Na TikToku trwa mała dekoratorska rewolucja: po latach minimalistycznych „beżowych Świąt” internet przerzuca się na klimat prosto z katalogu Ralph Lauren Home. Głębokie zielenie, tartan, mosiądz i dużo klasycznej elegancji – tak wygląda estetyka, która w ostatnich tygodniach zdominowała nasze ekrany.
Ralph Lauren Christmas: co oznacza ten trend?
W tym roku w mediach społecznościowych pojawiła się nowa gwiazda świątecznego wystroju: Ralph Lauren Christmas. Nazwa mówi wiele, ale nie wszystko – bo o ile trend odnosi się do estetyki amerykańskiego projektanta, o tyle jego fenomen opiera się bardziej na tęsknocie za klasyką niż na samym logo. Twórczynie wnętrzarskich treści opisują go jako powrót do „ponadczasowego, rodzinnego” Bożego Narodzenia: pełnego ciemnego drewna, srebra, weluru, wełny oraz charakterystycznych dla marki kraciastych tkanin.
Czytaj także: Po co nam tradycje bożonarodzeniowe? Co z nich czerpiemy? Wyjaśnia Wojciech Eichelberger
W internecie pojawiają się całe galerie salonów urządzonych w tym duchu. Dominuje głęboka paleta barw: butelkowa zieleń, granat, oxblood zamiast klasycznej czerwieni, a do tego miękkie światło świec i subtelne lampki. Efekt? Nostalgia w wersji premium – tradycyjny świąteczny klimat z nutą starego angielskiego dworku i amerykańskiej elegancji Wschodniego Wybrzeża.
Jak świątecznie udekorować dom w stylu Ralpha Laurena?
Choć Ralph Lauren tworzy kolekcje home od lat 80., sama nazwa trendu „Ralph Lauren Christmas” zaczęła krążyć w sieci dopiero pod koniec 2025 roku. Algorytmy „pomogły” nadać mu nazwę, a twórcy tacy jak Taryn McCleary – była analityczka e-commerce marki – zaczęli publikować rolki, które szybko stały się wiralem. Choć, co warto zaznaczyć, idea świąt w stylu Ralpha Laurena jest sprzeczna z ultra-szybkim cyklem mikrotrendów i rozbuchanym konsumpcjonizmem. Jak mówi McLeary w rozmowie z portalem Business Insider, kluczem nie jest kupowanie wszystkiego z katalogu marki, a budowanie zestawu ponadczasowych elementów, które będą wracały co sezon.
Można sięgać po tańsze dodatki, vintage i rzeczy z drugiej ręki – byle były dobrej jakości i nie wyglądały na typową jednoroczną dekorację. Najlepiej zaczynać od detali: welurowych tasiemek na choince, świec w srebrnych lichtarzach, eleganckiej zastawy czy mieszanki tkanin w salonie. Zamiast jaskrawych czerwonych i zielonych tonów – wybierać ich głębsze, nasycone wersje. Zamiast kolorowych lampek – ciepłe białe światło.
Byle tylko nie wpaść w pułapkę kopiowania trendu 1:1! Chodzi o oddanie ducha marki – nie o stworzenie salonu przypominającego flagowy butik. „Najlepiej wygląda wystrój, który współgra z twoim domem i jego historią” – podkreślają dekoratorki cytowane przez Business Insider. Trend ma być inspiracją, a nie sztywną instrukcją.
A skoro o inspiracjach mowa, punktem wyjścia mogą być te posty: