1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Nad snami o ucieczce warto się zatrzymać – to okazja do spotkania z czymś, czego potrzebujemy

Sny o ucieczce nie mają negatywnego wydźwięku. Oczywiście na początku skupiamy się na emocjach: strachu, bezsilności i niemocy, ale faktycznie jest to opowieść o naszej wewnętrznej dynamice. (Fot. iStock)
Sny o ucieczce nie mają negatywnego wydźwięku. Oczywiście na początku skupiamy się na emocjach: strachu, bezsilności i niemocy, ale faktycznie jest to opowieść o naszej wewnętrznej dynamice. (Fot. iStock)
Ktoś nas goni, a my nie możemy biec albo przedzieramy się przez las, słysząc z tyłu kroki… Ten motyw często pojawia się w nocnych fantazjach. W kolejnej odsłonie psychologicznego sennika Mateusz Ostrowski, terapeuta POP, przekonuje, że nad snami o ucieczce warto się zatrzymać, bo to okazja do spotkania z czymś, czego potrzebujemy. Co oznacza ucieczka we śnie?

Sen o ucieczce – co oznacza?

Choć może to zabrzmieć zaskakująco, to sny o ucieczce nie mają negatywnego wydźwięku. Oczywiście w pierwszym odruchu skupiamy się na emocjach: na strachu czy wręcz przerażeniu, na bezsilności i niemocy, kiedy ratunek wydaje się niemożliwy. Ale faktycznie jest to opowieść o naszej wewnętrznej dynamice. Zamiast biec – lepiej się zatrzymać, odwrócić i sprawdzić, czym jest nasz sen o ucieczce przed kimś, jaką wiadomość niesie taka fantazja. Tak jak w tej historii:

Szczepan ostatnio borykał się z różnymi kłopotami: bank ścigał go za niezapłaconą ratę kredytu, wpadał z jednego przeziębienia w drugie. Miał wrażenie, jakby cały czas przed czymś uciekał i było to tym silniejsze, że niemal co noc śniła mu się goniąca go czarna postać w kapturze. Budził się przerażony i bezskutecznie zastanawiał się, o co chodzi. Trafił nawet na artykuł o malajskim plemieniu Senojów, które przywiązuje wielką wagę do znaczenia snów. W końcu udało mu się to zrozumieć zupełnie przypadkiem. Pewnego wieczora jechał windą, gdy nagle zgasło światło i winda stanęła. Szczepan chciał poświecić telefonem, ale w dużej torbie nie mógł go wymacać. I wtedy przypomniał sobie powtarzający się sen. Poczuł się naprawdę nieswojo, bo jego wyobraźnia zaczęła pracować na zdwojonych obrotach i już po chwili czarna postać stała tuż obok niego. Tyle że nie mógł uciec. Przypomnieli mu się Senoje z artykułu i postanowił iść za ich radą, żeby zawsze stawać twarzą w twarz z zagrażającymi elementami snu. Wydawało mu się, jakby nagle wszystko stanęło w miejscu. Zaczął słyszeć swój oddech, przez moment poczuł dziwne uczucie: ni to smutek, ni to tęsknotę – jakby spotkał kogoś, z kim się bardzo dawno nie widział. W sumie miało to sens, bo przecież cały czas przed nim uciekał. Uspokojony poddał się tej ciemności i w myślach zapytał postać, dlaczego go goni. „Bo uciekasz” – zabrzmiało mu w głowie. „A co się dzieje, jeśli nie uciekam?” Odpowiedzi udzielił sam sobie: czuję się wtedy spokojniej, choć całkiem inaczej niż w codziennym życiu. „Przestań uciekać i skup się na oddechu” – znów mu się tak dziwnie samo pomyślało. Na moment wewnętrznie się zatrzymał i usłyszał nie tylko swój oddech, lecz także bicie serca i pulsowanie krwi w skroniach. Poczuł się dużo spokojniejszy i silniejszy. Z tej perspektywy jego problemy jakby się skurczyły, przestały być koszmarami, wobec których czuł się bezradny. Pomyślał też, że może sobie z nimi poradzić.

