Tę piosenkę zna chyba każdy. Miłosny dialog wyśpiewany i wyszeptany przez Dalidę i zmarłego kilka dni temu Alaina Delona przeszedł do historii muzyki. Niebawem usłyszymy nową wersję tego utworu – tym razem jednak w wersji na opak.
Piękna muzyka, zmysłowe głosy, ale przede wszystkim ważny tekst, który w pełni oddaje naturę płochej miłości. W najsłynniejszej wersji przeboju „Paroles, paroles” autorstwa włoskiego kompozytora Gianni Ferriego w rolę kochanków wcielili się Dalida, francuska piosenkarka włoskiego pochodzenia, i ikona francuskiego kina Alain Delon. On głębokim niskim głosem szepcze jej czułe słówka, że „jest jak wiatr, który każe skrzypcom śpiewać i w dal ponosi zapach róż”, a ona kwituje to słynnymi słowami: „Słowa, ciągle słowa, tylko słowa”. Pikanterii temu wykonaniu z 1973 roku dodaje fakt, że Dalida i Alain Delon mieli za sobą romans – gorący, lecz krótki.
Czytaj także: Krytycy porównywali go do Jamesa Deana, kobiety spały pod jego drzwiami, by go zobaczyć. Alain Delon bardziej niż kino kochał tylko zwierzęta
Podobno ostateczną wersję piosenki nagrano niemal za jednym podejściem: Dalida już zarejestrowała swoją partię, brakowało tylko głosu aktora. Delon przyszedł późnym wieczorem do studia, poprosił o taboret, przeczytał tekst, zmienił trzy słowa, wypił kieliszek koniaku i nagrał swoją część w przyćmionym świetle. Choć piosenka błyskawicznie stała się przebojem, słynny duet nigdy nie wykonał jej na żywo, ani na scenie, ani w telewizji. Wspominamy ją dziś z rozrzewnieniem, słuchając głosu Alaina Delona, który zmarł 18 sierpnia po długiej chorobie w wieku 88 lat.
Piosenka „Paroles, paroles” doczekała się wielu wersji, śpiewano ją zarówno w Europie, jak i w odległej Japonii. W Polsce zmierzyła się z nią Olga Bończyk w duecie z Marcinem Przybylskim.
Już niebawem usłyszymy ją w nowym wykonaniu, co więcej – nie w byle jakim. Genderowym!
Tym razem role zostaną odwrócone: czułe słówka wyszepcze jedna z najbardziej zmysłowych kobiet świata Sharon Stone, a jej partnerem w miłosnej rozmowie będzie francuski wokalista Julien Doré. Piosenkarz zaprosił aktorkę do wykonania tej piosenki podczas przygotowywania swojego najnowszego albumu „Imposteur”. Artyści znają się i przyjaźnią od lat. Doré, pracując nad płytą z coverami kultowych utworów, w tym „Paroles, paroles” Dalidy, wpadł na pomysł, aby zaprezentować piosenkę w zupełnie nowym ujęciu: – Miałem w głowie Alaina Delona i Dalidę oraz pomysł, że kobieta przejmie słowa Delona, a ja partię Dalidy – wspomina Julien Doré. – Natychmiast pomyślałem o Sharon. Napisałem do niej, a ona zareagowała bardzo entuzjastycznie.
Ich wersja „Paroles, paroles” została nagrana w lutym w Berlinie, przy okazji pobytu aktorki na tegorocznym festiwalu filmowym Berlinale.
O tym, jak amerykańska gwiazda poradziła sobie z legendarnym wykonaniem przeboju, przekonamy się niebawem, premiera album jest bowiem zapowiadana na jesień. Sharon Stone wydaje się jednak zadowolona z efektu tej współpracy. Opowiadała o niej z właściwym sobie wdziękiem podczas gali Knights of Charity, która odbyła się niedawno w Cannes.
Czekając na nową wersję przeboju sprzed lat, przypomnijmy sobie „Paroles, paroles” w niezapomnianym wykonaniu Dalidy i Alaina Delona. Trzeba przyznać, że zmierzenie się z taką legendą jest prawdziwym wyzwaniem. Mogą próbować tego największe gwiazdy, a któż inny, jeśli nie Sharon Stone.