1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Relacje
  4. >
  5. Ogień w związku słabnie? Te 3 proste kroki pomogą wam opanować sztukę „mikroromansu”

Ogień w związku słabnie? Te 3 proste kroki pomogą wam opanować sztukę „mikroromansu”

(Fot. William Connors/Condé Nast via Getty Images)
(Fot. William Connors/Condé Nast via Getty Images)
Wiele par żyje pod presją tworzenia „idealnych” chwil – perfekcyjnych randek, efektownych niespodzianek, przeżyć rodem z katalogu biura podróży. Tymczasem, jak zauważa amerykański psycholog doktor Mark Travers, trwałość relacji rodzi się nie z tego, co spektakularne, lecz z tego, co ciche i powtarzalne.

Większość trwałych związków nie opiera się na głośnych, efektownych deklaracjach miłości. Najlepiej rozwijają się w cichych, wspólnych chwilach: w porozumiewawczych spojrzeniach, prywatnych żartach i w herbacie zaparzonej dokładnie tak, jak lubi druga osoba” – zwraca uwagę doktor Travers. Właśnie te drobne sygnały troski i obecności tworzą to, co nazywamy mikroromansem, czyli praktyką, która nie wymaga ani wielkich pieniędzy, ani wielkich słów, a jedynie uwagi. Nie jest przecież tajemnicą, że w świecie pełnym bodźców i pośpiechu to właśnie ona bywa najtrudniejsza i najbardziej potrzebna.

Doktor Travers wyróżnia trzy kroki, które pozwalają odzyskać w związku świeżość i bliskość znaną z pierwszych miesięcy relacji.

1. Zauważajcie

Zdaniem psychologa pary przestają czuć się zakochane nie dlatego, że uczucie zanika, ale dlatego, że przestają zauważać drugą osobę. Winowajcą jest habituacja (znana także jako przywykanie), czyli naturalny mechanizm mózgu, który sprawia, że przestajemy reagować na dobrze znane bodźce. Jak opisano to w badaniu z 2019 roku opublikowanym w prestiżowym piśmie „Frontiers in Psychology”, z czasem partner staje się bowiem tak oswojoną częścią codzienności, że wrażliwość na jego gesty zanika.

Dlatego pierwszym krokiem mikroromansu jest celowe odświeżenie percepcji. Aby przywrócić wrażliwość na siebie nawzajem, doktor Travers zachęca:

  • aby dostrzegać drobne szczegóły, które umknęły nam ostatnio, jak uśmiech, ton głosu, gest;
  • by nazywać to, co zauważyliśmy, choćby zdaniem: „Uwielbiam, jak błyszczą ci się oczy, gdy o tym opowiadasz”.

To właśnie te minimalne, ale uważne sygnały przypominają, dlaczego zakochaliśmy się w tej osobie.

2. Doceniajcie

Drugi krok to docenianie, które ekspert wyraźnie odróżnia od wdzięczności. „Wdzięczność pojawia się wtedy, gdy dostajemy coś konkretnego. Docenianie polega na zauważaniu tego, co mamy na co dzień. To emocjonalny nawyk dostrzegania dobra w partnerze, bez czekania na jakieś szczególne gesty z jego strony” – wyjaśnia psycholog. Docenianie oznacza, że widzimy partnera w całości, a nie tylko w jego działaniach. Doktor Travers przywołuje też słynne badania Johna Gottmana, według którego udane relacje funkcjonują w proporcji 5:1. W skrócie chodzi o to, że na jedną negatywną interakcję powinno przypadać aż pięć pozytywnych.

Mikrodocenienia świetnie tę równowagę budują. Jak to robić?

  • Doceniaj wysiłki, a nie tylko efekty. Na przykład podziękuj za ugotowanie obiadu, nawet jeśli to było proste i szybkie danie. Ma to naprawdę o wiele większe znaczenie, niż mogłoby się wydawać.
  • Doceniaj ich obecność w swoim życiu. Wiadomość typu: „Uwielbiam, że jesteś przy mnie, gdy jestem zmęczony/zmęczona, sprawiasz, że atmosfera staje się spokojniejsza” niesie więcej emocji niż jakiekolwiek „kocham cię” i morze emotikonów.
  • Wprowadź drobne podziękowania do waszego codziennego rytuału. Przed snem powiedz partnerowi jedną rzecz, którą danego dnia w nim doceniłaś. To uczy umysł szukać tego, co dobre, zamiast skupiać się na brakach.

„Im częściej świadomie doceniasz swojego partnera, tym szybciej zaczynasz dostrzegać piękno w zupełnie zwyczajnych, codziennych chwilach” – zachęca ekspert. To praktyka, która nie wymaga wysiłku, a jedynie konsekwencji.

3. Bądźcie obecni

Trzeci krok to emocjonalna obecność, którą doktor Travers nazywa zdolnością do „dostrojenia się” do partnera. „W relacji bycie obecnym oznacza okazywanie partnerowi miłości w sposób, który naprawdę do niego dociera. To właśnie ta obecność pozwala trwać obok, gdy druga osoba ma trudniejszy moment” – pisze psycholog. Ekspert odwołuje się m.in. do badań koreańskich naukowców nad empatią kinestetyczną, które pokazują, że zsynchronizowane, uważne bycie obok siebie, nawet bez słów, wzmacnia wzajemne odczytywanie emocji i intencji.

Na co dzień można to praktykować za pomocą niewielkich, ale znaczących gestów:

  • chwila ciszy przed odpowiedzią, aby naprawdę przyswoić to, co usłyszeliśmy od partnera;
  • pogłębione pytanie, zamiast zadowolenia się zdawkowym „wszystko okej”;
  • delikatny dotyk: uścisk dłoni, objęcie w przelocie, muśnięcie ramienia.

Ta obecność nie wymaga długich godzin. Wymaga jedynie tego, by partner poczuł, że w danym momencie jesteśmy całkowicie dla niego.

Dlaczego warto wprowadzić mikroromans do związku?

Mikroromans nie konkuruje z wielkimi gestami. On po prostu tworzy przestrzeń na codzienną bliskość, która bywa trwalsza niż najbardziej efektowne romantyczne plany. „Bukiety kwiatów, kolacja czy biżuteria to miłe prezenty, ale też dość przewidywalne. Mikroromantyczne gesty z kolei sprawiają, że partnerzy czują się w związku bezpiecznie i doceniani na co dzień, nie tylko przy wyjątkowych okazjach” – podsumowuje doktor Travers. Właśnie dlatego drobne gesty są tak skuteczne. Stają się bowiem fundamentem, na którym opiera się wspólne życie.

Artykuł opracowany na podstawie: M. Travers, „3 Ways to Master the Art of 'Micro-Romance'”, psychologytoday.com [dostęp: 11.12.2025].

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE