Kiedyś ignorowane, dziś wracają w wielkim stylu. Jak wynika z najnowszego raportu magazynu „Fortune”, pokolenie Z przywraca do łask zawody uznawane dotąd za „nudne”, ale zapewniające stabilność, bezpieczeństwo finansowe i realne możliwości rozwoju. I choć nie każdy trend zapoczątkowany przez zetki budzi entuzjazm, ten można uznać za wyjątkowo rozsądny. Co skłoniło ich do obrania tej ścieżki i jakie „nudne prace” zyskują ostatnio na popularności? Przeczytajcie.
„Znajdź pracę, którą kochasz, a nie przepracujesz w życiu ani jednego dnia”; „Jeśli nie wstajesz rano podekscytowany nowym dniem pracy, zmień ją” – to hasła, które dekadę temu na potęgę wpajano wchodzącym w dorosłość milenialsom. Z drugiej strony mówiono im: „Znajdź pracę praktyczną, dobrze płatną, w stabilnej branży”, podsuwając pod nos tradycyjne, „bezpieczne”, ale „nudne” zawody, takie jak medycyna czy prawo (które też mogą być czyjąś pasją, jednak znacznie rzadziej są tak postrzegane). Ostatecznie jednak etos „postaw na pracę z pasji” zwyciężył. Efekt? Idealistycznie nastawieni milenialsi gonili za wymarzoną pracą i skończyli w niestabilnych lub niezbyt dochodowych branżach, takich jak media, moda czy rozrywka, które z jednej strony pozwalają zarabiać na życie poprzez robienie tego, co się lubi, i zapewniają dużą elastyczność, ale z drugiej – wiążą się z silną konkurencją (znalezienie takiej pracy nie jest łatwe, nawet z dobrym wykształceniem), a także nieustannym lękiem przez zwolnieniem oraz poczuciem niepewności.
Wkraczające obecnie na rynek pracy pokolenie Z (urodzeni między 1997 a 2012 r.) działa jednak z większą rozwagą niż milenialsi. To ludzie, którym zależy przede wszystkim na stabilizacji, dlatego też – jak wynika z najnowszego raportu „Fortune”, magazynu poświęconego finansom – coraz częściej przedkładają oni bezpieczeństwo zatrudnienia nad jego elastyczność oraz stawiają na prace uważane powszechnie za „nudne”, ale zapewniające stabilność oraz dobre wynagrodzenie.
Czytaj także: Czego boją się zetki? Wojciech Eichelberger o lękach młodego pokolenia
Które „nudne” zawody odzyskują popularność wśród pokolenia Z?
Chociaż zawód ten jest postrzegany jako mało ekscytujący i dość monotonny (według badań jest to druga najnudniejsza stereotypowo praca, zaraz po analizie danych) pokolenie Z najbardziej „poluje” teraz na pracę w księgowości. Według raportu „Fortune”, chodzi przede wszystkim o solidne zarobki i łatwość zatrudnienia (prawie wszyscy absolwenci rachunkowości znajdują pracę w tej dziedzinie). Poza tym księgowi zawsze będą potrzebni, co daje bezpieczeństwo zatrudnienia, a to ogromna wartość, szczególnie w nieprzewidywalnym gospodarczo świecie. To jednak nie wszystko. Uwagę młodych przyciągają też zawody rzemieślnicze wymagające określonych kwalifikacji, np. elektryk, higienistka stomatologiczna czy hydraulik. Owszem, nie są to sexy prace, ale z pewnością lukratywne, a do tego są w zasięgu ręki nawet bez dyplomu czy bogatego CV.
Czytaj także: Dobrze płatne zawody. W tym nie zastąpi cię AI
Rynek pracy ciągle się zmienia. Wraz z rozwojem AI, niektóre branże zanikają, inne prężnie się rozwijają. Jedno jest jednak pewne: życie jest coraz droższe, a ceny wszystkiego – od artykułów spożywczych po nieruchomości – rosną w kosmicznym tempie. Zetki dobrze zdają sobie z tego sprawę i dlatego nie ignorują „nudnych”, ale dobrze płatnych prac. Wiedzą bowiem, że praca z pasji jest cool, ale praca, która pozwala opłacić rachunki – niezbędna.
Czytaj także: Jodie Foster skrytykowała pokolenie Z. „Są irytujący, zwłaszcza w pracy”
Czy warto więc wybrać „nudną” pracę zamiast takiej, która cię pasjonuje? Trudno powiedzieć. Najzdrowiej jest postrzegać pracę jako coś, co po prostu robimy przez określony czas w tygodniu, nie jako narzędzie do budowania swojej tożsamości i poczucia własnej wartości. W końcu nasz zawód nie jest tym, kim jesteśmy. Oddzielenie pasji od płacy znacznie ułatwia też wyznaczanie zdrowych granic wokół pracy. Co więcej, praca z pasji może łatwo przeniknąć do wszystkich aspektów twojego życia, a czasem nawet odebrać ci radość z jej wykonywania. Podsumowując: nie ma dobrego ani złego podejścia, jednak „nudna” praca ma wiele zalet. I właśnie dlatego zetki coraz częściej wybierają stabilne prace, a pasje realizują po godzinach. Na obecnym rynku pracy i przy obecnej gospodarce to naprawdę mądre podejście. I co najważniejsze: kiedy nie wiążesz swojej pasji z potrzebą utrzymania, masz większe szanse na to, aby pozostała ona po prostu… twoją pasją.
Źródło: independent.co.uk; finance.yahoo.com; theeverygirl.com [dostęp: 19.11.2025]