Oliviero Toscani, znany z przełomowych kampanii dla marki Benetton, które poruszały tematy społeczne i budziły kontrowersje, zmarł w wieku 82 lat. Był jednym z najbardziej wpływowych fotografów, którego prace wywoływały gorące dyskusje na całym świecie i zmieniły podejście do reklamy.
Świat mody i fotografii żegna Oliviera Toscaniego, legendarnego włoskiego fotografa, który zmarł 13 stycznia 2025 roku w wieku 82 lat. Jak poinformowała jego rodzina w oficjalnym oświadczeniu: „Z wielkim smutkiem przekazujemy wiadomość, że dziś, 13 stycznia 2025 roku, nasz ukochany Oliviero wyruszył w swoją następną podróż”. Artysta zmagał się z amyloidozą, rzadką i nieuleczalną chorobą, która wpłynęła na funkcjonowanie jego organizmu.
Oliviero Toscani był nie tylko fotografem, lecz przede wszystkim wizjonerem, który zmienił sposób, w jaki postrzegamy reklamę. Jego współpraca z marką Benetton na przełomie lat 80. i 90. XX wieku uczyniła go jednym z najbardziej rozpoznawalnych twórców w świecie reklamy. Toscani prowokował, zmuszał do myślenia i burzył stereotypy. W kampaniach dla Benettona poruszał tematy trudne i kontrowersyjne – od AIDS, przez rasizm, aż po karę śmierci.
Jednym z jego najbardziej pamiętnych dzieł było zdjęcie umierającego na AIDS Davida Kirby’ego, które stało się symbolem walki z wykluczeniem osób dotkniętych tą chorobą. Inne słynne obrazy przedstawiały m.in. zakrwawione ubrania żołnierza poległego w Bośni czy więźniów czekających na egzekucję w amerykańskich celach śmierci. Sam Toscani podkreślał: „Wykorzystuję ubrania, by poruszać kwestie społeczne”.
Plakaty głośnej kampanii reklamowej Benettona na stacji paryskiego metra. (Fot. Julio Donoso/Sygma via Getty Images)
Jego twórczość była wielokrotnie wystawiana na prestiżowych wydarzeniach artystycznych. Ostatnia retrospektywa jego prac odbyła się w 2024 roku w Zurychu pod znamiennym tytułem „Fotografia i prowokacja”.
Mimo sukcesów Toscani nie unikał kontrowersji, które towarzyszyły mu przez całą karierę. W 2000 roku zakończył współpracę z Benettonem po burzy medialnej wywołanej kampanią dotyczącą kary śmierci w Stanach Zjednoczonych. Powrócił jednak do współpracy z marką w 2017 roku, by ponownie ją zakończyć w 2020 roku, po niefortunnych komentarzach dotyczących tragedii mostu Morandi w Genui.
Oliviero Toscani pozostawił po sobie nie tylko dziedzictwo artystyczne, lecz także przesłanie, że reklama może być czymś więcej niż tylko narzędziem sprzedaży. – Tradycyjna reklama mówi, że jeśli kupisz dany produkt, będziesz piękny, seksowny, odnoszący sukcesy. To wszystko bzdury – mówił w jednym z wywiadów.
Fotograf zmarł w swoim domu w Toskanii, otoczony rodziną. Wspominać go będą nie tylko bliscy, ale i miliony ludzi na całym świecie, których poruszyły jego dzieła. Jak napisała rodzina w oświadczeniu: „Żegnamy wielkiego artystę, ojca, męża i człowieka, który nigdy nie bał się mówić prawdy”.
Źródła: CNN.com, Corriere della Sera