savoir-vivre'u. Eksperci przepytani przez dziennikarkę Angelę Haupt z magazynu „Time” podzielili się znacznie lepszym sposobem na skrócenie pożegnania do niezbędnego minimum, tak aby jednocześnie nie wyjść na niewychowanego gbura. Jak tłumaczy specjalistka ds. komunikacji interpersonalnej Amy Arias z Uniwersytetu Nevady w Reno, należy skupić się na dwóch elementach. Pierwszy to komunikat wyjścia, czyli krótkie, rzeczowe słowa, którymi jasno zasygnalizujesz, że na ciebie pora. Ważne jest, aby niepotrzebnie nie rozwlekać tej części ani nie ubierać jej w żadne ozdobniki. Zapomnij więc o słowach takich jak „chyba” czy „powinnam”. Rzucając niezdecydowane: „Chyba powinnam już się zbierać”, zostawiasz pozostałym gościom i gospodarzowi otwartą furtkę do usilnego zatrzymania cię na miejscu. W efekcie możesz usłyszeć np. „Poczekaj, zaraz podamy tort” i ugrzęznąć na kolejną godzinę.
Równie niekorzystnie działa silenie się na szczegółowe tłumaczenia. – Nie ma potrzeby podawać powodu wyjścia, np. jeśli twoja opiekunka do dziecka musi już wracać do domu. Jeśli to zrobisz, ktoś z pewnością odpowie: „Zapłać jej nieco więcej i zostań, ucieszy się z dodatkowego zarobku”. I zanim się obejrzysz, minie następne 45 minut – tłumaczy specjalistka.
Zamiast tego ograniczyć się do stanowczego: „Muszę już iść” lub „Czas na mnie”.
Drugim elementem pożegnania jest wyrażenie wdzięczności i uznania względem gospodarza. Wystarczy, że do wypowiedzi dodasz proste: „Doskonale się bawiłam” czy „Świetna impreza”. – W ten sposób odwracasz uwagę od swojego wyjścia i kierujesz ją na organizatora: „Dobrze się spisałeś, było bardzo fajnie” – objaśnia Arias. Nie zapomnij także o mowie ciała. Możesz uśmiechnąć się, kiwnąć głową lub bezradnie wzruszyć ramionami, aby podkreślić, że „nic nie poradzisz na to, że musisz już się ulotnić”. Te proste gesty pomogą wzmocnić twój przekaz i ułatwią wyjście ze spotkania.
Uważasz, że kilka słów to za mało, aby wyjść z sytuacji z twarzą? Richie Frieman, ekspert ds. etykiety, lubi wpleść w swoje pożegnania nieco poczucia humoru. Gdy zbiera się do wyjścia, lubi skomplementować gospodarza słowami takimi jak: „Będę opowiadać o tej imprezie jutro na zajęciach o 8 rano” czy „Wychodzę, zanim po raz piąty zbliżę się do bufetu”. – Dowcipy mogą nieco przełamać niezręczność i sprawić, że organizator poczuje się dobrze. Gdy ktoś jest odpowiedzialny za towarzyskie spotkanie, chce usłyszeć, że goście miło spędzili czas – mówi.
Artykuł opracowany na podstawie: Angela Haupt, „The 4-Word Trick to Saying a Great Goodbye”, time.com [dostęp: 10.12.2025]