Wszyscy wokół śpiewają kolędy i zajadają się sernikiem, a twój nastrój najlepiej opisuje wygenerowana przez sztuczną inteligencję reklama słodkiego napoju z czerwoną etykietą? Niestety bywa i tak, że ostatnie okienko kalendarza adwentowego skrywa wiele negatywnych emocji. Dlaczego niektórzy nie potrafią cieszyć się z Bożego Narodzenia? I jak temu zaradzić? Psycholog wyjaśnia, co możesz zrobić już dziś, aby koniec grudnia spędzić w lepszym nastroju.
Oczywiście znane z telewizyjnych spotów migawki suto zastawionych stołów i roześmianej rodziny dla wielu osób od zawsze były jedynie odległym marzeniem. Nie każdy miał szczęście obchodzić święta w ciepłej, spokojnej atmosferze. Inni może i mają dobre wspomnienia z dzieciństwa, ale i tak stresują się niedyskretnymi pytaniami cioć i wujków, którzy – nierzadko mimo dobrych intencji – potrafią trafić w czułe miejsce i rozdrapać rany. Załóżmy jednak, że cieszymy się na nadchodzące święta, w przeszłości nie zaznaliśmy nieprzyjemnych sytuacji przy wigilijnej wieczerzy i nie obawiamy się rozmów z ciekawskimi krewnymi, a i tak, gdy przychodzi co do czego, dopadają nas niepokój i rozgoryczenie. Dlaczego tak się dzieje? Jak tłumaczy w serwisie Psychology Today doktor Bobby Hoffman, to nasze mózgi mogą sabotować bożonarodzeniową radość.
Wszystko sprowadza się do tzw. błędu przewidywania nagrody. Zwykle wkładamy w przygotowania do świąt wiele wysiłku. Pieczołowicie planujemy każdy detal, jak najpiękniej przybieramy pachnące lasem drzewo, godzinami krzątamy się po kuchni i rozsadzamy gości tak, aby uniknąć ewentualnych spięć. Mamy więc ogromne oczekiwania, którym rzeczywistość nie jest w stanie sprostać. – Wierzymy, że rodzina nie będzie się kłócić, dzieci będą się dobrze zachowywać, a my będziemy chwaleni za gościnność i zdolności organizatorskie. Ale zanim się obejrzymy, święta się kończą, a my zostajemy z uczuciem pustki, samotności i głębokiego smutku, ponieważ święta nie spełniły pokładanych w nich nadziei – objaśnia specjalista i autor książki „The Paradox of Passion”.
Właśnie dlatego dwie różne osoby uczestniczące w tym samym wydarzeniu mogą odbierać je zupełnie inaczej. Nie chodzi bowiem o samą jakość doświadczenia, ale nasz wewnętrzny punkt odniesienia. Ten, kto podchodził do świąt z dozą ostrożności, może się miło zaskoczyć. A ten, kto spodziewał się scen wyjętych z najlepszych filmów świątecznych, będzie zawiedziony prawdziwym obliczem rodzinnych celebracji.
Aby zapobiec rozczarowaniu, musimy więc przechytrzyć nasz mózg, który ma zawyżone oczekiwania. Najpierw trzeba zrozumieć, skąd biorą się nasze wyidealizowane wyobrażenia o świętach. Zdaniem Hoffmana ich źródłem mogą być podkoloryzowane scenki z mediów społecznościowych i tęsknota za starymi czasami. Psycholog przypomina, że nasze mózgi mają tendencję do malowania przeżyć z przeszłości w jasnych barwach. Złe wspomnienia są więc często przyćmione przez pozytywne aspekty, co zaburza naszą ocenę i prowadzi do stwierdzeń typu „Kiedyś to było, teraz to już nie to samo”. Żeby uniknąć rozczarowania, musimy więc przypomnieć sobie poprzednie święta takimi, jakimi naprawdę były. Ciągłe narzekanie ze strony jednego z zaproszonych gości nie zepsuje ci tak łatwo humoru, jeśli uzmysłowisz sobie, że jest to już jego praktykowana od lat bożonarodzeniowa tradycja.
Aby zwiększyć satysfakcję ze świąt, warto popracować nad uważnością i elastycznością. Nie chodzi o całkowite wyzbycie się oczekiwań. W końcu dla wielu osób Boże Narodzenie to czas szczególny. Jednak, zamiast skupiać się na osiągnięciu idealnego scenariusza, skoncentruj się na doświadczaniu chwili obecnej. Nie wywieraj na siebie zbyt dużej presji, by wszystko było perfekcyjne. Ciesz się małymi rzeczami i bądź gotowy na niespodzianki. Zrozumienie mechanizmów psychologicznych, takich jak błąd przewidywania nagrody, pomoże ci zarządzać swoimi oczekiwaniami w sposób bardziej realistyczny.
Źródło: „Why Your Brain Sabotages Holiday Joy (and How to Stop It)”, psychologytoday.com [dostęp: 02.12.2024]