1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Dry i dawn dating – na czym polega nowy randkowy trend?

Wielu singli bardzo ceni sobie tzw. Dawn Dating, czyli randki przed pracą, na dobry początek dnia. Jeśli okaże się, że rozmowa się nie klei, każde z was może zakończyć spotkanie tłumacząc, że za chwilę musi być w pracy. (Fot. iStock)
Wielu singli bardzo ceni sobie tzw. Dawn Dating, czyli randki przed pracą, na dobry początek dnia. Jeśli okaże się, że rozmowa się nie klei, każde z was może zakończyć spotkanie tłumacząc, że za chwilę musi być w pracy. (Fot. iStock)
Zapoczątkowała go pandemia. Być może po ponad dwuletnim okresie izolacji, braku towarzyskich spotkań i rozrywek zapragnęliśmy wreszcie spotkać się naprawdę – twarzą w twarz, bez udawania, z uważnością na drugiego człowieka. Randki bez alkoholu, przy kawie i przed południem stają się coraz popularniejsze.

Kreatywność singli w pandemii to było naprawdę coś: randki na zoomie, intymność przez telefon czy długie spacery bez względu na aurę zaspokajały, choćby w niewielkim stopniu, potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Pandemia się skończyła, a model randkowania po nowemu utrwalił się na dobre. Jak wynika z badań ankietowych, przeprowadzonych w wielu krajach Europy przez portal Badoo, zwyczaj pierwszego spotkania w restauracji przy lampce wina coraz chętniej zamieniany jest na wielogodzinne wędrówki po mieście w poszukiwaniu nowych, ciekawych miejsc, wspólne spacery z psami albo ewentualnie szybką kawę przed pracą czy w porze lunchu.

Lampka wina na rozluźnienie i dla odwagi? Już nie

Alkohol pomaga w randkowaniu? To mit, który pokutował od lat – zwłaszcza wśród nastolatków. Współczesna narracja społeczna każe nam mieć superciało, sprawność i atrakcyjność. Mamy być zabawni i bogaci, odnosić sukcesy. W takiej sytuacji szukanie, czy nawet odważenie się na szukanie partnera, jest nie lada wyzwaniem. Jeśli dołączymy do tego obowiązek zagwarantowania partnerowi superseksu to… szkoda gadać. Presja społeczna plus konieczność wykazywania się we wszystkich sferach życia sprawiają, że nasze ciała trwają w permanentnym napięciu. Takie zestresowane ciało na randce przeszkadza: poci się, sprawia, że głos drży, myśli stają się nieskładne, nierzadko pojawiają się też problemy z brzuchem. Wydawałoby się, że kieliszek czegoś mocniejszego przełamałby pierwsze lody, rozluźnił napięte mięśnie, dodał odwagi, zamaskował wstyd – być może, ale… Alkohol nie tylko rozluźnia, ale także znieczula, czego skutkiem jest mniej doznań – zarówno tych fizycznych, jak i emocjonalnych. Nie sprawia że kontakt z drugim człowiekiem (przede wszystkim intymny) staje się bliższy. Owszem, bywa łatwiejszy, ale za to bardziej powierzchowny. Alkohol stępia zmysły, tłumi odczuwanie przyjemności, zabija autentyczność i nierzadko nasila tendencję do podejmowania ryzykownych zachowań.

Pożądanie nie lubi alkoholu

Wielu z nas przeżyło inicjację seksualną na imprezie, na której alkohol lał się strumieniami. Tylko w ten sposób byliśmy w stanie puścić kontrolę, wyluzować się. Ok, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, choć z jakiegoś powodu niewiele osób dobrze wspomina swój pierwszy seks. Najważniejsze, żeby takie zachowanie nie stało się rutyną. Lampka wina przed pierwszym seksem nikogo nie zabije, jeśli jednak nie jesteś w stanie nawiązać relacji ani ośmielić się na kontakt seksualny bez alkoholu, to nie jest to dobry znak. A poza tym, im więcej alkoholu, tym seks będzie mniej udany. To dlatego że kontakt seksualny ma swoją dynamikę – pożądanie najpierw gwałtownie wzrasta, potem stabilizuje się i następnie znowu rośnie. Fazy falowania pożądania uzależnione są od zaangażowania partnerów, tego, na ile ich ciała czują się dobrze i bezpiecznie nawzajem. Każdy najdrobniejszy gest ma ogromne znaczenie. Alkohol bardzo łatwo może zaburzyć rytm zbliżenia, który satysfakcjonuje obydwoje kochanków. Poza tym alkoholowe znieczulenie u mężczyzny może spowodować zaburzenia erekcji albo przedwczesny wytrysk, a u kobiety trudność z osiągnięciem orgazmu. To w rezultacie może dodatkowo nasilić lęk przed kolejną próbą czy w ogóle przed kontaktem. Alkohol zaburza też nasz kontakt z samym sobą. Zagłusza nie tylko ,,negatywne’’ emocje, ale także te ,,pozytywne’’. Trudno być w relacji, jeśli niewiele się czuje. Nie da się ukryć, że przekraczanie wstydu, nieśmiałości i lęku ,,na trzeźwo’’ jest o wiele skuteczniejsze i bardziej satysfakcjonujące, a spotkanie z drugim człowiekiem bardziej świadome i intymne.

