Gdy doskwiera upał, o wiele częściej ukochane dzieciaki grymaszą albo nie chcą nic jeść. Ważne, by dowiedzieć się, co to naprawdę oznacza: czy dziecko nie je kilku potraw, czy też chce jeść tylko jedną, czy je powoli, czy szybko? Dlaczego jedzenie mu nie smakuje? Czy chodzi o wygląd, smak, stopień podgrzania?
Żeby przygotować dietę dla dzieci na lato, trzeba poznać odpowiedź na te pytania. Bez niej nie znajdziemy wspólnego języka z dzieckiem i nic nie zmienimy.
Należy pamiętać o tym, że każdy człowiek ma swoje preferencje pokarmowe, więc i dzieci mają własne potrzeby dotyczące odżywiania. Zatem rodzice i opiekunowie powinni wsłuchiwać się w te dziecięce potrzeby i pozwalali dzieciom je zmieniać.
- Gdy dziecko nie lubi ryb, a smakuje mu kotlet, który tak pysznie wygląda, to niech je kotlet. Zmuszanie do jedzenia może prowadzić do zaburzeń odżywiania oraz sprzyja utracie apetytu.
- Dzieci mają małe żołądki, więc porcje muszą być dostosowane do ich potrzeb. Lepiej nakładać im mniejsze porcje, by mogły sobie same dołożyć. Nic wielkiego się nie stanie, gdy któryś z posiłków zostanie pominięty. Często jest tak, że dzieci co pewien czas tracą apetyt i jest to całkiem normalne.
- Latem z powodu upałów, gdy dzieci po prostu nie są głodne, ważne jest, by piły wodę lub różne herbatki bez cukru.
- Dzieci mają szczególnie wyczulone kubki smakowe. Dlatego, doprawiając dania dla dzieci, należy być szczególnie czujnym. To, co dla nas ma normalny smak, dla najmłodszych może być zbyt słone lub zbyt ostre. Potrawa może nie smakować dziecku właśnie ze względu na jakąś przyprawę i tylko dlatego nie będzie chciało jeść.
- Jako dorośli usuwamy z kuchni te smaki, które były dla nas nieprzyjemne, ale trzeba więc pamiętać o tym, że doznania smakowe dzieci nie muszą pokrywać się z naszymi. Każdy nowy smak to przeżycie albo fascynujące, albo nieprzyjemne.
Kupowanie dzieciom lodów czy słodkości w nagrodę za zjedzony obiad lub dobre zachowanie w restauracji czy przy stole jest pierwszym krokiem ku przyszłym zaburzeniom odżywiania. Słodycze stają się wyróżnieniem a nie jedzeniem i zaspokojenie potrzeb emocjonalnych błędnie łączone jest z jedzeniem.
Kolejna sprawa to wygląd potrawy. Ważne jest, by posiłki były urozmaicone i kolorowe. Jeżeli na twoim talerzu jest apetyczny kotlet i pięknie wyglądające kolorowe warzywa, takie jak marchewka, brokuł, groszek a na talerzu dziecka te same składniki, ale niemiłosiernie rozdrobnione, o niezachęcającym wyglądzie papki, to trudno się dziwić, że dziecko nie chce jeść. Lepiej podać mu identyczne danie jak sobie, a potem razem rozdrobnić je przy stole.
Ważne jest również poznanie odczuć smakowych dziecka. Autentyczne zainteresowanie pozwala szczerze rozmawiać o smakach i aromatach, które lubimy i o tych, które nam nie odpowiadają. Dzieci usłyszą, że mama nie lubi kotletów mielonych ani buraków, ojciec nie przepada za rybami, siostra nie może znieść zapachu kapusty, a bratu nie smakuje kalafior – i przestają się przejmować tym, że nie smakuje im szpinak. Szczere stwierdzenia, co komu smakuje, powodują, że u dzieci nie pojawia się poczucie winy, a kucharza nie dotyka to, że coś komuś nie smakuje.
Przypomnijcie sobie, kochani rodzice, że na kolację dla przyjaciół przygotowujecie dania, które oni lubią. Warto podobną taktykę przyjąć w stosunku do własnych dzieci. Dzieci lubią się czuć ważne, zadbajcie, by tak było. Jednocześnie zaś, akceptując odmienność smakową, unikniemy grymaszenia. Rodzice powinny jednak pamiętać, że to oni są odpowiedzialni za odżywianie własnych dzieci i za ustanawianie granic dla ich zachcianek.
Lato to wyśmienity czas do pokazania dziecku prawdziwego bogactwa żywności. Idźcie razem na targ, niech dzieci wąchają i dotykają warzyw, niech poznają różnicę pomiędzy mrożonym a świeżym szpinakiem, groszkiem czy marchewką. Uczcie swoje dzieci odróżnić masło ekologiczne od maślanegoo miksu, niech posmakują pomidorów w sierpniu i wspaniałych leśnych jagód. Niech porównają smak dobrego kotleta schabowego z ociekającym tłuszczem hamburgerem z fastfoodu. Upieczcie wspólnie i porównajcie ja z mrożoną. Nauczcie dzieci zwracać uwagę na to, jak czują się po jedzeniu określonych potraw: mają dużo energii czy są ospali? Bawcie się wspólnie w dokładne przeżuwanie w trakcie rodzinnych obiadów, opisując smaki i zgadując, jakie przyprawy zostały użyte w trakcie gotowania. Te doświadczenia wzbogacają wiedzę o żywności, pomogą zrozumieć, dlaczego ważna jest wysoka jakość pożywienia.
Warzywa w cieście
- 1 szklanka mąki pszennej razowej
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej lub mąki z maranty
- szczyptę zmielonego anyżku i soli
- wody tyle, by powstało gęste ciasto naleśnikowe
- olej do smażenia
- surowe warzywa: marchewka, kalarepa, kalafior, brokuł, por, cukinie
Pokroić warzywa w kawałki, zanurzyć w cieście i smażyć w gorącym oleju. Jak będą gotowe, odsączyć na bibule i podawać.
Tofu panierowane sezamem
- 1 opakowanie tofu ekologicznego
- szczypta lub mniej pieprzu
- sos sojowy
- ½ łyżeczka słodkiej papryki
- mąka pszenna
- żółtko jaja, typ zerówka
- świeży koper
- szczypta gałki muszkatołowej
- tarta bułka
- sezam niełuskany
- olej rzepakowy ekologiczny
Tofu kroimy w plastry i posypujemy odrobina pieprzu. Kropimy niewielką ilością sosu sojowego i zostawiamy w lodówce na ok. 30 min. Mąkę pszenną mieszamy z ½ łyżeczki słodkiej papryki i obtaczamy w niej tofu. Następnie obtaczamy tofu w żółtku zmieszanym z koprem i gałką muszkatołową, a na koniec w tartej bułce z sezamem.
Smażymy na gorącym oleju, aż się zarumieni i będzie chrupiące.
Można podawać z sałatką warzywną.