Sennik – ucieczka przed niebezpieczeństwem

Uciekanie przed sennym agresorem nie ma sensu. To w końcu tylko symboliczne przedstawienie jakiegoś nieświadomego aspektu naszej psychiki. Aspektu, który jest całkiem inny niż nasze codzienne „ja”, czasami tak inny, że śni się nam pod postacią rodem z horroru. Zazwyczaj bowiem chodzi o to, że do rozwiązania problemów, wobec których nie sprawdzają się dotychczasowe strategie, potrzebujemy czegoś całkiem innego. I to rozwiązanie jest w nas, musimy jedynie je przyjąć.

Jest też druga kategoria snów o ucieczce. Takich, kiedy nie skupiamy się na napastniku, ale raczej na niemożności ucieczki. W takim śnie o ucieczce próbujemy biec, a nogi jakby przyklejały się do podłogi, ciało zaś poruszało się w gęstej mazi. I to też znajduje odzwierciedlenie w codziennym życiu.

– Mam dość pracy, chciałabym coś zmienić, ale totalnie nie mam siły. Z Wojtkiem też jest jakoś dziwnie, niby wszystko dobrze, ale jakby brakowało energii między nami – zwierzała się Basia przyjaciółce, która przyjechała do niej na weekend. – W zeszłym tygodniu opowiadałaś mi sen, w którym uciekałaś, ale nie mogłaś biec. Mówiłaś, że to było obezwładniające odczucie. Jakoś mi się teraz przypomniał. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że śnisz ten sen, i zobacz, co dalej się wydarzy. – Zofia prowadziła terapię jungowską, więc Basi nie zdziwiło to, co powiedziała.

Oparła się na fotelu, przymknęła oczy i zagłębiła we wspomnienie. Poczuła, jak próbuje biec i nie może. Męczy się i zmaga z tym dziwnym odczuciem, ale nie jest w stanie z nim wygrać. Poczuła, że nie chce już walczyć i się poddała. – Zmieniłaś się na twarzy. Co się stało? – zapytała Zofia. – Jakoś się tak dobrze poczułam, kiedy przestałam próbować pokonać ten opór. – No właśnie, może ty się niepotrzebnie z tym wszystkim zmagasz, może wcale nie czas na zmiany? – dodała przyjaciółka. – Może nie, tak mi jakoś teraz dobrze, że wcale o nich nie myślę. Nawet się ucieszyłam, że wrócę do domu i przytulę się do Wojtka. I zobaczymy, co będzie w poniedziałek w pracy – stwierdziła Basia.

Sen o uciekaniu – jak odnosi się do naszego życia?

Zamiast kontynuować to, co próbujemy zrobić we śnie o ucieczce, lepiej pójść pod prąd. Spotkać się z potworem lub poddać się temu, co się dzieje. Jeśli we śnie nie możemy biec, to spróbujmy sobie wyobrazić, że faktycznie tego nie robimy. Zgódźmy się na tę senną rzeczywistość i zobaczmy, co wtedy się wydarzy. Jak nas to zmieni? Co poczujemy?

Cała sztuka polega na tym, by choć na chwilę wyjść poza ramy tego, co chce zrobić we śnie o uciekaniu nasze codzienne „ja”. Mądrość zazwyczaj tkwi poza nim. Sny o ucieczce pokazują, że przed czymś się bronimy i czegoś nie chcemy przyjąć, ale prędzej czy później i tak nas to dopadnie… Pamiętajmy więc o starym przysłowiu: mądrego los prowadzi, a głupiego wlecze.

Mateusz Ostrowski: terapeuta pracy z procesem, trener biznesu. Członek Polskiego Stowarzyszenia Psychoterapeutów i Trenerów Psychologii Procesu. Prowadzi terapię indywidualną i dla par oraz warsztaty rozwoju osobistego; więcej na www.mateuszostrowski.pl.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze