WWF Polska zakończyła tegoroczną, największą na świecie akcję wyławiania zagubionych sieci rybackich.
W Bałtyku zalegają tysiące ton sieci widm. Według szacunków organizacji tylko w polskiej strefie ekonomicznej może to być nawet 800 ton. Zagubione sieci mogą dryfować nawet przez kilkadziesiąt lat i są bardzo niebezpieczne dla ryb, ssaków morskich i ptaków nurkujących. Niekontrolowany przyłów jest groźny dla ekosystemu.
Od 2011 roku WWF Polska organizuje wyławianie zagubionych sieci rybackich. W tym sezonie połowy przyniosły 268 ton. „Tegoroczna akcja była największym na świecie projektem oczyszczania morza z sieci widm. Wzięło w niej udział 100 kutrów rybackich, które spędziły łącznie 14 tysięcy godzin na morzu. Oprócz wyławiania sieci przez kutry, nurkowie oczyścili trzy wraki statków. To właśnie na zaczepach, jakimi są wraki, wiele sieci jest gubionych", tłumaczy Marta Kalinowska z WWF Polska. Fundacja nie ogranicza się jedynie do wyławiania sieci, we współpracy m.in. z ze Stacją Morską w Helu prowadzi szereg akcji edukacyjnych. Należy do nich wystawa przedstawiająca wpływ sieci widm na środowisko Bałtyku otwarta w Akwarium Morskim w Gdyni.
Bezpańskie sieci w Morzu Bałtyckim nie są niestety niczym nadzwyczajnym. Podobnie zanieczyszczone są wody na całym świecie. Według raportu agend ONZ (FAO i UNEP) sieci stanowią 10 % odpadów dryfujących w morzach i oceanach. Akcje wyławiania prowadzą organizacje ekologicznie, instytuty morskie i naukowe. W tym roku usuwano sieci widma m.in. na Wyspach Medes (Costa Brava w Hiszpanii) i na zachód do linii brzegowej Afryki.