Może kawa w mojej ulubionej knajpce?

Kiedy słyszysz taką propozycję, nie doszukujesz się natychmiast drugiego dna. Nie zastanawiasz się ,,o co mu tak naprawdę chodzi?” albo ,,co sobie pomyśli, jeśli przyjmę zaproszenie”. Oferta zaproszenia na kawę jest ofertą wielu możliwości: chęcią lepszego poznania się, propozycją przyjaźni, wyrazem zainteresowania twoją osobą, pragnieniem spokojnej rozmowy albo po prostu wypicia kawy w miłym towarzystwie. Na pierwszej kawie żadna ze stron nie musi nic. Alkohol, restauracja i wieczorowa pora zobowiązują bardziej. Tzw. „randki na sucho”, w ulubionej kawiarni i w porze dnia, w której mamy najwięcej energii, to nie tylko okazja do potencjalnego rozpoznania swojej drugiej połówki, ale także sposób na przyjemnie spędzony czas.

Dawn dating, czyli randka przed pracą

Z ankiet przeprowadzonych przez socjologów wynika, że ponad połowa singli bardzo ceni też sobie tzw. Dawn Dating, czyli randki przed pracą, na dobry początek dnia. W porannym randkowaniu nie ma typowego przedrandkowego spięcia: zastanawiania się nad strojem, obawy czy wybraliśmy dobrą restaurację, niezręczności, jak zakończyć wieczorną randkę, wreszcie dylematów, czy seks na pierwszej randce jest ok. Tak po prostu spotykacie się na niezobowiązującej kawie, nie pijecie alkoholu, nie musicie nawet nic jeść. Jeśli okaże się, że rozmowa się nie klei, każde z was może zakończyć spotkanie tłumacząc, że za chwilę musi być w pracy.

Randki z kofeiną

Z opinii ankietowanych wynika, że właśnie takie randki są nie tylko najmniej stresujące, ale również najlepiej rokujące. Jeśli nowo poznana osoba zaciekawiła cię, zawsze możesz zaproponować kawę w swojej ulubionej kafejce albo spacer po parku czy wspólne obejrzenie wystawy. Tego typu spotkania pozwalają na powolne poznawanie się, bez wiążących deklaracji, odkrywanie wzajemnych upodobań. Przy kawie o wiele swobodniej się rozmawia, nie ma dylematów w stylu ,,zawsze płacę sama za siebie”, bo kawa jest mniej zobowiązująca niż obiad. Największy odsetek ankietowanych stwierdził jednak, że preferuje poranne spotkania przy kawie, bo nie ma w nich propozycji napicia się alkoholu. W trendzie randkowym Dry Dating chodzi właśnie o spotkania na trzeźwo. Przy kawie, która nie tylko ożywia, ale wzmaga wydzielanie dopaminy – hormonu, który podnosi nasz poziom szczęścia.
Randka w kafejce wcale nie musi być banalna i nudna. To nie alkohol czy super modna restauracja decydują o nastroju, ale to co się wydarza między wami – powoli, bez pośpiechu, z każdym łykiem smakowitego napoju, który radośnie ogrzewa twój brzuch. Bo rozgrzany, ożywiony brzuch wie najszybciej i najlepiej czy ten facet siedzący naprzeciwko ciebie to ktoś, z kim ewentualnie mogłoby przydarzyć się coś więcej.

Inne sposoby na udana randkę:

– spacer po parku, zwłaszcza jeśli obydwoje macie psy

– wspólne wybranie się na ciekawe warsztaty, lekcje jogi czy tańca

– spotkania organizowane dla singli przez portale randkowe

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze