Miał być chwilowym projektem, kolejnym pomysłem na tematyczną serię zdjęć. Ta chwilowość trwa już przeszło sześć lat, a 15 lipca na fotograficznym blogu "Kamienice w Polsce” ukazał się tysięczny wpis. Maciej Sobczyk odkrywa na nowo piękno polskich kamienic, często ukrytych pod grubą warstwą kurzu.
Odwiedza miejscowości, które rzadko kojarzą się z secesyjną czy modernistyczną architekturą. Tysiąc wpisów na blogu to także tysiąc poznawanych na nowo mikrohistorii: skrywanych w bramach, przedwojennych szyldach, secesyjnych witrażach czy zapomnianych malowidłach. Spostrzegawczość i uwrażliwienie na to, co często jest tuż obok nas, czasem za rogiem, czasem w sąsiednim mieście, to główne przesłanie, które stoi za pięknymi fotografiami autora, które zachęcają do podróżowania po Polsce.
Czy jeśli chodzi o kamienice, jest miasto, które zaskoczyło cię najbardziej?
Trudno tu wymienić jedno miasto. Jest ich wiele. Zakochany jestem w kamienicach z obszaru Dolnego i Górnego Śląska. Jeżeli chcę fotografować płytki ceramiczne – wybiorę Wrocław. Jeżeli chcę fotografować witraże, czy stare przedwojenne windy – jadę do Krakowa. Jeżeli chce odkrywać piękne żeliwne schody i malowidła na sufitach – ruszam do Radomia. Wnętrza willi – Łódź. Ta lista jest oczywiście jeszcze dłuższa.
Czy jesteś w stanie wskazać miejsce, które zrobiło na tobie największe wrażenie.
Jest wiele takich miejsc. Trudno wybrać jedno. Niemniej jednak jeżeli chodzi o witraże, to uważam, że zdecydowanie wygrywa sala sesyjna w ratuszu w Jaworze. Spędziłem tutaj kilkadziesiąt minut fotografując każdy najdrobniejszy detal tego arcydzieła wykonanego w 1897 roku w Berlinie. Jeżeli chodzi o malowidła – to chyba dom Pod Globusem w Krakowie, gdzie znajduje się Sala Mehofferowska z przepiękną secesyjną malaturą wykonaną przez Józefa Mehoffera. Jeżeli chodzi o wille i pałace, to jest ich kilkanaście, choć wymieniłbym w tym miejscu cztery obiekty – pałac Herbsta w Łodzi, willę rodziny Fränkel w Prudniku, willę Lehmanna w Gorzowie Wielkopolskim oraz pałac Dietla w Sosnowcu.
Czy przed lub po zrobieniu zdjęcia, starasz się dowiedzieć więcej o kamienicy, którą fotografujesz? Np. o tym, kto ją zaprojektował?
Zasada która mi przyświeca podczas podróży powoduje, że czasami trudno wchodzić w szczegóły. Na większość miast mam zaledwie jeden dzień i to jeszcze ograniczony czasowo ze względu na rozkład pociągów, czy autobusów, którymi się przemieszczam. Tu zawsze rodzi się pytanie – czy lepiej więcej czasu spędzić w jednej kamienicy i poznać ją bardziej szczegółowo, czy odwiedzić większą liczbę wnętrz. Ja osobiście wybieram tą drugą opcję. W tym co robię najwięcej radości sprawia mi podróżowanie, odkrywanie nowych przestrzeni oraz fotografowanie. Historia danego miejsca często schodzi tutaj na dalszy plan. Bardziej szczegółowo podchodzę jedynie do kamienic w Poznaniu, ze względu na moje miejsce zamieszkania i lokalny patriotyzm.
Czy masz swój ulubiony styl w architekturze?
Zdecydowanie jest to secesja. Pełna płynnych linii, pięknego, wręcz finezyjnego detalu. Z drugiej strony ostatnio coraz częściej zaglądam do modernistycznych wnętrz (czyli przeciwieństwa secesji) – króluje tu prosty detal, to takie zabawy liniami i prostotą kolorów
Czy jest jakieś miasto, do którego najczęściej wracasz?
W związku z faktem, że mieszkam w Poznaniu – to tu najwięcej czasu spędzam i nadal po tylu latach spacerowania je odkrywam. Zakochany jestem także we Wrocławiu, Bydgoszczy, Toruniu, Bielsku-Białej, Bytomiu, Chorzowie, Legnicy czy też Łodzi. To takie architektoniczne studnie bez dna – ciągle coś nowego przede mną odkrywają. Zdecydowanie lubię tam wracać. No i mieszkańcy – gościnni, pokazujący wnętrza, w których żyją!
[galeria]
Więcej na stronie