Francuska marka Obvious miała już w swoim portfolio zapachy z nutami mlecznej matchy, pistacji czy papryczek chili. Najnowsza kolekcja trzech zapachów, które można ze sobą łączyć, inspirowana jest japońskim deserem kakigori. Polska premiera perfum stała się okazją do tego, żeby spytać założyciela Obvious Davida Frossarda o modę na zapachy z rodziny gourmand.
Wywiad pochodzi z miesięcznika „Zwierciadło” 12/2025.
Agata Rucińska: Niektórzy twierdzą, że za popularność gourmandowych zapachów odpowiada Ozempic. Ludzie przestają jeść, więc sięgają po perfumy pachnące jak najlepszy słodki deser…
David Frossard: Moim zdaniem żyjemy w ogromnym stresie i nieustannym napięciu. Czasy są niespokojne. Każdego dnia media donoszą o nowych szaleństwach. A perfumy mogą być dla nas ukojeniem. Myślę, że niektórzy sięgają po słodkie zapachy właśnie dlatego, że są komfortowe, kojące. Przywołują dobre emocje, dają poczucie bezpieczeństwa.
Taki jest zapach Milk & Matcha, który miał premierę wiosną tego roku. Skąd pomysł na tę kompozycję?
Któregoś dnia odprowadzałem dziecko do przedszkola, śpieszyliśmy się, wyszedłem z domu z głową pełną myśli o tym, co mam pilnego do zrobienia. W drodze powrotnej wstąpiłem do kawiarni i kiedy kelner postawił przede mną filiżankę ciepłej matchy latte, świat na chwilę się zatrzymał. Był tylko ten aksamitny, zielony eliksir. Pomyślałem, że dobrze byłoby zamknąć tę chwilę, pauzę w zgiełku codzienności, w perfumach. Tak narodziła się kompozycja Milk & Matcha – miękka, kremowa z akordem matchy.
Fot. materiały prasowe
To oznacza, ża kuchnia jest też inspirująca?
O tym właśnie chciałem powiedzieć, to kolejny powód, dlaczego pojawia się tyle zapachów gourmand. Wbrew pozorom nie mamy zbyt wielu możliwości przy tworzeniu zapachów. Wystarczy spojrzeć na rynek perfum. 70 procent marek czerpie inspirację z konkretnego, wyjątkowego miejsca albo z podróży, reszta jest inspirowana jedzeniem. Dlaczego? Myślę, że branża kulinarna przeszła rewolucję. Udało się jej wykreować z pewnych produktów czy dań obiekty kulturowe. Podobnie jak w przemyśle muzycznym czy filmowym. Ludzie chętnie chodzą do restauracji, bo dostają tam nie tylko talerz z zupą, ale też czyjeś pomysły, emocje.
Dobry szef kuchni swoją wyobraźnią kulinarną i talentem potrafi rozpalić w nas iskierkę radości. Mam ten sam cel. Oczywiście chcę, żeby moje zapachy się sprzedawały, bo w przeciwnym razie nie będę mógł dalej ich tworzyć, ale staram się też, żeby wywoływały emocje, żeby nie pozostawiały ludzi obojętnymi.
Fot. materiały prasowe
W trendzie gourmand pojawiają się też zapachy „wytrawne”, są kolekcje inspirowane herbatą, ostatnio wąchałam piękne perfumy z nutą świeżego chleba. Tworząc najnowszą kolekcję, sięgnąłeś po tradycyjny japoński deser. Co cię w nim ujęło?
Zawsze fascynowała mnie kultura azjatycka. Pierwsze wzmianki o japońskim deserze kakigori sięgają XI wieku. Legenda głosi, że szogun poprosił samuraja, by przyniósł mu śnieg z góry Fudżi. Samuraj tam poszedł i swoim mieczem – kataną odciął bardzo cienkie kawałki lodu wraz ze śniegiem. Lód musiał być potem przechowywany w jaskiniach, żeby nie stopniał podczas lata w Edo [dawna nazwa Tokio – przyp.red.]. Potem ktoś wpadł na pomysł, aby polać lód syropem.
David Frossard dyrektor kreatywny i właściciel marki Obvious Parfums.(Fot. materiały prasowe)
Podoba mi się poetyckość tej historii. Taki deser ze startego lub drobno kruszonego lodu polanego różnego rodzaju syropami, czasem też skondensowanym mlekiem, i podawany z owocami jest nadal bardzo popularny w Japonii. Pomyślałem, że to wspaniały pomysł, aby odtworzyć go w formie zapachu. Chciałem stworzyć perfumy, które można nosić samodzielnie albo łączyć w warstwy. Tak powstał zapach White Crush, który pachnie jak lód. Oraz dwa syropy do wyboru. Pierwszy to Dulce de Leche inspirowany przepisem z Argentyny na deser ze słodkiego gotowanego mleka. Drugi to Plum Cream inspirowany słoną japońską śliwką umeboshi, spożywaną po długiej maceracji w soli. Słoność ujawnia umami, słynny piąty smak. White Crush stworzony wokół delikatnego akordu białego piżma, dopełnionego przez nuty irysa i róży, oddaje poczucie lodowatej niewinności, krystalicznej czystości. Dulce de Leche to kompozycja z nutami orzechów, kardamonu, sezamu, wanilii i drzewa sandałowego. Łącząc ją z kruszonym lodem White Crush, otrzymujemy pełen kontrastów kwiatowy gourmand. Z kolei Plum Cream to zapach owocowo-skórzany. Nuty solonej śliwki wzbogacone są w nim akcentami rumu, davany i labdanum. W połączeniu z lodem stają się bardziej miękkie, zamszowe, zmysłowe. Urzekła mnie idea layering, warstwowego nakładania perfum.
Fot. materiały prasowe
Czy w łączeniu perfum obowiązują jakieś reguły?
Pochodzę z bardzo tradycyjnego środowiska perfumiarskiego, w którym „nos”, tworząc kompozycję, pracował nad piramidą zapachową. Najpierw czujemy najbardziej ulotne nuty, na przykład cytrusowe. Potem krok po kroku ujawniają się nuty drzewne, skórzane czy animalistyczne. Jeszcze 10 lat temu nie byłem zwolennikiem warstwowego nakładania perfum, bo wiedziałem, ile pracy wymaga ich stworzenie. Wiele się jednak zmieniło. Klienci są coraz bardziej świadomi w swoich oczekiwaniach i wyborach, dobrze wyedukowani. Samo to, że używamy więcej niż jednego zapachu, sprawia, że nasza garderoba przesiąka różnymi nutami. Spotkałem któregoś dnia moją dobrą znajomą i zaskoczył mnie jej zapach. Zapytałem, czym pachnie. Powiedziała, że użyła dwóch moich perfum – Une Vanille i Un Patchouli plus jednego innej marki. Efekt był świetny, i to mnie ostatecznie przekonało.
Czytaj także: Najpiękniejsze perfumy cytrusowe dla kobiet – czyste, świeże i trwałe
Perfumy z kolekcji Kakigori: Dulce de Leche, Plum Cream i White Crush, podobnie jak bestsellerowe Milk & Matcha(100 ml od 560 zł), dostępne są w sieci perfumerii niszowych Mood Scent Bar.