1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Dlaczego grzeczne dziewczynki wyrastają na kobiety z ADHD? O symptomach kobiecego ADHD rozmawiamy z psycholożką Pauliną Pietrzak

Dlaczego grzeczne dziewczynki wyrastają na kobiety z ADHD? O symptomach kobiecego ADHD rozmawiamy z psycholożką Pauliną Pietrzak

Fot. Getty Images
Fot. Getty Images
„Inne okablowanie mózgu” – taką metaforą opisuje ADHD nasza ekspertka. Rozmawiamy o tym, jak ta inność manifestuje się u kobiet i z czego wynika fakt, że z objawami próbujemy sobie poradzić inaczej niż mężczyźni.

Spis treści:

  1. Objawy ADHD u kobiet
  2. Specyficzne symptomy kobiecego ADHD
  3. Jak kocha kobieta z ADHD?
  4. Jak rozpoznać u siebie kobiece ADHD?
  5. Terapia ADHD u kobiet

ADHD nie jest chorobą, to zaburzenie neurorozwojowe. Zgodnie z aktualną klasyfikacją chorób DSM-V i ICD-11 obejmuje trzy kategorie objawów osiowych: nadpobudliwość, zaburzenia koncentracji i impulsywność zachowania. One wystąpić muszą, by można było zdiagnozować ADHD.

Manifestacji zaburzenia w codziennym życiu może być wiele. Nie zawsze łatwo bez profesjonalnej diagnostyki połączyć je z ADHD, z drugiej strony niektóre bywają wrzucane do worka z tym napisem na wyrost. Częste symptomy to męczący natłok myśli i nadmierna analiza wszystkiego, co się wydarza, tendencja do łatwego rozpraszania się, zapominanie o ważnych rzeczach czy gubienie przedmiotów, prokrastynowanie, kłopot z kończeniem rozpoczętych zadań, problemy z organizacją czasu, a więc także z efektywnością, nieuważne słuchanie i wiele innych.

Według Centers for Disease Control and Prevention z ADHD żyje 12,9% mężczyzn i chłopców w porównaniu do 5,6% kobiet i dziewcząt. To jednak nie oznacza, że ten problem rzeczywiście rzadziej dotyczy kobiet. Z powodu różnych czynników jest u nich po prostu rzadziej diagnozowany. Z dużych badań przeprowadzonych w Szwecji w 2018 r. wynika, że objawy ADHD u kobiet są dużo częściej przeoczane w procesie diagnostycznym niż u mężczyzn.

O tym, czy są jakieś istotne różnice pomiędzy ADHD u kobiet i u mężczyzn, jak kobiety radzą sobie z objawami i co zrobić, by sobie pomóc, gdy dostrzegamy niepokojące symptomy, Agnieszka Radomska rozmawia z Pauliną Pietrzak – psycholożką, która przeprowadza testy diagnostyczne m.in. w kierunku ADHD dorosłych oraz zajmuje się pracą terapeutyczną z osobami z tym zaburzeniem, pomaga im w lepszym funkcjonowaniu, radzeniu sobie z objawami i pokonywaniu trudności dnia codziennego.

Objawy ADHD u kobiet

Przyznam, że moje pierwsze skojarzenie, gdy myślę o ADHD, to mały rozbrykany chłopiec. Mam świadomość, że jest to jednak myślenie stereotypowe, w którym to zaburzenie rzadko dotyczy dziewczynek. Skąd się to bierze?
Paulina Pietrzak: A ile zna pani rozbrykanych dziewczynek? Pewnie raczej mniej niż chłopców, a to dlatego, że dziewczynki w ogóle nie mogą być rozbrykane. Dziewczynki się socjalizuje. Dziewczynka ma ładnie usiąść, niedopuszczalne jest siedzenie przy stole z kolanami na boki, gdy jest się dziewczynką. Gdy jest dziurka w rajstopkach, trzeba je natychmiast zmienić, bo dziewczynce nie wypada. To samo dotyczy zachowania. Dziewczynka ma być grzeczna tylko dlatego, że jest dziewczynką. Tymczasem chłopiec to chłopiec, jemu na więcej się pozwala, na wiele zachowań przymyka się oko. Socjalizacja sprawia, że ta biedna dziewczynka musi się dostosować, nauczyć się akceptowalnych społecznie zachowań. ADHD także dlatego, że dziewczynki faktycznie szybko uczą się maskować objawy, trudniej się u nich diagnozuje. Kiedy rozbrykany chłopak dezorganizuje lekcję, szaleje, biega, rzuca długopisami w kolegów i koleżanki, bo nie może się skoncentrować – co może być jednym z pierwszych objawów ADHD – to interwencja nauczyciela jest niemal natychmiastowa. Jest to zupełnie zrozumiałe, bo w ten sposób nie da się prowadzić lekcji. Rodzice szybko otrzymują sygnał, że trzeba coś zrobić, działać. Tymczasem dziewczynka, nauczona, że ma nie przeszkadzać, jeśli ma problem ze skupieniem się, prędzej odpłynie w czasie lekcji w marzenia, „odklei się”, będzie nieobecna, a to nie dezorganizuje zajęć, więc często pozostaje niedostrzeżone. Taka dziewczynka może nawet funkcjonować w wyobrażeniach nauczyciela czy rodziców jako „dziecko ideał”. Zawsze, gdy słyszę takie hasło, wydaje mi się to podejrzanie.

Czytaj także: Trudne do kochania. Wszystko, co warto wiedzieć o dzieciach z ADHD

Objawy deficytu uwagi są inne zależnie od płci?
Sam deficyt uwagi wygląda tak samo, objawy osiowe są identyczne u obu płci, nie ma tu rozróżnienia w kryteriach diagnostycznych na objawy u kobiet czy dziewczynek i objawy u chłopców czy mężczyzn. Inne są tylko sposoby radzenia sobie z tymi objawami. Jeśli Janek w czasie lekcji zacznie bujać się na krześle, to nauczyciel rzuci „Janek, przestań się tak bujać, bo się zaraz wywalisz i głowę rozbijesz” albo w ogóle zostawi Janka w spokoju, bo to chłopak, niech się buja. Gdy Kasia zrobi to samo, często usłyszy „Kasiu, nie wypada, żeby dziewczynka się tak bujała w czasie lekcji”. Więc Kasia się bujać przestanie, ale weźmie się za kręcenie loka z włosków albo skubanie skórki na palcu. Będzie tak skubać, aż wyskubie porządną dziurę i dopiero wtedy być może ktoś zauważy i powie „ojej, no coś ty taka nerwowa, kochanie? Nie można być takim nerwowym, bo cię brzuszek będzie bolał”. Trochę celowo teraz oczywiście przejaskrawiam, ale z grubsza tak właśnie może wyglądać ten mechanizm.

Potem Kasia staje się Katarzyną. Dorosłe kobiety z ADHD też chyba mocno starają się, żeby ich zachowanie było zgodne z normami kulturowymi i społecznie akceptowalne?
Kobiety w ogóle bardzo dużo energii wkładają w dążenie do ideału. Tymczasem największy problem ze sobą w kontekście diagnostyki ADHD mają właśnie kobiety, które są idealne w praktyce. W pracy jednocześnie 10 tabelek w Excelu wypełnionych starannie, zawsze na czas, a najlepiej przed czasem. Perfekcyjny wygląd. Zadbany dom. W pracy muszę być idealna, żeby nikt, broń boże, nie pomyślał, że jestem nieogarnięta. W rodzinie też, bo przecież wszyscy oczekują, że będę idealną panią domu. Więc będę, tyle tylko, że to się odbywa ogromnym kosztem.

Udawanie, że wszystko jest okej, że jest idealnie, w przypadku kobiet i dziewczynek nie dotyczy tylko ADHD. Spektrum autyzmu u dziewczynek też diagnozuje się trudniej, bo one szybciej niż chłopcy dostosowują swoje zachowanie do społecznych oczekiwań i norm, więc pewnych rzeczy na pierwszy rzut oka po prostu nie widać. To samo dotyczy uzależnień. Mnóstwo wysiłku u kobiet uzależnionych idzie na to, żeby zachować pozory, ukryć problem, utrzymać fasadowy wizerunek, także w związku z tym wciąż jeszcze rzadziej niż mężczyźni sięgają po fachową pomoc. Kobieca zdolność do maskowania i do dostosowywania się do wzorców akceptowalnych zachowań jest ogromna…
Te wszystkie rzeczy się ze sobą łączą. Nawiasem mówiąc, 40% osób, które są w spektrum, ma również ADHD, a wśród osób z ADHD jest 70% uzależnionych. Nie chcę przez to powiedzieć, że wszyscy, którzy są uzależnieni, są neuroróżnorodni, ale to jest naprawdę bardzo duży odsetek. Wracając do kobiet, to udawanie, o którym pani wspomina, to tak naprawdę dramatyczna próba sprostania oczekiwaniom, których jest mnóstwo. Często pacjentki, które przychodzą do mojego gabinetu, opisując swoje samopoczucie, mówią, że całe życie czuły się po prostu jak obcy, jak UFO na tej planecie. Czuły, że coś jest z nimi nie tak, że są jakieś inne, ale jednocześnie bardzo starały się pozbierać, sprostać wyzwaniom. Chciały być dzielne. Wszyscy wokół czegoś oczekują, a te oczekiwania bywają sprzeczne. Tym bardziej trudno im sprostać, jeśli ma się w sobie impulsywność, jeden z osiowych objawów ADHD. Żeby sobie poradzić, trzeba ją więc wycofać, jakoś stłamsić.

Przy ogromnej ilości oczekiwań z zewnątrz przeszkadza też problem z uwagą. To nie musi być deficyt, raczej nierówna dystrybucja i koncentracja uwagi. Kolejny objaw, nadpobudliwość, wcale nie musi wyglądać tak, że ktoś ma potrzebę ciągle biegać kółko, u kobiet to może być choćby właśnie wspomniane skubanie włosów, zdrapywanie hybrydy z paznokci albo bardzo ogólna nadpobudliwość życiowa – podejmowanie mnóstwa rozmaitych działań i aktywności jednocześnie. Jak pani wspomniała, kobiety maskują objawy różnych zaburzeń, często maskują także depresję. Jeśli jednak chodzi o kryteria diagnostyczne w przypadku ADHD, bardzo istotne jest to, że muszą wystąpić trzy objawy osiowe: trudności w koncentracji uwagi, nadaktywność psychoruchowa i impulsywność, tyle że mogą się one manifestować w rozmaity sposób, u kobiet często nieoczywisty.

Specyficzne symptomy kobiecego ADHD

Na czym ta nieoczywistość objawów miałaby polegać?
Na pewnych niuansach – i to nie dotyczy tylko kobiet. Weźmy choćby deficyt uwagi. Ja wolę mówić o nierównej dystrybucji uwagi, bo tu chodzi zarówno o niedomiar uwagi, jak i jej nadmiar. To nie jest tak, jak to bywa w obiegowych opiniach, że osoba z ADHD w ogóle nie potrafi się skupić. Jeśli coś nie jest dla niej interesujące, nie potrafi się na tym skoncentrować i to jest nie do przeskoczenia. Z drugiej strony mogą się jej przydarzać hiperfokusy uwagi. Pacjenci opowiadają, że gdy coś ich zainteresuje, potrafią nieprzerwanie angażować się w jakąś czynność przez 15 godzin, zapominając o jedzeniu, piciu, wyjściu do toalety. Przepadają w tej czynności, a świat wokół przestaje istnieć. Osoba z ADHD może mieć skłonność do pochopnego podejmowania decyzji, działania pod wpływem impulsu, ale z drugiej strony też do paraliżu decyzyjnego, niemożności podjęcia decyzji, co robić. Charakterystyczna jest trudność z zarządzaniem zadaniami, rozpoczynanie wielu projektów, przeskakiwanie z jednego na drugi, pewien chaos w zarządzaniu, który może dotyczyć także czasu. Wyobraźnia czasowa u osób z ADHD jest trochę chwiejna. To jest rodzaj „ślepoty” czasowej, nieumiejętność oszacowania, ile zajmie dana czynność i stwierdzanie, że „to potrawa 5 minut”, gdy realnie zajmie kwadrans albo dłużej.

Czy w swoim gabinecie obserwuje pani, że pewne objawy jednak u kobiet są częstsze?
Jeden z najbardziej dyskusyjnych objawów, o którym mówi się, że częściej dotyczy kobiet, jest w moim odczuciu tzw. zmienność emocjonalna. Trudno powiedzieć, czy faktycznie jest częstsza u kobiet, czy jedynie częściej ją można zaobserwować właśnie w związku z socjalizacją, o której rozmawiałyśmy. U kobiet emocjonalna część jest bardziej widoczna, bo samo okazywanie emocji, np. poprzez płacz, jest bardziej akceptowalne niż w przypadku mężczyzn. Mężczyźni także mogą cierpieć na tzw. rejection sensitive dysphoria, charakterystyczny dla ADHD silny ból emocjonalny z powodu porażki lub poczucia odrzucenia, ale jego objawy będą za wszelką cenę ukrywać, udawać twardzieli, a przyznają się, i to nie zawsze, dopiero przy zamkniętych drzwiach gabinetu, w cztery oczy.

Nie do końca jest też tak, że gadatliwość przy ADHD jest charakterystyczna dla kobiet. Niekoniecznie. Może być też tak, że gadatliwa dziewczynka szybko się nauczy trzymać zamkniętą buzię, gdy raz czy dwa zdarzy jej się impulsywna wypowiedź, więc zostanie skarcona, bo przecież „dziewczynce nie wypada tak brzydko mówić”. To, że u kobiet z ADHD częstym objawem jest roztargnienie, też po części wynika z uwarunkowań społecznych. Dominuje jednak nadal model, w którym to kobiety robią wielki planner życia rodzinnego. Planowanie zakupów, szczepień dzieci, wizyt u weterynarza z kotem, posiłków. Mężczyźni, owszem, uczestniczą w tym coraz częściej, ale jako władza wykonawcza. Logistyka najczęściej pozostaje po stronie kobiet, a że te listy „to do” bywają bardzo długie, o roztargnienie wobec nawału obowiązków nietrudno.

Każdej kobiecie w takiej sytuacji ciężko, a jeśli dodatkowo ma ADHD, musi być jeszcze trudniej.
I jest, bo bardzo trudno ogarniać taki ogrom spraw, jeśli ma się problem ze skupieniem uwagi i z zarządzaniem czasem, o którym już wspomniałam. Biorę na siebie wszystko, bo jestem przekonana, że dam radę, co w dużej mierze wynika właśnie z tej ślepoty czasowej, ale też z nadpobudliwości. Zasadzić 100 drzewek sosny na działce? Kto jak nie ja! Tak robi się błędne koło.

Wyobrażam sobie, że to musi oznaczać życie w ciągłym napięciu. Ono musi znaleźć jakieś ujście. Kobiety zbyt dobrze wiedzą, jak się zachowywać nie należy, w związku z czym nie manifestują tych emocji na zewnątrz. Wszystko kumuluje się w środku. Co się wtedy dzieje?
Taka kobieta może na przykład uciekać się do autoagresji, zadawać sobie fizyczny ból, żeby odreagować, zaciskać paznokcie aż do krwi, wygryzać knykcie. Albo rzucić się w sport i biegać codziennie po 25 kilometrów czy robić mordercze treningi zumby. Napięcie jest nieustanną, nieodłączną częścią tego zaburzenia. Zawsze da się znaleźć przyczynę, powód, dla którego to napięcie się pojawi. Leżę sobie na plaży, mam wakacje, nic niepokojącego się nie dzieje. I wtedy pojawia się w głowie: „czy ja na pewno zakręciłam kran? Napiszę do sąsiadki, żeby od razu poszła to sprawdzić” albo pojawia się nadmiar myśli, które sobie cały czas wrzucam na warsztat i przemyśliwuję, analizuję, co komuś powiedziałam, co ten ktoś mi odpowiedział i dlaczego odpowiedział tak, a nie inaczej. To jest jak radio, które nieustannie gra w głowie, a które bardzo trudno wyciszyć. Niestety ten stan też bardzo często skłania kobiety do sięgania po alkohol, bo on działa szybko i choć na chwilę od razu to radio wycisza. Remedium na to skumulowane napięcie bywa też przygodny seks, niebezpieczna, szybka jazda autem, nadmierne, niemal obsesyjne jedzenie – zajadanie stresu, które często kończy się zaburzeniami odżywiania, bulimią czy anoreksją.

Jak kocha kobieta z ADHD?

Czy kobiece ADHD przekłada się na relacje? Chyba trudniej wówczas budować trwałe więzi, wchodzić w związki, dbać o nie i je pielęgnować?
Może być tak, że kobieta będzie miała bardzo wielu partnerów seksualnych, większą tendencję do zdrad, w poszukiwaniu wciąż nowych impulsów. Związki adehadowe są trudne, zwłaszcza jeśli w relacji nie ma komunikacji, rozmowy, która jest podstawą. Są trudne trochę z definicji, bo dla osoby z ADHD ciągła obecność drugiego człowieka może być się męcząca – za dużo jest wszystkiego, bodźców, kontaktu, interakcji. Mówiąc brutalnie, stała relacja może też być po prostu nudna. Przecież to wciąż jedna i ta sama osoba obok. Jeśli partnerzy w takiej relacji sami nie zarządzą jakiejś zmiany, nie dodadzą dopaminy, czy w łóżku, czy w życiu, to czasem kończy się tak, że przychodzi pacjentka i, skubiąc paznokcie, mówi: „pani Paulino, ja się po prostu strasznie nudzę”. Tu może zacząć się zapętlenie, bo zwykle osoby z ADHD „walą” w siebie od dziecka, nie dają sobie przyzwolenia na pewne emocje, nie daje im go także otoczenie. Zacząć się więc mogą pretensje do siebie, no bo jak to jestem znudzona partnerem? Ja nie mam prawa się tak czuć, czego ja w ogóle chcę od życia, to jest taki dobry mąż, dba o mnie, zarabia, troszczy się, a ja jeszcze narzekam?!

Związki z ADHD w tle bywają bardzo impulsywne, burzliwe, nierzadko włącznie z latającymi talerzami. Tak się często kończy, gdy nagromadzone emocje w końcu znajdują ujście. Wybuch jest prawdziwą eksplozją. Bo impulsywność charakterystyczna dla ADHD nie znika, ona może być przez pewien czas zgniatana, są podejmowane jakieś próby utrzymania jej w ryzach, ale i tak zawsze w końcu wyjdzie. Może wyjść różnie – właśnie atakiem furii i agresji, ale też często stanem depresyjnym, bo to nie jest przypadek, że 70% osób z ADHD ma stan depresyjny albo zaburzenia lękowe. Bywa, że osoby neuroróżnorodne łączą się w neuroróżnorodne pary, bo łatwiej im się dogadać, skróty myślowe są szybsze, ale wtedy też nie jest różowo.

Czytaj także: ADHD w miłości – spotkanie dwóch światów

A nadwrażliwość zmysłowa u kobiet z ADHD jest częstsza niż u mężczyzn?
Może być częstsza, chociaż nadwrażliwość na dotyk jest jednak najbardziej charakterystyczna dla spektrum autyzmu. W ADHD się zdarza, ale nie musi występować. Gdy się jednak zdarza, to może przybierać różne formy. Jedna z moich pacjentek opisując ją, powiedziała, że u niej nadważliwość dotykowa wygląda tak, że wolałaby dostać mocno pięścią w twarz, niż żeby ktoś ją miział albo gilgotał. W zależności od osoby albo słaby dotyk jest nieznośny, albo wręcz przeciwnie – problemem jest ten mocny. Bywa, że to bardzo komplikuje życie seksualne, bo pewien rodzaj pieszczot dla danej osoby jest nieprzyjemny i nie jest w stanie go zaakceptować, dlatego tak ważna jest otwarta komunikacja na temat rodzaju dotyku i jego intensywności. Często nadwrażliwość manifestuje się tym, że metki od ubrań gryzą, nawet miękkie swetry drapią, a niektóre kobiety tolerują tylko rajstopy z jednej konkretnej firmy, innych nie są w stanie nosić. Jest jeszcze jedna kwestia. Choć badania w tej materii dopiero raczkują, warto podkreślić, że w trudnych momentach dla organizmu kobiety, jak dojrzewanie, ciąża czy menopauza, objawy ADHD się nasilają, bo potęgują je hormony.

Jak rozpoznać u siebie kobiece ADHD?

Jak się czuje kobieta, która ma ADHD, a jeszcze o tym nie wie? Chodzi mi o subiektywne odczucia, na które warto zwrócić uwagę, które powinny zapalić czerwoną lampkę.
Odpowiem tak – może mieć poczucie, i to od dziecka, że nie pasuje do otoczenia. Czuje się wiecznie nie taka, jak trzeba. Zawsze albo za mądra, albo za głupia, albo za gruba, albo za chuda. Zawsze jest coś nie tak, cokolwiek by nie zrobiła. Cały czas w związku z tym jest napięta, bo nigdy nie jest wystarczająca. To jest życie w chronicznym czuwaniu, na wiecznym standby'u, w oczekiwaniu na cios, atak, odrzucenie, krytykę. Ciągłe wyłuskiwanie z otoczenia zagrażających bodźców, ale też bodźce płynące z wewnątrz całymi falami. Może temu towarzyszyć problem w selekcjonowaniu bodźców, wszystkie wydają się intensywne i istotne, więc mózg nie odcina tych, które istotne nie są. U mężczyzn może być podobnie, tyle tylko, że oni częściej znajdują dla tego wszystkiego ujście, pójdą na spotkanie z kumplami, poprzeklinają sobie. W kobietach to bardziej siedzi, bo nie zrzucają z siebie tego napięcia.

To musi być nie do zniesienia. Co robić w takiej sytuacji?
Trzeba iść do dobrych diagnostów. Jeżeli mamy podejrzenie, że problem ADHD nas dotyczy – jak najszybciej. Sporo informacji można znaleźć na rozmaitych grupach w Internecie, choćby na grupie ADHD u dorosłych na Facebooku. Jest tam oczywiście mnóstwo informacji, przez które trzeba się przedrzeć, ale sporo może się okazać cennymi wskazówkami. Żadna grupa wsparcia nie zastąpi jednak trafnej diagnozy, a o nią wcale nie jest łatwo. ADHD bywa często mylone z depresją, zaburzeniami lękowymi. Tak może być, gdy pacjentka jest cicha, spokojna – nikt nie pomyśli, żeby zapytać ją, czy ma problem ze skupieniem. Tymczasem powinno być w standardach, których niestety z uwagi na polskie prawo po prostu nie ma, że przedłużająca się depresja albo chroniczne stany lękowe powinny być zawsze sprawdzane pod kątem neuroróżnorodności. ADHD bywa też mylone z chorobą afektywną dwubiegunową, z borderline, z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi. Mimo wszystko warto szukać diagnozy, gdy tylko czujemy, że coś jest nie tak. Najwyżej po prostu usłyszymy od specjalisty, że wszystko jest okej, wystarczy popracować trochę nad wiarą w siebie, wzmocnić samoocenę, ale diagnostycznie wszystko jest w porządku.

Wyobrażam sobie, że kobieta, która trafia do pani na taką diagnostykę, przychodzi przede wszystkim dlatego, że jest sama sobą potwornie zmęczona.
Albo jest potwornie zmęczona, albo ktoś z jej środowiska zwrócił jej uwagę, że chyba nie daje rady, że coś się z nią dzieje, że może jest w wypaleniu zawodowym albo rodzicielskim. Może też być tak, że psychiatra ją skierował na taką diagnostykę, choć ona sama twierdzi, że absolutnie jej to nie dotyczy, no ale skoro kazali, to zrobi te testy dla świętego spokoju.

Czytaj także: Porządek kontra ADHD. Jak opanować bałagan, kiedy jesteś w związku z osobą z ADHD?

Terapia ADHD u kobiet

Czy pani widzi różnicę w terapii kobiet i mężczyzn z ADHD? Jest łatwiej, trudniej, inaczej?
To jest bardzo trudne pytanie. Przyznam, że nie jestem fanką rozróżniania na płcie. Pomagam człowiekowi, który ma swoją indywidualną historię, niezależnie od płci. Gdy przychodzą do mnie kobiety, to rzeczywiście częściej jest to praca z systemem rodzinnym, sytuacjami dotyczącymi np. dzieci. U mężczyzn wątków rodzinnych jest mniej, częściej są to wątki biznesowe, związane z życiem zawodowym. Nie zdarzyło mi się jeszcze diagnozować mężczyzny, który przyszedłby do mnie i jako powód podał to, że nie ogarnia domu, spraw związanych z prowadzeniem gospodarstwa itd. Z tym najczęściej przychodzą kobiety.

Pracę terapeutyczną zawsze dostosowuję do potrzeb i uwarunkowań konkretnej osoby. Prócz stwierdzonej neuroróżnorodności każdy pacjent ma przecież swoją osobowość, swój temperament, swoje doświadczenia życiowe, swoje preferencje. Ważne jest to, że wiele naszych zachowań czy skłonności może wynikać z ADHD, ale nie wszystkie. Tymczasem pacjenci już po diagnozie mają czasem tendencję do wrzucania absolutnie wszystkiego, co się w ich życiu dzieje, do worka z napisem ADHD. Nad tym też się pochylamy w terapii. Tu warto być czujnym, bo np. lenistwo, które sobie przypisujemy jako wadę charakteru, rzeczywiście może mieć uzasadnienie w zaburzeniu, które sprawia, że funkcje wykonawcze są zaburzone, po prostu nie działają. Nie wszystko jednak jesteśmy w stanie wytłumaczyć ADHD, bo są rzeczy, które nie są diagnostyczne.

Po co kobiety miałyby diagnozować ADHD? Co zmienia diagnoza?
Regularnie pytam ludzi z ADHD na Instagramie, co zmieniła w ich życiu diagnoza. Odpowiedzi są różne, ale moja ulubiona brzmi: „wszystko”. Słyszałam takie porównanie, że diagnoza jest jak brakujący puzzel. Jeśli ja całe życie czuję, że coś jest ze mną nie tak, całe życie dostaję feedback, że nie pasuję i nie potrafię przez lata zmieścić się w normach społecznych albo potrafię, ale kosztuje mnie to bardzo dużo, to diagnoza jest ulgą. Okazuje się, że po prostu mój mózg inaczej działa i że to nie jest moja wina. Po diagnozie ludzie zaczynają rozumieć, co się z nimi dzieje, odzyskują także sprawczość, bo dopiero po diagnozie można działać, choćby wesprzeć się farmakoterapią, która jest dostępna dla osób z ADHD. To jest ważne narzędzie, bo dobrze dobrane leki zależnie od potrzeb mogą sprawić, że napięcie będzie mniejsze, łatwiej będzie się skupić, funkcje wykonawcze będą działać sprawniej.

Diagnoza otwiera też nowe możliwości terapeutyczne. Jeśli terapeuta z osobą z niezdiagnozowanym ADHD będzie pracował wyłącznie nad depresją i lękami, to to jest błędne koło, bo objawy nie miną. Jeżeli pacjentka ma np. poczucie, że wciąż prokrastynuje i nie może się skupić, więc spada jej poczucie wartości, bo jest nieefektywna, to terapeuta popracuje z nią nad poczuciem własnej wartości, wzmacnianiem mocnych stron, ale to niewiele da, jeśli tendencja do prokrastynowania jest związana właśnie z ADHD. Gdy już mam świadomość, jak działa mój mózg, mogę swoim działaniem skuteczniej zarządzać. Trafna diagnoza to niezbędny warunek skutecznej terapii.

Paulina Pietrzak, psycholożka o specjalności poznawczo-behawioralnej, diagnosta i logopedka, aktualnie studiuje interwencję kryzysową. Przeprowadza testy diagnostyczne m.in. w kierunku ADHD dorosłych (DIVA 5.0) i dzieci (Conners), diagnozy zaburzeń osobowości (SCID-5-PD), spektrum autyzmu (ADI-R), zaburzeń lękowych (STAI) czy inteligencji (Stanford-Binnet 5). Zajmuje się psychoedukacją dla osób z ADHD, pracuje także z osobami mającymi trudność z radzeniem sobie ze złością oraz z agresją. Prowadzi Trening Zastępowania Agresji i uczy adaptacyjnych metod radzenia sobie z konfliktowymi i trudnymi sytuacjami.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze